W ostatnim spotkaniu dwunastej kolejki LOTTO Ekstraklasy doszło do pojedynku na dole tabeli. Ostatnia Cracovia, podejmowała okupującą trzynastą pozycję Pogoń Szczecin. Gra obu ekip w obecnych rozgrywkach przyprawiała o prawdziwy ból zębów ich fanów.
Poniedziałkowy pojedynek był ważny nie tylko ze względu na cenne punkty, ale przede wszystkim osoby trenerów obu drużyn. Wydaje się, że w obecnym momencie praca zarówno Michała Probierza jak i Macieja Skorży przypomina stąpanie po polu minowym. Kolejna wpadka może kosztować posadę jednego z nich.
Spotkania doskonale rozpoczęło się dla Cracovii. Już w 2. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, zawodnicy Pogoni zbyt krótko wybili piłkę, a Piotr Malarczyk strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza Portowców. Była to najszybsze trafienie w obecnym sezonie LOTTO Ekstraklasy.
Ciekawostką był fakt, iż piłkarze Macieja Skorży w przerwie na mecze reprezentacji narodowych ćwiczyli grę trójką w obronie, a mimo to na pojedynek w Krakowie wyszli czterema defensorami.
W 12. minucie mogło być 2:0. Ponownie Malarczyk, tym razem głową, ale jego strzał obronił Łukasz Załuska.
W 35. minucie “padł” gol wyrównujący. Portowcy błyskawicznie rozegrali rzut rożny, piłkę w roku “szesnastki” dostał Spas Delew i z ostrego kąta uderzył w stronę bramki Cracovii. Piłka wpadła do bramki, odbijając się jeszcze od nogi Grzegorza Sandomierskiego. Wszyscy zadawali sobie pytanie, dlaczego bramkarz gospodarzy nie bronił tego uderzenia rękami. Szczęście, a dokładnie system VAR był tego dnia z golkiperem krakowskiej ekipy. Jak świetnie zauważono, przy strzale Delewa, na pozycji spalonej znajdował się Jarosław Fojut i gol nie został uznany.
Niebywałe! VAR pomaga drużynie Michała Probierza! #CRAPOG
— Krzysztof Marciniak (@Marciniak_k) October 16, 2017
Tuż przed przerwą Cracovia mogła podwyższyć prowadzenie. Z rzutu wolnego uderzył Javi Herandez, ale piłka o centymetry minęła lewy słupek bramki gości. Chwilę później szanse na wyrównanie zmarnował Adam Frączczak, ale zawodnikowi Pogoni fatalnie wyszedł strzał głową. Do przerwy zatem skromnie prowadzili gospodarze.
Drugą połowę znów świetnie rozpoczęli zawodnicy trenera Probierza. Po wyrzucie z autu piłkę otrzymał Hernandez, zdecydował się na mały slalom pomiędzy zawodnikami Pogoni, a następnie uderzył. Piłka po rękach Załuski wpadła do siatki. 2:0! Wydaje się, że bramkarz gości powinien zachować się trochę lepiej w tej sytuacji.
Hej Załuska! Ty to jesteś bramkorz! #CRAPOG pic.twitter.com/1IhlENr6rU
— Dominik Cichoński (@cichonski_d) October 16, 2017
Po strzeleniu drugiej bramki Cracovia zaczęła grać w poprzek boiska, zdając sobie sprawę jak blisko są odniesienia drugiego zwycięstwa w sezonie. “Portowcy” starali się, ale zdecydowanie brakowało pomysłu na stworzenie zagrożenia pod bramką gospodarzy.
W 79. minucie było po meczu. Na dalekie wybicie piłki spod własnego pola karnego zdecydował się…, ta trafiła do Krzysztofa Piątka, jeszcze błąd popełnił Dvali i napastnik “Pasów” znalazł się w sytuacji sam na sam z Załuską. 22-latek z zimną krwią wykorzystał swoją szansę i zdobył trzeciego gola dla swojego zespołu i jednocześnie swojego szóstego w obecnych rozgrywkach.
Z wojny jaką zapowiadał Maciej Skorża wyszły nici. Pogoń całkiem zasłużenie przegrała w Krakowie i dała się wyprzedzić Cracovii w tabeli. Wydaje się, że Michał Probierz po tym spotkaniu choć przez kilka dni będzie mógł spać spokojnie. Jaka będzie przyszłość opiekuna Portowców? Najbliższe dni pokażą, ale nad głową Skorży zebrały się naprawdę ciemne chmury.
Cracovia – Pogoń Szczecin 3:0 (1:0)
1:0 Malarczyk 2′
2:0 Hernandez 51′
3:0 Piątek 79′
Cracovia:
Sandomierski – Fink (Deleu 73′), Malarczyk, Helik, Sowah – Deja, Covilo – Wójcicki (Szczepaniak 67′), Hernandez, Wdowiak (Drewniak 73′) – Piątek
Pogoń Szczecin:
Załuska – Rapa, Fojut, Dwali, Nunes – Piotrowski (Zwoliński 58′), Drygas (Hołota 62′) – Delew, Murawski, Gyurcso (Formella 75′)- Frączczak
Sędzia: Bartosz Frankowski.
Widzów: 5.769.