Punktualnie o 20:45 rozpoczęło się pięć spotkań przedostatniej kolejki eliminacji do mistrzostw świata w Rosji. Żadna jednak z dziesięciu ekip nie zapewniła sobie tego sobotniego wieczoru bezpośredniego awansu do rosyjskiego turnieju.
Najbliżej tego celu są Francuzi. “Trójkolorowi” zrobili swoje i po niespodziewanie ciężkiej przeprawie w Bułgarii, zdobyli trzy punkty. Wygrana jednak nie była spacerkiem. Gospodarze co prawda rozpoczęli fatalnie zawody, bo już w 3. minucie stracili gola. Strzelcem zawodnik Juventusu Turyn, Blaise Matuidi.
Titulaire avec l'Equipe de France, Matuidi a inscrit ce but ! pic.twitter.com/SzYTyNPSxo
— Juventus Fr (@Juventus_Fr) October 7, 2017
Z biegiem czasu jednak gospodarze zaczęli stwarzać coraz większe zagrożenie pod bramką Hugo Llorisa. Francuzi również mieli swoje okazje, ale nie potrafili podwyższyć prowadzenia. Szczególnie drugą połowę charakteryzowała zaciętość i ostra, czasem zbyt ostra gra. Bułgarzy poczuli, że mogą sprawić ogromną niespodziankę w ostatnim spotkaniu rozgrywanym przed własną publicznością. Jednak zespół Didiera Dechampsa utrzymał prowadzenie i dopisał do swojego dorobku niezwykle cenne trzy punkty.
Teraz “Trójkolorowym” w awansie może przeszkodzić tylko prawdziwy kataklizm, a takim z pewnością byłaby porażka, bądź remis w ostatnim meczu eliminacji. Wątpliwa to jednak sprawa, gdyż Francja na Stade de France podejmować będzie słabiutką Białoruś.
Bułgaria – Francja 0:1 (0:1)
0:1 Matuidi 3′
Po bardzo wysokim zwycięstwie Szwecji nad Luksemburgiem (8:0), było jasne, że Holandia jeśli chce marzyć o jakichkolwiek szansach na awans do przyszłorocznego mundialu, musi również jak najwyżej wygrać wyjazdowy mecz z Białorusią.
Zespół Dicka Advocaata nie wyglądał, a może po prostu nie potrafił zaserwować tego wieczoru lania Białorusinom. Co prawda Oranje wyszli na prowadzenie już w 24. minucie. Po dośrodkowaniu z lewej strony Arjen Robben zgrał piłkę z powietrza, a Davy Propper z bliskiej odległości wpakował futbolówkę do bramki gospodarzy.
Jednak dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej części gry, dość nieoczekiwanie dla samych siebie, to Białorusini zdobyli gola. Strata bramki nie podziałała jednak na gości jak przysłowiowa płachta na byka. Holendrzy mieli większe posiadanie piłki, ale nic z tego nie wynikało. Grali wolno i bez pomysłu.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się sensacyjnym remisem, a Holandia straci wszelakie szanse na awans, arbiter spotkania wskazał na “wapno”. W polu karnym faulowany był Bas Dost. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Robben i pewnym strzałem pokonał Sergeya Chernika.
Holendrzy zdobyli tego wieczora jeszcze jednego gola. W doliczonym czasie gry sprytnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Memphis Depay.
Watch Memphis Depay Fantastic 93rd Minute Free Kick Goal vs Belarus (1-3) https://t.co/VePG5zE3wT
— WF Productions (@productionsWF) October 7, 2017
Holandia zwyciężyła zatem 3:1 i wciąż ma szanse na zajęcie miejsca gwarantującego udział w meczu barażowym. Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, że musieliby dokonać czegoś praktycznie niemożliwego. W ostatnim spotkaniu Oranje podejmować będą wyprzedzającą ich o trzy punkty reprezentację Szwecji. By zająć drugie miejsce w grupie A, musieliby wygrać różnicą aż siedmiu goli!
Białoruś – Holandia 1:3 (0:1)
0:1 Propper 24′
1:1 Wołodyjko 55′
1:2 Robben 84′ – rzut karny
1:3 Depay 90'+3
Wciąż niepewna awansu do mistrzostw świata jest Szwajcaria. Helweci wygrali jak do tej pory wszystkie swoje mecze w grupie B i z kompletem 27 punktów prowadzą w zestawieniu. Jednak może okazać się, że nie wywalczą oni bezpośredniego awansu do przyszłorocznego mundialu. Po piętach depcze im Portugalia.
W sobotę Szwajcarzy podejmowali Węgrów. Zespół Vladimira Petkovicia po raz kolejny pokazał, że te eliminacje należą do nich i ograł Madziarów aż 5:2! Mecz rozstrzygnął się w pierwszych czterdziestu pięciu minutach gry, kiedy to gospodarze zdobyli trzy gole, a goście nie odpowiedzieli ani jednym trafieniem.
Już we wtorek drużyna bośniackiego szkoleniowca zmierzy się z Portugalią. Starcie z mistrzami Europy będzie miało ogromną stawkę. Zwycięzca tego meczu zagwarantuje sobie bilet do Rosji. Remis będzie oznaczał awans Szwajcarów, a Portugalię wyśle do baraży.
Szwajcaria – Węgry 5:2 (3:0)
1:0 Xhaka 18′
2:0 Frei 20′
3:0 Zuber 43′
4:0 Zuber 49′
4:1 Guzmics 58′
5:1 Lichtsteiner 83′
5:2 Ugrai 88′
W drugim meczu tej grupy, Portugalia grała na wyjeździe z Andorą. Fernando Santos zdając sobie sprawę z tego, że jego zespół jest ogromnym faworytem tego spotkania, posadził na ławce swoją największą gwiazdę, Cristiano Ronaldo, ewidentnie oszczędzając siły zawodnika Realu Madryt na wtorkowy mecz o wszystko ze Szwajcarią.
Jednak dość niespodziewanie pierwsza cześć spotkania zakończyła się bezbramkowym remisem. Opiekun gości nie chciał, nie mógł czekać już dłużej i wpuścił na murawę CR7. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Ronaldo już osiemnaście minut po wejściu na boisko wpisał się na listę strzelców. Było to 15. trafienie tego gracza w eliminacjach do mundialu w Rosji, co pozwoliło mu się zrównać na liście najskuteczniejszych strzelców z Robertem Lewandowskim.
Portugalczycy jeszcze tylko raz złamali obronę Andory. W 83. minucie ósmego gola w tych eliminacjach zdobył Andre Silva.
Andora – Portugalia 0:2 (0:0)
0:1 Cristiano Ronaldo 63′
0:2 Andre Silva 86′