Manchester United nieoczekiwanie odpadł z Pucharu Ligi Angielskiej. Jest to jeszcze bardziej sensacyjna wiadomość, jeśli dodamy, że pogromcami “Czerwonych Diabłów” okazał się Bristol City. Podziwu dla poziomu zaangażowania rywali nie ukrywa Jose Mourinho.
Jeśli w składzie ma się takich zawodników jak Zlatan Ibrahimović, Paul Pogba, Marcus Rashford, czy Romelu Lukaku i przegrywa się z drużyną na co dzień rywalizującą w Championship, to trzeba mówić o sporej sensacji. Manchester United w środę przegrał z Bristol City i zmagania w Pucharze Ligi Angielskiej zakończył na fazie ćwierćfinałowej.
Powodów nieoczekiwanej porażki na pomeczowej konferencji prasowej szukał szkoleniowiec popularnych “Czerwonych Diabłów', Jose Mourinho. Portugalczyk zdaje sobie sprawę, że ich rywale mieli po prostu więcej szczęścia, ale także docenia ich niesamowity wysiłek, który włożyli w wygranie tego spotkania:
– Mieli trochę szczęścia, ale zrobili dużo, by je mieć. Grali świetnie i walczyli, jakby to był mecz ich życia. Gratulacje dla nich. Nam brakowało takiej intensywności, jaką oni mieli. Nie chcę, by to, że użyłem słowa “szczęście”, okazało się najważniejsze. Dużą sprawą jest, że klub z Championship pokonał zespół z Premier League.
Popularny “The Special One” dodał, że takie spotkania dla niżej notowanych zespołów są niezwykle ważne, a dla potentatów ryzykowne:
– To dla moich zawodników był kolejny dzień w pracy. Dzień, w którym niektórzy nie chcieli do niej przychodzić. Dla rywali był to ważny mecz. Kiedy wielkie zespoły spotykają się z drużynami z niższych lig, to zawsze jest to ryzykowne.
Manchester United nie będzie musiał długo czekać na szansę na zrehabilitowanie się za tą porażkę. Podopieczni Mourinho w ostatnim meczu rundy jesiennej w sobotę zmierzą się z Leicester City. Bukmacher Fortuna na wygraną “Czerwonych Diabłów” oferuje kurs @ 1.87.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA 110 PLN + BONUS DO 400 PLN
- Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
- Odbierz zakład bez ryzyka 110 PLN + bonus 100% do 400 PLN.
- Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
