La Liga – Real wygrywa z Getafe, niespodzianka na El Madrigal

0

Sobota w La Liga rozpoczęła się od niespodzianki na El Madrigal, gdzie Girona pokonała faworyzowany Villarreal. Tym samym beniaminek awansował na siódmą pozycję! Reszta spotkań zakończyła się wynikami, które były do przewidzenia. Ważne zwycięstwo odniósł Real Madryt. 

Niespodzianka na El Madrigal

Pierwsze sobotnie spotkanie 27. kolejki La Liga zakończyło się dość sporą niespodzianką. Faworyt bukmacherów Villarreal przegrał domowe starcie z Gironą. Beniaminek bardzo dobrze rozpoczął sobotnie popołudnie, bo już w 16. minucie gry wyszedł na prowadzenie. Błąd popełnił jeden z obrońców gospodarzy i goście przejęli piłkę tuż przed polem karnym rywala. Po dokładnym dośrodkowaniu Borjy Garcii, precyzyjnym strzałem głową popisał się Christian Stuani, który z kilku metrów otworzył wynik meczu.

Villarreal szukał okazji do wyrównania, ale nie potrafił przebić się przez defensywę gości. Jeśli zawodnicy Żółtej Łodzi Podwodnej dochodzili do strzeleckich sytuacji, to w bramce gości świetnie spisywał się Bono.

Girona w 80. minucie wyprowadziła zabójczy kontratak, po którym został ustalony wynik spotkania. Goście szybko wyprowadzili piłkę, a Cristiano Portugues zagrał przed pole karne do Anthony'ego Lozano, a Honduranin popisał się pięknym uderzeniem w samo okienko z 20 metrów! Sergio Asenjo był bez szans. To była ostatnia bramka w tym spotkaniu.


Sevilla lepsza od Basków

Baskowie z Bilbao nie sprawili niespodzianki i w meczu na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán ulegli faworyzowanym gospodarzom. Sevilla miała przewagę od pierwszego gwizdka sędziego i ani przez chwilę nie pomyśleliśmy, że goście są w stanie wywieźć z Andaluzji chociażby punkt. Sevilla szansę na otworzenie wyniku miała już w 6. minucie, ale strzał Correi z ostrego kąta powstrzymał Kepa. Bramkarz Athletiku od początku miał dużo roboty, bo już dziesięć minut później groźnie uderzał Sarabia, ale i tym razem Bask okazał się lepszy.

Kluczowe okazało się pięć minut pomiędzy 27. i 32. minutą. Najpierw Luis Muriel po podaniu Vazqueza znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem i wykorzystał okazję, a chwilę później wynik spotkania podwyższył sam Vazquez. Włoch wykorzystał dośrodkowanie N'Zonziego z prawego skrzydła i umieścił piłkę w siatce.

W drugiej połowie nadal lepsi i groźniejsi byli gospodarze, ale wynik spotkania nie zmienił się do końcowego gwizdka sędziego. Swoje okazje mieli Nolito i Vazquez, ale świetnie bronił Kepa. To właśnie niemu Athletic zawdzięcza tak niską przegraną.


Deportivo La Coruña nadal w strefie spadkowej

Pierwszego gola zobaczyliśmy już w 11. minucie, kiedy to Eibar wyszedł na prowadzenie. Strzelcem gola został Inui, którego mocny strzał wylądował w samym środku bramki. Do wyrównania doszło w trzecim kwadransie gry, ale gospodarze do tego potrzebowali pomocy gości. Marko Dmitrovic niefortunnie interweniował i skierował futbolówkę do własnej bramki.

W 39. minucie Deportivo znalazło się w poważnych tarapatach, ponieważ czerwoną kartką został ukarany Koval i gospodarze musieli radzić sobie w dziesięciu. Eibar próbował wykorzystać liczebną przewagę, dobre sytuacje miał Inui i Jordan, ale żadna z nich nie zakończyła się powodzeniem. Tym samym mieliśmy podział punktów, a ten wynik oznacza, że podopieczni Clarence'a Seedorfa nie opuszczą po tej kolejce strefy spadkowej.


