La Liga – Wygrane Realu i Barcelony, pech Messiego i czerwona kartka Ramosa

0
la liga

W pierwszej kolejce La Liga Bilbao bezbramkowo zremisowało z Getafe, a Barcelona i Real nie tracąc gola rozprawiły się ze swoimi rywalami. Leo Messi pobił chyba jakiś rekord trzykrotnie trafiając w słupek, a Sergio Ramos wyleciał z boiska za czerwoną kartkę, chociaż powinien chyba obejrzeć ją znacznie wcześniej.

Athletic Bilbao – Getafe

Pierwsze niedzielne spotkanie hiszpańskiej La Liga wyróżniło się głównie tym, że był to pierwszy mecz tego sezonu, w którym padł wynik bezbramkowy. Obie drużyny oddały zaledwie po dwa celne strzały na bramkę. Athletic Bilbao miało optyczną przewagę – posiadanie piłki 64% – a piłkarze Getafe próbowali nadrobić walecznością. Skończyło się to jednak na tym, że czterokrotnie zostali ukarani żółtymi kartkami, a w 66. minucie Alvaro Jimenez za faul na Ikerze Muniainie otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.

Barcelona – Real Betis

Piłkarze Blaugrany zagrali w tym meczu w specjalnych koszulkach upamiętniających ofiary zamachu w Barcelonie.

Z tridente MSN zostało tylko M: Neymar odszedł do PSG, a Luis Suarez nie mógł grać z powodu kontuzji. Z tych powodów Leo Messiemu towarzyszyli dzisiaj Paco Alcacer i Gerard Deulofeu. Obaj od pierwszych minut pozostawali wyraźnie w cieniu swojego słynnego kolegi, ponieważ widać było, że Messi jest głodny gry i chce chociaż częściowo zmazać plamę, jaką dla Barcelony była wyraźna porażka z Realem Madryt w Superpucharze Hiszpanii.

Już w 4. minucie Messi groźnie uderzał zza pola karnego, ale pomylił się o centymetry. Dziesięć minut później uderzał z rzutu wolnego, ale ponownie piłka minimalnie przeleciała nad bramką strzeżoną przez Antonio Adana. Minęło kolejne dziesięć minut i znowu Messi pokazał, że nie nastawił jeszcze celownika. Tym razem piłka minęła słupek.

Piłkarze Betisu nie potrafili wymienić nawet kilku podań na połowie Barcelony. Dopiero w 28. minucie Sergio Leon wpadł w pole karne ter Stegena, ale ostatecznie dwóch obrońców powstrzymało jego szarżę.

W 35. minucie ponownie z rzutu wolnego próbował Messi – było nieco lepiej, ponieważ Argentyńczyk tym razem trafił w słupek. Minutę później Barcelona w końcu otworzyła wynik spotkania. Sergio Busquets podał do Messiego, ten wbiegając w środek pola karnego odegrał do Deulofeu, a 23-letni Hiszpan oddał mu piłkę. Tę przeciął jednak Alin Tosca i piłka wpadła do bramki.

Chwilę po stracie bramki Betis mógł wyrównać. Ponownie z piłką w polu karnym znalazł się Sergio Leon, ale gdy już w sytuacji sam na sam miał oddać strzał, z tyłu idealnym wślizgiem piłkę dzióbnął Javier Mascherano zażegnując niebezpieczeństwo.

A kilkanaście sekund później było już 2:0. Świetnie zachował się Deulofeu. Ponownie skutecznie dograł, a Sergi Roberto nie miał problemów, żeby umieścić piłkę w siatce z “jedenastki”. Był to jedyny celny strzał Barcelony w pierwszej połowie.

Do przerwy wynik już się nie zmienił. Barcelona zdobyła dwa gole w trzy minuty, a Betis nie oddał żadnego celnego strzału.

Początek drugiej połowy był raczej senny. Dopiero w 60. minucie przypomniał o sobie Messi, gdy… kolejny raz trafił w słupek. W 75. minucie Messi zagrał prostopadłą piłkę do Aleixa Vidala, który kilka minut wcześniej zastąpił na boisku Deulofeu. Vidal próbował minąć bramkarza, ale Adan nogą wybił mu piłkę spod nóg. W 81. minucie Messi mocno uderzył z linii pola karnego i po raz trzeci trafił w słupek.

