LOTTO Ekstraklasa – Przebudzenie Legii. Pewna wygrana w Warszawie

0
legia - piast

W piątkowy upalny wieczór Legia Warszawa miała dużą szansę, żeby w końcu udowodnić sobie i kibicom, że w tym sezonie zamierza obronić tytuł mistrza Polski. I sztuka ta jej się udała, chociaż przez długi okres meczu niemiłosiernie się męczyła.

Odpadnięcie z Ligi Mistrzów, cztery punkty w czterech meczach ligowych, poważne kontuzje Miroslava Radovicia i Jakuba Czerwińskiego… Legia ma fatalny początek sezonu, ale Piast też jest w dołku. Zaledwie dwa punkty po czterech kolejkach to najgorszy wynik, a co za tym idzie ostatnie miejsce w tabeli. Obie drużyny walczyły więc o coś więcej niż tylko trzy punkty.

Od początku meczu Legia – Piast to raczej Wojskowi mieli przewagę, ale tak jak dotychczas w tym sezonie niewiele z tego wynikało. Piast z kolei jedyne zagrożenie pod bramką gospodarzy stworzył po rzucie wolnym. Wydawało się, że mecz będzie równie ciężki, co powietrze w Warszawie, ale w 18. minucie Legia się przełamała. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Dominika Nagya, który przyjął piłkę klatką piersiową i potężnie huknął lewym wolejem nie dając szans na obronę Jakubowi Szmatule.

W 22. minucie Piast poniósł kolejną stratę. Z powodu kontuzji boisko opuścił Konstantin Vassiljev, a w jego miejsce wszedł Michal Papadopulos.

Tempo meczu było bardzo powolne, o czym świadczyć może częsty udział Arkadiusza Malarza w rozgrywaniu akcji przez Legię. Najbliżej kolejnego gola w meczu było w 38. minucie. Dośrodkowaną z lewej strony piłkę głową uderzał/zgrywał Michał Kucharczyk, ale ani nie trafił w bramkę, ani w piłkę nie trafił Daniel Chima Chukwu.

Piast starał się jeszcze atakować pod koniec pierwszej połowy, ale wynik już się nie zmienił i piłkarze mogli udać się do szatni, by odpocząć od upału i duchoty panującej w Warszawie.

W przerwie żaden ze szkoleniowców nie zdecydował się na zmiany, ale już w 58. minucie boisko opuścił mało produktywny Chukwu, a swoją szansę otrzymał Armando Sadiku. Chwilę później zmianę przeprowadził również Dariusz Wdowczyk. Za Denisa Gojko wszedł Mateusz Mak.

Obie drużyny miały swoje szanse, ale mecz toczył się dosyć sennym tempem. Piast był bardzo bliski wyrównania w 74. minucie, ale Michal Papadopulos stojąc przed pustą bramką uderzył zbyt lekko i z linii bramkowej piłkę wybił Michał Pazdan.

Potem nastąpiły dwie minuty, które zaważyły o losach spotkania. W 78. minucie Artur Jędrzejczyk zagrał przed pole karne Piasta, a tam czekał już Krzysztof Mączyński. Z miejsca pomocnik Legii uderzył na bramkę Szmatuły, ale przymierzył tak perfekcyjnie, że bramkarz nie miał szans na skuteczną obronę. Piast rozpoczął grę z linii środkowej boiska… i piłkę przejął Sadiku. Napastnik zagrał w uliczkę do Guilherme, który z pierwszej piłki trafił na 3:0.

W 89. minucie w końcu udało się Piastowi. Josip Barisić z lewej strony zagrał w pole karne, a tam Papadopulos głową uderzył obok interweniującego Malarza. Akcje dwóch rezerwowych dała honorową bramkę piłkarzom z Gliwic. Mecz Legia – Piast zakończył się kilka minut później i to Legia mogła cieszyć się z trzech punktów.

Legia – Piast 3:1 (1:0)

1:0 – Dominik Nagy 18′
2:0 – Krzysztof Mączyński 78′
3:0 – Guilherme 79′
3:1 – Michal Papadopulos 89′

Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz – Guilherme, Michał Pazdan, Maciej Dąbrowski, Artur Jędrzejczyk – Thibault Moulin, Krzysztof Mączyński, Michał Kucharczyk, Dominik Nagy, Kasper Hamalainen (Michał Kopczyński 71) – Daniel Chima Chukwu (Armando Sadiku 58)

Piast Gliwice: Jakub Szmatuła – Marcin Pietrowski, Hebert, Aleksandar Sedlar, Martin Konczkowski – Patryk Dziczek, Martin Bukata, Denis Gojko (Mateusz Mak 58), Konstantin Vassiljev (Michal Papadopulos), Sasa Zivec – Maciej Jankowski (Josip Barisić 73)

Poprzedni artykułReprezentant Holandii zasilił Stoke City
Następny artykuł#AleTypiara – czyli typuj z Kejsi 208