Real Madryt bez Cristiano Ronaldo poradził sobie na Wyspach Kanaryjskich z Las Palmas. Barcelona w 87. minucie przegrywała z Sevillą 2:0, ale po bramkach Suareza i Messiego wywalczyła jeden punkt wciąż jest niepokonana w tym sezonie La Liga.
Real Madryt musiał poradzić sobie bez kontuzjowanych Sergio Ramosa i Isco, a także odpoczywających Toniego Kroosa, Marcelo i Cristiano Ronaldo. Ciężar gry i odpowiedzialność za strzelanie goli wzięli więc na swoje barki Gareth Bale i Karim Benzema, którzy w tym sezonie mają bardzo nierówną formę.
W pierwszej połowie przewaga graczy z Madrytu była wyraźna. W 26. minucie pięknym podaniem na wolne pole popisał się Luka Modrić. Do piłki dopadł Bale, który dał prowadzenie gościom.
Goal 0-1 Bale #LPARMA #Laspalmasrealmadrid #bale #goal #laliga #realmadrid pic.twitter.com/pbfiNnwXGb
— GOLAZO ⚽️ (@VideosGoal) March 31, 2018
W 39. minucie na 0:2 podwyższył Benzema, który wykorzystał rzut karny.
W drugiej połowie o wiele więcej akcji ofensywnych przeprowadzili gospodarze, ale kolejną bramkę znowu strzelił Real. Rzut karny na gola zamienił tym razem Bale i mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 0:3.
Gareth Bale struck in either half as Real Madrid cruised to a 3-0 success at Las Palmas. #UCL pic.twitter.com/jjKmRNsy1b
— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) March 31, 2018
Leo Messi, który nie grał w meczach reprezentacji z powodu urazu, również w Sewilli nie wybiegł w pierwszej jedenastce. Barcelona bez Argentyńczyka traci naprawdę dużo i widać to było w tym meczu. Co prawda żadna z drużyn nie miała wyraźnej przewagi, ale to Sevilla była bardziej skuteczna.
W 36. minucie Joaquin Correa zagrał przed bramkę Barcelony, a tam niepilnowany stał Franco Vazquez, który bez problemów dał prowadzenie gospodarzom.
Half-time: Sevilla 1-0 Barcelona
Franco Vazquez's goal after 36 minutes leaves us with a possible shock on the cards. @FCBarcelona's unbeaten run is under threat. Can they bounce back in the second half?
? https://t.co/RVd0SxkO0q pic.twitter.com/p1nAMMO6YU
— talkSPORT 2 (@talkSPORT2) March 31, 2018
Chwilę po przerwie było już 2:0. Piłkarze Barcelony po raz kolejny popisali się beznadziejną obroną: najpierw do strzału doszedł Correa, a potem niepilnowany pośród rywali stał Luis Muriel, który strzałem przy słupku podwyższył prowadzenie Sevilli.
Kilka minut później na boisku pojawił się Messi – ostatnia deska ratunku dla Ernesto Valverde. Mecz już dobiegał końca i wynik wciąż się nie zmieniał, ale potem stało się to, na co czekali kibice Barcelony.
W 88. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zgraniu piłki głową przez jednego z piłkarzy piłka trafiła do Luisa Suareza, który w ekwilibrystyczny sposób z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki.
Amazing goal from Suarez ???❤️ #SevillaFCBarca #SevillaBarca [vid.:@LuisMelville] pic.twitter.com/KZRk8oQY7z
— ter Stegen fanpage ?❤️?? (@JazminFoki) March 31, 2018
Minutę później Barcelona wyrównała. Philippe Coutinho z lewej strony wyłożył piłkę przed pole karne, Dani Suarez cofnął nogę, a Messi uderzył płasko. Sergio Rico zdążył jeszcze musnąć piłkę dłonią, ale ta wpadła mu po ręce do bramki. Na trzeciego gola gościom nie starczyło już czasu, ale jeden punkt wywalczony w takich okolicznościach i tak powinien dać im nieco satysfakcji.
#Messi goal pic.twitter.com/Qmfltc7Di5
— Messinho (@i_Messinho) March 31, 2018
Sobotnie mecze La Liga:
Girona – Levante 1:1 (0:0)
(Granell 54′ – Morales 68′)
Athletic Bilbao – Celta Vigo 1:1 (0:0)
(Nunez 55′ – Mendez 90′)
Las Palmas – Real Madryt 0:3 (0:2)
(Bale 26′, 51′ karny, Benzema 39′ karny)
Sevilla – Barcelona 2:2 (1:0)
(Vazquez 36′, Muriel 50′ – Suarez 88′, Messi 89′)