W 88. minucie dobrą okazję na strzelenie bramki miał Fabian Ruiz, który dopiero chwilę wcześniej pojawił się na murawie. Piłkarz Betisu uderzył jednak wysoko nad poprzeczką, chociaż był niepilnowany na linii pola karnego Barcelony. Kilka minut później mecz się skończył, a więc Betis oddał w całym meczu tylko dwa strzały, w tym żadnego celnego.

Barcelona wygrała dominując przez cały mecz, ale pokazała, że jest daleka od optymalnej formy. Messi miał cały czas pod górkę, a Barcelona oddała łącznie tylko dwa celne strzały.

Deportivo La Coruna – Real Madryt

Po zwycięstwie w Superpucharze Hiszpanii i Superpucharze Europy, Real Madryt w końcu włączył się w walkę o kolejne mistrzostwo kraju. W pierwszych minutach to jednak Deportivo stworzyło sobie groźniejsze sytuacje. Najpierw już w 6. minucie Florin Andone przepchnął Daniela Carvajala w polu karnym, ale jego strzał w kierunku dłuższego słupka obronił Keylor Navas. Kostarykański bramkarz musiał również interweniować dwie minuty później, gdy ponownie w świetną okazję zmarnował Andone.

Deportivo walczyło, ale Real pokazał łatwość, z jaką potrafi strzelać bramki. W 20. minucie Luka Modrić uderzył z dystansu, a Ruben Martinez odbił piłkę przed siebie. Dopadł do niej Karim Benzema, który odegrał ją na lewo do wbiegającego Garetha Bale'a. Walijczyk wpakował piłkę do pustej bramki z metra.

Deportivo szukało swoich szans, ale to Real strzelał gole. W 27. minucie Marcelo zatańczył w polu karnym i zagrał płasko wzdłuż bramki. Lecącej piłki nikt nie przeciął i Casemiro pozostało tylko dołożyć nogę. Był to drugi gol z najbliższej odległości do pustej bramki i ostatni w pierwszej części gry.

Po przerwie na boisku zawrzało, gdy w 53. minucie Fabien Schaer odepchnął głową Sergio Ramosa, a ten w odpowiedzi lekko uderzył go ręką w twarz. Obrońca Realu Madryt może mówić o sporym szczęściu, że został ukarany tylko żółtą kartką.

Trzecią bramkę Real zdobył w 62. minucie meczu. Piękną akcję przeprowadzili mistrzowie Hiszpanii, Gareth Bale idealnie wyłożył piłkę Toniemu Kroosowi, który mocnym uderzeniem nie dał najmniejszych szans na obronę Rubenowi.

Zaraz po stracie gola Deportivo mogło strzelić bramkę kontaktową, ale piłka po potężnym strzale Guilherme trafiła w poprzeczkę. Deportivo do końca meczu miało jeszcze jedną, idealną sytuację do strzelenia gola. Jednak w 89. minucie Florin Andone po raz kolejny się pomylił – tym razem z rzutu karnego. Keylor Navas rzucił się w dobrym kierunku, ale nie musiał nawet nic robić, bo Rumun nie trafił w bramkę.

W doliczonym czasie gry z boiska wyleciał Sergio Ramos. Hiszpan dostał drugą żółta kartkę za uderzenie łokciem rywala i Real ostatnie sekundy grał w dziesiątkę.

Niedzielne mecze La Liga

Athletic Bilbao – Getafe 0:0

Barcelona – Real Betis 2:0 (2:0)
(Tosca 36′ sam., Sergi Roberto 39′)

Deportivo – Real Madryt 0:3 (0:2)
(Bale 20′, Casemiro 27′, Kroos 62′)

Poprzedni artykułLigue 1: Neymar i Rabiot poprowadzili PSG do zwycięstwa
Następny artykułAsystent Rumaka został trenerem Zagłębia Sosnowiec