W grupie E, ekipę Liverpoolu czekał wyjazd na Słowenię i pojedynek ze skazywanym na pożarcie Mariborem. W drugim spotkaniu Spartak podejmował Sevillę. Moskwianie chcieli powtórzyć z poprzedniej kolejki, kiedy to urwali punkt drużynie Jurgena Kloppa.
Celem numer jeden zespołu niemieckiego szkoleniowca była wygrana, trzy punkty, co oznaczałoby przerwanie passy trzech spotkań bez zwycięstwa. Liverpool był zdecydowanym faworytem, nie tylko bukmacherów (ForBET za wygraną The Reds oferował kurs: 1.15).
Od pierwszej minuty spotkania było widać, który zespół będzie rozdawał karty tego wieczoru. Już w 4. minucie to właśnie goście wyszli na prowadzenie. Na indywidualną akcję prawą stroną zdecydował się Mohamed Salah, minął rywala i jak na tacy wyłożył piłkę do nadbiegającego Roberto Firmino. Brazylijczykowi nie pozostało nic innego, jak skierować futbolówkę do pustej bramki. Było to pierwsze trafienie we wtorkowych spotkaniach Champions League.
El 1-0 obra de Salah y Firmino. pic.twitter.com/wOsmTAHA9r
— LFC Sin Fronteras (@LFCLatam) October 17, 2017
Na strzeleniu pierwszego gola goście nie poprzestali. W kolejnych czterdziestu minutach nastąpił prawdziwy festiwal strzelecki Liverpoolu. The Reds zaaplikowali rywalom w pierwszej odsłonie gry jeszcze trzy gole i schodzili na przerwę prowadząc aż 4:0. Drugiego gola zdobył Philippe Coutinho, a kolejne dwa dołożył Salah.
Po przerwie Liverpool nie zwalniał tempa, a może inaczej, dalej robił swoje. Maribor był tylko tłem dla zespołu z Anfield. Anglicy nie okazali żadnej litości Słoweńcom i wbili gospodarzom jeszcze trzy gole. Kolejne trafienie zaliczył Firmino, pierwszego swojego gola dla Liverpoolu zdobył AlexOxlade-Chamberlain, a strzelaninę zakończył 19-letni Trent Alexander-Arnold.
Maribor – Liverpool 0:7 (0:4)
0:1 Firmino 4′
0:2 Coutinho 13′
0:3 Salah 19′
0:4 Salah 39′
0:5 Firmino 54′
0:6 Oxlade-Chamberlain
0:7 Alexander-Arnold
Maribor:
Handanović – Milec, Rajcević, Suler, Viler – Kabha, Vrhovec – Kramarić (58. Hotić), Ahmedi (58. Pihler), Bohar (81. Mesanović) – Tavares
Liverpool:
Karius – Alexander-Arnold, Matip, Lovren, Moreno – Can, Wijnaldum (76. Solanke), Milner – Salah (57. Oxlade-Chamberlain), Firmino (68. Sturridge), Coutinho
W drugim meczu tej grupy, Spartak podejmował Sevillę. Przed spotkaniem odrobinę wyżej stały akcje gości z Hiszpanii. Rosjanie mieli nadzieję urwać kolejne punkty grając w roli gospodarza. Już w obecnych rozgrywkach zremisowali z mocnym Liverpoolem.
Jak się okazało nie taki diabeł straszny jak go malują. Moskwianie objęli prowadzenie już w 18. minucie po trafieniu Quincy'ego Promesa. Co prawda Sevilla wyrównała, ale to było ostatnie tchnienie wydanego tego wieczoru przez hiszpański zespół.
Po zmianie stron nastąpił prawdziwy koncert rosyjskiego zespołu. Spartak zaaplikował Sevilli jeszcze aż cztery gole, ale co najważniejsze, były one naprawdę ładne i padały po świetnych akcjach.
اهداف سبارتاك موسكو و اشبيلية كاملة17-10-2017 Spartak vsMoscow Sevilla 5 -1 https://t.co/ujDxR2pOGu
— alieltirbo (@AliEltirbo11) October 17, 2017
Wygrywając 5:1 Spartak odniósł najwyższe zwycięstwo w historii występów rosyjskich drużyn w Lidze Mistrzów. Moskwianie zasygnalizowali również, że poważnie myślą o awansie do fazy pucharowej rozgrywek.
Spartak Moskwa – Sevilla 4:1 (1:1)
1:0 Promes 18′
1:1 Kjaer 30′
2:1 Melgarejo 58′
3:1 Glushakov 67′
4:1 Luiz Adriano 74′
5:1 Promes 90′
Spartak:
Selichow – Jeszczenko, Tasci, Dżikija, Kombarow – Fernando, Głuszakow – Samiedow (25. Melgarejo), Popow (57. Pasalić), Promes – Adriano
Sevilla:
Rico – Mercado, Kjaer, Lenglet, Escudero – Banega, Pizarro, Krohn-Dehli (68. Vazquez) – Nolito, Ben Yedder, Sarabia