Porażka Legii Warszawa w dwumeczu z Sheriffem Tyraspol nie była jedyną niespodzianką w IV rundzie eliminacji do Ligi Europy. Do fazy grupowej nie przedostało się też m.in. Fenerbahce Stambuł czy Ajax Amsterdam, zeszłoroczny finalista tych rozgrywek.
W Fenerbahce aż roi się od gwiazd. Tylko w podstawowym składzie na boisko wybiegli Mauricio Isla, Martin Skrtel, Mathieu Valbuena czy Robin Van Persie, a znanych postaci nie zabrakło też na ławce rezerwowych. Porażka z Vardarem Skopje musi więc boleć wyjątkowo, ponieważ najdroższy piłkarz mistrzów Macedonii wyceniany jest tylko na milion euro! Sport kocha jednak niespodzianki i niewątpliwie takiej doczekał się w Stambule. Gospodarze nie tylko nie odrobili strat z pierwszego pojedynku (0:2), ale po raz kolejny musieli uznać wyższość rywali. Tym razem przegrali 1:2, a honorową bramkę zdołał strzelić Roman Neustadter.
W IV rundzie eliminacji grał jeszcze jeden macedoński zespół. KF Shkendija Tetowo nie miała jednak najmniejszych szans w starciu z AC Milanem. Dobitnie potwierdził to pierwszy mecz, w którym na San Siro gospodarze wygrali aż 6:0. W rewanżu nie byli do tego stopnia bezlitośni i zadowolili się jednobramkowym zwycięstwem. Autorem jedynej bramki w pojedynku rewanżowym był 19-letni Patrick Cutrone.
Blamaż Ajaxu
Jeszcze kilka miesięcy temu wszyscy zachwycali się skuteczną grą Ajaxu Amsterdam. Holenderski zespół niespodziewanie dotarł aż do finału Ligi Europy. W tym sezonie ta historia na pewno się nie powtórzy. Podopieczni Marcela Keizera dwukrotnie przegrali z Rosenborgiem – na własnym stadionie 0:1, a na wyjeździe 2:3. Jeszcze w 80. minucie rewanżowego starcia prowadzili 2:1, co ich premiowało awansem, ale nikt chyba się nie spodziewał tego, co zrobił Samuel Adegbenro. Nigeryjski napastnik w dziewięć minut dwukrotnie znalazł drogę do siatki i sprawił, że sensacja stała się faktem. Rosenborg BK awansował do fazy grupowej, natomiast Ajax może się już skupić na krajowych rozgrywkach.
Everton wciąż bez porażki
Bardzo dobrze na początku sezonu 2017/2018 spisuje się Everton. ,,The Toffees” rozegrali już sześć meczów o stawkę i wciąż pozostają niepokonani. W czwartek mierzyli się na wyjeździe z Hajdukiem Split. Ich zadaniem było utrzymanie dwubramkowej zaliczki z pierwszego starcia.
Choć nie obyło się bez problemów, awans udało się wywalczyć. Chorwaci prowadzili już 1:0, ale tuż po przerwie pierwszą bramkę w barwach Evertonu strzelił Gylfi Sigurdsson. Piłkarze Hajduka mogą pluć sobie w brodę, ponieważ w 65. minucie nie udało im się wykorzystać rzutu karnego. Z jedenastu metrów do bramki nie trafił Ahmed Said.
?? | What a way to mark your full #EFC debut! Gylfi Sigurdsson, ladies and gentlemen… #WelcomeGylfi pic.twitter.com/PqUFqRRoUj
— Everton (@Everton) August 24, 2017
_____________________________________________________________________
Wyniki rewanżowych meczów IV rundy eliminacji:
AEK Larnaka – Viktoria Pilzno 0:0
Dynamo Kijów – CS Maritimo 3:1
Maccabi Tel Awiw – Rheindorf Altach 2:2
PFK Oleksandria – BATE Borysów 1:2
Ostersunds FK – PAOK Saloniki 2:0
Red Bull Salzburg – FC Viitorul Konstanca 4:0
Zenit Petersburg – FC Utrecht 2:0 (po dogrywce)
Fenerbahce Stambuł – Vardar Skopje 1:2
Suduva Mariampol – Łudogorec Razgrad 0:0
AEK Ateny – Club Brugge 3:0
FC Midtjylland – Apollon Limassol 1:1
Skenderbeu Korcza – Dinamo Zagrzeb 0:0
Videoton FC – Partizan Belgrad 0:4
Athletic Bilbao – Panathinaikos Ateny 1:0
Sporting Braga – Hafnarfjordur 3:2
Olympique Marsylia – NK Domzale 3:0
Rosenborg BK – Ajax Amsterdam 3:2
KF Shkendija Tetowo – AC Milan 0:1
FK Crvena zvezda Belgrad – FK Krasnodar 2:1
Hajduk Split – Everton 1:1
Austria Wiedeń – NK Osijek 0:1