Już dziś Lech Poznań i Jagiellonia Białystok rozpoczną walkę w drugiej rundzie eliminacji Ligi Europy. Nieco poważna gra o europejskie puchary zaczyna się właśnie teraz.
Podopieczni Nenada Bjelicy zagrają wyjazdowe spotkanie z norweskim Haugesund. Zwycięstwo na terenie rywali z całą pewnością nie będzie łatwe, tym bardziej, że piłkarze trenera Hornelanda są w rytmie meczowym. W Norwegii rozegrano już piętnaście kolejek ligi Eliteserien. Na razie Haugesund nie radzi sobie jednak zbyt dobrze. We wszystkich spotkaniach zdobyło raptem 22 punkty, ale w ostatnich pięciu meczach nie zawodzili i zdobyli w nich aż 11 oczek.
– Widzieliśmy kilka meczów Haugesund, w tym oba spotkania eliminacji Ligi Europy z Coleraine. To bardzo poważny zespół, który potrafi grać w piłkę. Udowodnili to, wygrywając z Irlandczykami w pierwszym spotkaniu aż 7:0. Każdy piłkarz w trakcie meczu daje z siebie wszystko, a drużyna stosuje niewygodny, wysoki pressing. Co najważniejsze, ta drużyna jest w trakcie rozgrywek ligowych, w dodatku jest w dobrej formie – powiedział na przedmeczowej konferencji trener Lecha, Nenad Bjelica.
Mimo wszystko to gracze “Kolejorza” są faworytami nie tylko do awansu, ale także do wygrania pierwszego spotkania. Nie przeszkadza w tym fakt, że do Norwegii Lech pojechał bez kilku kluczowych zawodników. Mario Situm, Emir Dilaver, Vernon de Marco i Nicki Bille Nielsen nie są dostępni do dyspozycji trenera z powodu kontuzji. Marcin Robak chce odejść z klubu, więc Bjelica nie włączył go do kadry meczowej. Chorwat nie zamierza korzystać z piłkarzy, którzy nie chcą dla niego grać.
Przy nieobecności dwóch napastników trener najprawdopodobniej postawi na Christiana Gytkajera. Dla Duńczyka będzie to szczególne spotkanie, bowiem zmierzy się ze swoim byłym klubem, w którym obecnie występuje jego brat, Frederik.
Trudniejsze zadanie Jagiellonii
Jagiellonię po łatwym dwumeczu z Dinamo Batumi czeka dużo trudniejsza potyczka z azerską Gabalą. Według trenera Ireneusza Mamrota spotkają się ze sobą dwie bardzo silne drużyny, a szanse na awans rozkładają się równo po połowie. Trener “Jagi” twierdzi, że sprawa awansu rozstrzygnie się dopiero w rewanżu w Białymstoku. Mamrot wierzy jednak w swoich piłkarzy, wie bowiem, że fizycznie są oni świetnie przygotowani na nadchodzący dwumecz.
W zespole z Białegostoku również zabraknie kilku zawodników. Marek Wasiluk i Piotr Tomasik wciąż leczą kontuzje, a pod znakiem zapytania stoją występy Przemysława Frankowskiego, Rafała Grzyba i Karola Świderskiego. Dużym wzmocnieniem zespołu powinien być natomiast Martin Pospisil, który został zgłoszony do rozgrywek Ligi Europy i może wnieść do drużyny bardzo dużo jakości.
FK Gabala to aktualny wicemistrz kraju. Azerowie mają znacznie więcej doświadczenia w grze w europejskich pucharach. Jagiellonia rozegra swój raptem jedenasty dwumecz w Europie, “Feniksy” natomiast w dwóch ostatnich sezonach zdołały awansować do fazy grupowej Ligi Europy.
Mimo tego, że “Jaga” nie będzie faworytem tego meczu, to może zaskoczyć swoich rywali. Siła ofensywna polskiego zespołu jest naprawdę duża. Gotowi do gry są między innymi Fiodor Cernych, Arvydas Novikovas, Dmytro Chomczenowski czy Cillian Sheridan. Dla graczy Ireneusza Mamrota ważne będzie, by przed spotkaniem w Białymstoku zanotować dobry rezultat.
Wyrównane szanse
Przed polskimi zespołami niezwykle trudne i wyrównane dwumecze. Według oferty przygotowanej przez LV Bet Lech jest faworytem pierwszego starcia z Haugesund. Kurs na zwycięstwo gospodarzy to 3,20, dokładnie tak samo wyceniany jest remis. Kurs na wygraną podopiecznych Nenada Bjelicy to natomiast 2,16.
W drugim spotkaniu Polakom będzie według bukmacherów znacznie trudniej o zwycięstwo. Kurs na wygraną FK Gabali to 2,25, kurs na remis w tym meczu to 3,10. Zwycięstwo Jagiellonii wyceniane jest natomiast aż na 3,05.