W drugim piątkowym meczu LOTTO Ekstraklasy zobaczyliśmy w akcji Arkę Gdynia i Cracovię. Przed meczem istniało prawdopodobieństwo, że to spotkanie nie dojdzie do skutku, bo pojawiły się informacje o poważnej awarii prądu w Gdyni. Niestety na stadionie Arki wszystko grało.
Słowo niestety jest to całkowicie na miejscu. Dlaczego? Przeczytajcie.
Pojedynek z Arką miał być dla Cracovii kolejną szansą na przełamanie fatalnej passy. Zespół Michała Probierza nie wygrał bowiem w LOTTO Ekstraklasie od ośmiu kolejek, a dokładnie od 22 lipca! Przed piątkowym meczem krakowianie zajmowali ostatnie miejsce w tabeli, z zaledwie sześcioma punktami na koncie. W dużo lepszych nastrojach do spotkania przystępowali gospodarze. Zespół trenera Leszka Ojrzyńskiego od trzech spotkań nie zaznał goryczy porażki w lidze, notując w tym czasie dwie wygrane i remis.
Od początku spotkania było widać, że celem numer jeden Cracovii jest remis, najlepiej bezbramkowy. Zawodnicy gości mieli problemy z konstruowaniem płynnych akcji, a może inaczej – jakichkolwiek akcji. Wyglądało na to, że czują dość sporą presję związaną z sytuacją w tabeli. Zresztą Arkowcy nie odstawali “wysokim” poziomem gry od kolegów z Małopolski. Nawet komentatorom Canal+ zabrakło słów, by określić to co działo się na boisku w pierwszej odsłonie. Pocieszali się jednak twierdząc, że gorzej być nie może i po prostu musi być lepiej w drugich czterdziestu pięciu minutach. Zresztą nie byli osamotnieni w swoich odczuciach.
W drugiej połowie na szczęście powiało optymizmem. Piłkarzom Arki jakby bardziej się chciało, to oni byli stroną dominującą. Ich starania przyniosły rezultat po godzinie gry. Rzut rożny wykonywał Michał Nalepa, a piłka spadła na głowę Adama Marciniaka, przy biernej postawie obrońców “Pasów”.
W 69. minucie niespodziewanie zrobiło się 1:1. Po lekkich zapasach w polu karnym największym sprytem wykazał się Michał Helik i leżąc posłał piłkę do bramki Pavelsa Steinborsa.
Więcej goli tego piątkowego wieczoru w Gdyni nie zobaczyliśmy. Wydaje się, że Cracovia wywiozła lepszy wynik, niż na to zasłużyła swoją grą. Zespół Probierza ewidentnie w trybie pilnym potrzebuje zwycięstwa. Oto parę słów pocieszenia od Andrzeja Twarowskiego:
Arka Gdynia – Cracovia 1:1 (0:0)
1:0 Adam Marciniak (62.),
1:1 Michał Helik (70.)
Arka Gdynia:
Pavels Steinbors – Damian Zbozień, Michał Marcjanik, Frederik Helstrup, Adam Marciniak – Patryk Kun (74. Marcus Vinicius), Dawid Sołdecki, Michał Nalepa (84. Luka Zarandia), Yannick Kakoko (74. Mateusz Szwoch), Grzegorz Piesio – Rafał Siemaszko.
Cracovia:
Grzegorz Sandomierski – Matic Fink (67. Sergei Zenjov), Piotr Malarczyk, Michał Helik, Michal Siplak – Jakub Wójcicki, Adam Deja, Miroslav Czovilo, Javi Hernandez, Mateusz Wdowiak – Mateusz Szczepaniak.
Sędzia: Łukasz Szczech.
Widzów: 8541.