Jagiellonia dołącza do Lecha. Gruzini odprawieni z kwitkiem

0
Jagiellonia

Jagiellonia Białystok wywalczyła awans do II rundy eliminacji Ligi Europy. Podopieczni Ireneusza Mamrota rozpoczęli zmagania w europejskich pucharach od dwóch wygranych meczów z Dinamem Batumi.

Wicemistrzowie Polski przed tygodniem wygrali mecz wyjazdowy 1:0. Przed rewanżem znaleźli się więc w komfortowej sytuacji. Nie ograniczali się jednak tylko do utrzymania zaliczki z pierwszego spotkania, co byłoby dość ryzykowną taktyką. Przed własną publicznością wygrali 4:0, pieczętując tym samym awans do kolejnej fazy rozgrywek. Przypomijmy, że kilka godzin wcześniej do II rundy eliminacji awansował również Lech Poznań.

Gruzini musieli odrabiać straty z pierwszego spotkania, ale początek meczu w ich wykonaniu był bardzo spokojny. Co ciekawe, trener Frołow zdecydował się posłać do boju aż pięciu obrońców. Efekty takich decyzji szkoleniowca nie były trudne do przewidzenia. Jagiellonia miała problemy z przedostaniem się pod bramkę przeciwników, z kolei Dinamo atakowało zbyt małą liczbą graczy, aby Marian Kelemen mógł czuć się zaniepokojony. W 13. minucie zaspała jednak defenyswa białostoczan, ale groźna centra Jarosława Kwasowa nie znalazła adresata.

Sędziowie w rolach głównych

Po akcji w 26. minucie podopiecznym Ireneusza Mamrota należał się rzut karny. Davit Kvirkelia przypadkowo trącił piłkę ręką we własnym polu karnym. Nieprzepisowego zagrania nie wychwycił jednak arbiter, nakazując grać dalej.

Na szczęście bardziej czujni byli sędziowie liniowi. Jeden z nich podniósł chorągiewkę w 40. minucie, kiedy na pozycji spalonej znalazł się Kwasow. Powtórki wykazały, że była to jak najbardziej słuszna decyzja. Uchroniła ona Jagiellonię przed stratą gola, ponieważ napastnik Dinama skierował piłkę do bramki.

Z werwą

Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Jagiellonię ten wynik satysfakcjonował, ale sama gra wicemistrzów Polski pozostawiała wiele do życzenia. Na szczęście po zmianie stron obraz gry uległ zmianie.

Na pierwszą bramkę musieliśmy czekać do 58. minuty. Z rzutu rożnego dośrodkował Arvydas Novikovas, a piłkę do bramki skierował głową Guti. Olbrzymi błąd popełnili w tej sytuacji zawodnicy Dinama, którzy pozostawili bez krycia brazylijskiego stopera. Wówczas Gruzini potrzebowali już dwóch bramek, aby wyeliminować polski zespół. Absolutnie nic na to nie wskazywało, a po czerwonej kartce dla Tornike Tarkhnishviliego w 75. minucie, ich szanse spadły niemal do zera.

Na boisku zrobiło się o wiele więcej miejsca, co błyskawicznie wykorzystali gospodarze. W 81. minucie Kelemen daleko wykopał piłkę, a ta spadła pod nogi Fedora Cernycha, który wykorzystał sytuację sam na sam. To nie był jednak koniec popisów strzeleckich Jagielloni. W 88. minucie na listę strzelców wpisał się Ivan Runje, natomiast w doliczonym czasie gry wynik ustalił Łukasz Sekulski. Gruzini znaleźli się na deskach i marzyli tylko o tym, aby jak najszybciej udać się do szatni.

Jagiellonia wypunktowała Gruzinów w dwumeczu. Nie grała porywająco, ale potrafiła wykorzystać błędy przeciwników. A te przytrafiały się zawodnikom Dinama naprawdę często. W drugiej rundzie eliminacji Jagiellonia zmierzy się z FK Gabala z Azerbejdżanu.

Jagiellonia Białystok – Dinamo Batumi 4:0 (0:0)

Bramki:

1:0 Guti 58′

2:0 Cernych 80′

3:0 Runje 87′

4:0 Sekulski 92′

Poprzedni artykułEmocjonalny wpis Mario Götze na Instagramie. Niemiec wraca na boisko
Następny artykułLegia czy Arka? Już dziś starcie o Superpuchar Polski!