Liga Mistrzów – Atletico za burtą, Szczęsny pomaga Juventusowi w awansie

0

Czy Roma awansuje kosztem Atletico? Czy korespondencyjną walkę o awans wygra Sporting, czy może Juventus? To były główne pytania jakie stawialiśmy przed dzisiejszymi meczami w grupach C i D.

Chelsea – Atletico Madryt

Bukmacherzy większe szanse na zwycięstwo dawali gospodarzom z Londynu. Zakłady bukmacherskie Fortuna za wygraną podopiecznych Antonio Conte płaciły po kursie 2,15 gdy ten na gości wynosił 3,60. Każda złotówka postawiona na remis zostałaby pomnożona przez 3,45.

Pierwszą groźną sytuację mieliśmy już w 5. minucie, ale strzał Fernando Torresa został zablokowany wślizgiem obrońcy. W tym momencie optyczną przewagę mieli goście, ale wraz z upływem czasu mecz się wyrównał. Więcej pracy miał Jan Oblak, którego do wysiłku w swojej bramce zmuszał Alvaro Morata. Jednak górą za każdym razem był Słoweniec. Zobaczyliśmy kilka niezłych okazji, głównie wykreowanych przez Chelsea, ale brakowało nam esencji piłki nożnej, czyli bramek. Rzewnie ziewaliśmy i liczyliśmy, że w drugiej części meczu zobaczymy jakieś trafienie.

Druga połówka zaczęła się od naporu gospodarzy. Swoją sytuację miał Christensen, ale jego główkę bez przeszkód obronił golkiper gości. Odpowiedź Rojiblancos nadeszła w 53. minucie, kiedy to strzał Felipe Luisa wylądował na słupku bramki Courtoisa. Chwilę potem Atletico jednak dopięło swego. Bramkę po rzucie rożnym zdobył Saul Niguez, który wykorzystał przedłużenie wrzutki przez Fernando Torresa.

Po tej akcji tempo postanowiła podkręcić Chelsea, która raz za razem zagrażała bramce ekipy ze stolicy Hiszpanii. Jednak zawodnikom z Londynu brakowało w dniu dzisiejszym skuteczności oraz odrobiny szczęścia. Po chwili stało się jasne, że Atletico przede wszystkim skupi się na tym, żeby nie stracić gola. Ich plan legł w gruzach już w 75. minucie. Po uderzeniu Edena Hazarda futbolówkę do własnej bramki skierował Stefan Savic. The Blues po chwili mieli okazję wyjść na prowadzenie, ale Alvaro Morata przegrał pojedynek sam na sam.

Choć Chelsea miała jeszcze okazje do podniesienia wyniku, to nie zobaczyliśmy już w tym meczu żadnej bramki. W hicie grupy C padł remis 1:1. Atletico odpadło z Ligi Mistrzów i na wiosnę zobaczymy ich tylko w Lidze Europy.

AS Roma – Karabach Agdam

Zwycięstwo rzymskiej drużyny zapewniało im awans z arcytrudnej grupy C. W ich sukces wierzyli nie tylko fani Wilków, ale także bukmacherzy. Fortuna za wygraną Włochów płaciła po kursie 1,11.

Czas mijał i mijał, a my nie widzieliśmy żadnej okazji do zdobycia bramki. Nie wiemy, czy wpływ na to miały doniesienia z Londynu, gdzie Chelsea remisowało bezbramkowo z Atlecio, a może to gospodarze bali się podkręcić tempo i starali się głównie nie stracić bramki. Choć Roma miała przewagę i cechowała się większą kulturą gry, to brakowało nam w tym meczu konkretów. W pierwszej połowie nie zobaczyliśmy żadnej bramki, a my żeby nie usnąć przed telewizorem byliśmy zmuszeni odwiedzić kuchnię w celu zrobienia podwójnego potrójnego espresso.

Kawa nas obudziła. Tak samo jak przerwa obudziła gospodarzy. Doczekaliśmy się bramki, a jej autorem został Diego Perotti, który głową wpakował piłkę do pustej bramki. Wcześniej piłkę uderzoną przez Dzeko obronił Sehic, ale przy dobitce Włocha był już bez szans.

