W drugim sobotnim meczu LOTTO Ekstraklasy zmierzyły się zespoły, które obok Lecha Poznań legitymowały się najlepszymi defensywami w lidze. Korona Kielce podejmowała Arkę Gdynia.
Kolporter Arena stawała się powoli twierdzą nie do zdobycia. Kielczanie wygrali ostatnie sześć spotkań, w których pełnili rolę gospodarzy. Arka natomiast legitymowała się najmniejszą liczbą goli zdobytych na wyjeździe.
Od początku spotkania to gospodarze byli stroną dominującą. Co chwilę przed bramką strzeżoną przez Pavelsa Steinborsa dochodziło do niebezpiecznych sytuacji, ale brakowało ostatniego dobrego podania czy celnego strzału. Wydawał się, że Korona powinna rozpocząć strzelanie jeszcze w pierwszej części gry. Trzeba przyznać, że bardzo przyjemnie oglądało się poczynania zespołu prowadzonego przez Gino Lettieriego.
Arka ograniczała się do obrony i liczyła na szybkie kontry. Właśnie taką goście przeprowadzili w 15. minucie spotkania, jednak piłka uderzona przez Rafała Siemaszkę przeleciała obok lewego słupka bramki Macieja Gostomskiego.
W 33. minucie kapitalnym prostopadłym podaniem popisał się Bartosz Rymaniak. Piłka trafiła do Elii Soriano, ale na posterunku był łotewski bramkarz gości.
Korona nie przestawała atakować. Z przodu popłoch w szeregach gości siał Nika Kaczarawa. Gospodarze dość wysoko wyszli do Arki i w 36. minucie to się zemściło. Za wcześniej zmarnowaną “setkę” zrehabilitował” się Siemaszko, sprytnym strzałem wykańczając kolejną kontrę swojego zespołu.
Gospodarze dominowali jednak po pierwszej połowie schodzili na przerwę przegrywająć. Korona w pierwszych czterdziestu pięciu minutach gry miała aż 61% posiadania piłki i oddała aż siedemnaście strzałów na bramkę Steinborsa. Jednak większość z tych strzałów nie leciała nawet w światło bramki.
Drugą połowę goście rozpoczęli z przytupem. Marcin Warcholak uderzył bardzo mocno piłkę z rzutu wolnego, ta po drodze zmieniła kierunek odbijając się od Mateusza Możdżenia i wpadła do siatki, obok zdezorientowanego Gostomskiego.
Gol Arka! Le coup franc de Warcholak est dévié et trompe le gardien du Korona (0-2) #KORARK pic.twitter.com/R1yKxsRVt9
— Piłka & Nożna (@OwskiMateusz) December 9, 2017
W 60. minucie kibice zgromadzeni na Arenie Kielce ucichli. Arka przeprowadziła kolejną kontrę. Michał Marcjanik obsłużył świetnym podaniem Mateusza Szwocha, a ten pięknym strzałem pokonał Gostomskiego.
ET DE 3! Marcjanik transperse et Szwoch régale! (0-3) #KORARK pic.twitter.com/wjbVcG5W8I
— Piłka & Nożna (@OwskiMateusz) December 9, 2017
Zespół Leszka Ojrzyńskiego punktował rywali jak wytrawny bokser. Po stracie trzeciej bramki morale w zespole gospodarzy wyraźnie padło. Piłkarze Lettierego zdali sobie chyba sprawę, że w tym meczu krzywdy Arce nie są w stanie zrobić.
Po ciekawym spotkaniu, Arka Gdynia wywiozła trzy punkty z Kielc. Szczęście tego dnia nie było sprzymierzeńcem piłkarzy Korony. Żeby ani jednej z tak wielu sytuacji nie zamienić na bramkę, to można mówić o jakimś fatum. Dzięki wygranej drużyna Leszka Ojrzyńskiego awansowała na ósmą pozycję w LOTTO Ekstraklasie.
#KORARK #ArkaRazem pic.twitter.com/8SeDNg1Jpi
— Arka Gdynia (@ArkaGdyniaSSA) December 9, 2017
Korona Kielce – Arka Gdynia 0:3 (0:1)
0:1 Siemaszko 36′
0:2 Warcholak 49′
0:3 Szwoch 60′
Korona Kielce:
Gostomski – Rymaniak, Dejmek, Diaw, Kallaste – Możdżeń (58. Kiełb), Żubrowski – Soriano (58. Górski), Cvijanović, Cebula (46. Kosakiewicz) – Kaczarawa
Arka Gdynia:
Steinbors – Zbozień, Marcjanik, Helstrup, Warcholak – Łukasiewicz – Szwoch, Nalepa, Danch (46. Sołdecki), Piesio – Siemaszko
ZAKŁAD BEZ RYZYKA 110 PLN + BONUS DO 400 PLN
- Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
- Odbierz zakład bez ryzyka 110 PLN + bonus 100% do 400 PLN.
- Szczegóły znajdziesz TUTAJ.