W poniedziałek czekał nas ostatni mecz drugiej kolejki LOTTO Ekstraklasy. Po godzinie 18. wzrok kibiców piłkarskich nie tylko z Dolnego Śląska zwrócony był w kierunku Lubina, gdzie rozgrywano 39. derby regionu. Wszyscy oczekiwali, że tradycyjnie derby dostarczą emocji zarówno na boisku, jak i na trybunach.
Z pewnością po “popisach strzeleckich” w innych pojedynkach drugiej kolejki, kibice przede wszystkim obawiali się o to czy zobaczą bramki. Przypomnijmy. W tej rundzie spotkań, w rozegranych siedmiu meczach zespoły strzeliły zaledwie 11 goli, a w żadnych z nich nie zobaczyliśmy ani jednego trafienia do przerwy. Ktoś, kto postawił u bukmachera tzw. “akumulator” na dokładny wynik do przerwy 0:0 we wszystkich meczach kolejki mógł wygrać naprawdę sporą sumę.
Śląsk jeszcze nigdy w historii Ekstraklasy nie rozpoczął sezonu od dwóch spotkań wyjazdowych. Tydzień temu wrocławianie przegrali 0:2 z Arką w Gdyni, a Zagłębie wywiozło trzy punkty z Płocka, zwyciężając 1:0.
W 23. minucie pierwszą niebezpieczną sytuację stworzyli gospodarze. Z prawego skrzydła Arkadiusz Woźniak wrzucił piłkę w pole karne. Jakub Wrąbel “wypluł” futbolówkę, ale nikt z “Miedziowych” do niej nie dopadł.
W 44. minucie goście zmarnowali dwustuprocentową sytuację! Dragoljub Srnić wybił piłkę Jakubowi Tosikowi, ta trafiła do debiutującego w Śląsku, Marcina Robaka, który na linii pola karnego oddał ją do nabiegającego Sito Riery. Jednak Hiszpan uderzył prosto w Martina Polacka. Zagłębie uniknęło straty bramki, ale gospodarzy spotkała inna przykra rzecz. Na początku wspomnianej akcji, Tosik faulował Srnicia. Sędzia wrócił do tej sytuacji pokazując mu żółtą kartkę. Było to już drugie takie napomnienie dla zawodnika Zagłębia i pomocnik po czerwonej kartce musiał opuścić murawę.
W drugiej połowie Zagłębie cofnęło się na własną połowę, oddając Śląskowi inicjatywę. Śląsk natomiast grał w ataku pozycyjnym, jednak niewiele z tego wynikało.
W 69. doskonałą sytuację mieli goście. Michał Chrapek popisał się doskonałym prostopadłym podaniem do Dorde Cotry, ten próbował oddać piłkę do Robaka, ale delikatnie tor lotu piłki zmienił bramkarz Zagłębia, a obrońcy zażegnali niebezpieczeństwo.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się wynikiem 0:0, sędzia Tomasz Kwiatkowski podyktował rzut wolny dla Zagłębia. Filip Starzyński zagrał w pole karne, Wrąbel próbował wypiąstkować futbolówkę, jednak ubiegł go chwilę wcześniej wprowadzony Jakub Świerczok i wpakował piłkę do bramki.
W kolejnej akcji Śląsk mógł doprowadzić do wyrównania. Kosecki wyskoczył ponad Aleksandara Todorovskiego, ale uderzył głową tuż obok słupka.
KGHM Zagłębie Lubin – Zagłębie Lubin 1:0 (0:0)
Zagłębie Lubin: Polaćek – Todorovski, Guldan, Jach, Dziwniel – Kubicki, Tosik – Woźniak (Świerczok 85′), Starzyński, Janoszka (Kopacz 46′) – Nespor (Jagiełło 46′)
Trener: Piotr Stokowiec
Śląsk Wrocław: Wrąbel – Pawelec, Celeban, Tarasovs, Cotra – Srnić, Chrapek (Mak 73′) – Pich (Piech 79′), Riera (Madej 62′), Kosecki – Robak
Trener: Jan Urban