Po bramce gospodarzy krajobraz gry się nie zmienił. W dalszym ciągu przewagę miała Roma, a sam mecz nie zachęcał nas za bardzo do dłuższych wizyt na Stadio Olimpico. W tym starciu nie zobaczyliśmy już żadnego gola, ale taki wynik spokojnie wystarczył Wilkom do awansu. Plan minimum został wykonany.

Barcelona – Sporting

Jorge Jesus powiedział przed meczem, że ma plan na Dumę Katalonii. Nie uwierzyli w niego bukmacherzy. Zakłady bukmacherskie Fortuna szanse gości na zwycięstwo wycenili na kurs 8,10, gdy ten na Barcelonę wynosił 1,39.

Zgodnie z naszymi – i nie tylko naszymi – przewidywaniami przewagę od pierwszego gwizdka sędziego zdobyli gospodarze. Wydawało się, że kwestią czasu będą gole. Jednak Barcelona nie potrafiła sforsować defensywnych szyków Sportingu i nie udokumentowała swojej dominacji żadną bramką. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, a my liczyliśmy, że po przerwie zobaczymy ciekawsze spotkanie.

Blaugrana leniwie konstruowała swoje akcje, ale zdobyła w końcu bramkę. Rzut różny wykonywał Denis Suarez, a piłkę w polu karnym odebrał Paco Alcacer. Hiszpan wskoczył najwyżej i strzałem głową pokonał bramkarza gości.

Sporting starał się stworzyć sobie sytuacje do zdobycia gola, ale na posterunku był Jasper Cillessen, który obronił strzał swojego rodaka – Bas Dosta. Na boisko w między czasie wszedł Leo Messi i pojawienie się Argentyńczyka spowodowało, że tempo meczu trochę wzrosło. W samej końcówce zobaczyliśmy jeszcze jedno trafienie. Jego autorem był… Jeremy Mathieu, były zawodnik Barcelony. Wynik nie zmienił się już do końca.

Olympiakos – Juventus

Faworytem bukmacherów byli goście. Fortuna za trzy punkty dla ekipy z Turynu płaciła po kursie 1,43, gdy ten na gospodarzy wynosił aż 8,80! Remis został wyceniony na 4,60.

Po wylosowaniu grup oczywistym wydawało się, że Stara Dama przed ostatnią kolejką powinna być pewna awansu. Życie jednak napisało inny scenariusz i włoska ekipa musiała wygrać w Grecji, żeby nie liczyć na korzystny wynik w stolicy Katalonii. I takie też było nastawienie graczy Massimiliano Allegriego, którzy od samego początku starali się przejąć inicjatywę. Ich starania przyniosły korzyść już w 16. minucie, kiedy to płaskie dośrodkowanie Alexa Sandro wykorzystał Juan Cuadrado.

Plan minimum, czyli zdobycie pierwszej bramki został wykonany. Teraz czekaliśmy na odpowiedź Greków, albo na podwyższenie wyniku przez turyńczyków. Przed końcem pierwszej połowy swoją okazję mieli gospodarze, ale strzał głową Urosa Djurdjevica po rzucie rożnym świetnie wybronił Wojciech Szczęsny. Do przerwy 0:1.

W drugiej połowie swoje szanse mieli gospodarze, ale na posterunku był zawsze polski golkiper. Jak Polak nie miał szans na dobrą interwencję, to z pomocą przychodziło mu obramowanie bramki. Pod sam koniec spotkania prowadzenie mistrza Włoch podwyższył Federico Bernardeschi, który strzałem po długim słupku znalazł drogę do bramki. Po 90 minutach z zwycięstwa i awansu cieszyli się gracze z Półwyspu Apenińskiego.


BONUS 100% DO 1000 PLN

LVbet bonus

  1. Zarejestruj konto na LVbet za pośrednictwem Gol.pl!
  2. Dokonaj depozytu minimum 100 PLN
  3. Odbierz równowartość nawet 1000 PLN
Poprzedni artykułLiga Mistrzów – Gol Lewandowskiego, pierwsza porażka PSG
Następny artykułReprezentant Kolumbii opuści mundial za rasizm?