Leganes wygrywa z Malagą

Spotkanie pomiędzy Leganes i Malagą było toczone pod dyktando tych pierwszych. Gospodarze powinni prowadzić już w 5. minucie, ale wyśmienitej okazji nie wykorzystał Nabil El Zhar. Malaga odpowiedziała dwoma sytuacjami w 29. i 32. minucie, ale Rolan nie potrafił pokonać Cuellara.

Ogórki objęły prowadzenie dziesięć minut po wznowieniu gry. Rico zagrał precyzyjnie do Eraso, a ten dokładnym strzałem pokonał golkipera Malagi. Zawodnicy czerwonej latarni ligi nie otrząsnęli się jeszcze po stracie bramki, a przegrywali już 2:0. Siedem minut później swoje trafienie zaliczył Amrabat, który strzałem w lewy dolny róg bramki ustalił wynik spotkania.


Real Madryt wygrywa zgodnie z planem

Królewscy ostatnich tygodni nie mogą zaliczyć do udanych. Ekipa ze stolicy Hiszpanii oddaliła się nie tylko od Barcelony, ale także od Atletico. Przed tym meczem Real tracił do lokalnego rywala aż dziesięć punktów. Dziś jednak zawodnicy Zinedine’a Zidane’a zdominowali Getafe i nie dali gościom żadnych szans.

Wynik spotkania otworzył Gareth Bale. Walijczyk w 24. minucie jako pierwszy znalazł się przy pozostawionej w polu karnym piłce i pokonał golkipera strzałem w lewy dolny róg bramki. Na drugiego gola musieliśmy poczekać nieco ponad dwadzieścia minut. Tuż przed przerwą strzelił Cristiano Ronaldo, który przyjął piłkę w polu karnym, po czym minął dwóch rywali i skierował piłkę do bramki. Damian Martinez przy tym uderzeniu był bez szans.

Getafe pozbawiło się jakiekolwiek szansy na punkty tuż po wznowieniu gry. Goście od 47. minuty musieli grać w dziesiątkę, po tym jak Loic Remy, po drugiej żółtej kartce, musiał opuścić murawę Santiago Bernabeu. Jednak goście grając o jednego mniej byli w stanie zdobyć kontaktową bramkę, ale oczywiście winni temu musieli być Królewscy, którzy sprokurowali rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Francisco Portillo, który strzałem w sam środek bramki zmniejszył stratę Getafe.

Nadzieje gości na dobry wynik zostały jednak rozwiane w 78. minucie. Strzelcem bramki ponownie został Cristiano Ronaldo, który strzałem głową do pustej bramki ustalił wynik dzisiejszego spotkania. Chwilę potem Portugalczyk opuścił boisko, a w jego miejsce zameldował się Marco Assensio.


Sobotnie mecze La Liga

Villarreal – Girona 0:2 (0:1)
0:1 Stuani 16′
0:2 Lozano 80′

Sevilla – Athletic Bilbao 2:0 (2:0)
1:0 Muriel 27′
2:0 Vazquez 32′

Deportivo La Coruña – Eibar 1:1 (1:1)
0:1 Inui 11′
1:1 Dmitrovic 33′ (sam.)

Leganes – Malaga 2:0 (0:0)
1:0 Eraso 55′
2:0 Amrabat 62′

Real Madryt – Getafe 3:1 (2:0)
1:0 Bale 23′
2:0 Ronaldo 45′
2:1 Portillo (k.) 66′
3:1 Ronaldo 78′


Odbierz 20 PLN bez depozytu!

baner-lvbet-gol-728x90

Poprzedni artykułLOTTO Ekstraklasa – Przerwany mecz w Gliwicach, walkower dla Górnika?
Następny artykułBundesliga – Marco Reus dał punkt Borussii Dortmund