
Sytuacja Domenico Tedesco diametralne zmieniła się w ciągu roku. On jednak uważa, że wiele się nie zmieniło – poza pójściem do McDonalds. – Nie mogę po prostu pójść do McDonalds. Zamówić BigMaca, siąść i się rozluźnić. Jeśli chcę tam zjeść, to muszę korzystać z McDrive – powiedział.
Utrata anonimowości i zmiana sposobu jedzenia w McDonalds to niewielka cena za bycie trenerem w Schalke, którą Domenico Tedesco ponosi wraz z jego renomą na europejskich stadionach.
Tedesco aktualnie jest osobą, która ponownie tknęła życie w Schalke, które aktualnie jest jedną z najlepszych drużyn w Bundeslidze i wróciło do dobrej gry. Tymczasem jeszcze w 2017 roku był on ledwie znany poza własnym domem, a niemieccy fani piłki nożnej bez wątpienia nie wiedzieli kim on jest.
Szkoleniowiec Schalke 04 jeszcze rok temu był szkoleniowcem młodzieżowego zespołu Hoffenheim. W tym samym czasie Niemcy podziwiały młodszego od niego Juliana Nagelsmanna, który w świetnym stylu prowadził pierwszą drużynę popularnych “Wieśniaków”.
– Jako rodzina, staramy się żyć tak, jak miało to miejsce wcześniej. Chodzimy do supermarketów, spotkacie nas także na placu zabaw – powiedział Tedesco na temat życia prywatnego wtedy, a teraz, gdy jest jednym z lepszych trenerów młodego pokolenia.
Pierwszy krok w górę hierarchii miał miejsce w marcu 2017 roku, kiedy to Tedesco został zaprezentowany jako trener drugoligowego Erzgebirge Aue. 32-latek wykonał zadanie, które przed nim stawiano i zdołał utrzymać w 2. Bundeslidze zespół, który 11 kolejek przed końcem sezonu był głównym kandydatem do spadku.
To osiągnięcie, podbudowane także tym, jak dobrze w Hoffenheim radził sobie w tym czasie inny trener młodego pokolenia, wspomniany wyżej Nagelsmann, otwarło kolejne drzwi przed Tedesco. Ryzyko podjęło Schalke, które nie bało się postawić na trenera nie mającego jakiegokolwiek doświadczenia w pracy na najwyższym szczeblu.
– Trener mówi każdemu piłkarzowi: Jesteś niezwykle ważny. Tedesco jednak tego nie musi mówić, bowiem on to pokazuje swoim zachowaniem. Wszyscy są traktowani tak samo – nieważne, czy są młodzi, czy bardziej doświadczeni – powiedział Naldo, czyli jeden z lepszych zawodników Schalke w tym sezonie.
– Taktyka jest ważna, ale nie najważniejsza. Na pierwszym miejscu trzeba stawiać przywództwo. Koniec końców 11 osób musi chcieć iść za Tobą i rzucić się wraz z Tobą do ognia – powiedział natomiast Tedesco. Te słowa pokazują, co jest dla niego kluczem w pracy trenerskiej.
Tedesco nie miał łatwego zadania, bowiem przed rozpoczęciem sezonu stracił kilku zawodników, w tym Klaasa-Jana Huntelaara, który bez wątpienia przyczyniłby się do zdobycia kilku bramek. 32-letni trener zdołał jednak zbudować monolit, bardzo wyrównany zespół, w którym nie ma jednego lidera, a jest kilku ważnych graczy.
Schalke jest skuteczne, ale co ciekawe – nie zawsze podoba się to kibicom, którzy Tedesco oskarżają o to, iż jest podobny do Jose Mourinho – preferuje pragmatyzm, aby zdobywać punkty.
– Nie musimy przepraszać za styl, w którym zdobywamy punkty. Posiadanie piłki nie odzwierciedla tego, jak grasz w piłkę. Moim celem jest posiadanie planu, jak wygrać kolejny mecz, a nie posiadać 80 proc. posiadania piłki – powiedział Tedesco na temat krytyki.
Fani Schalke, gdy oglądają mecze swojej drużyny wiedzą, czego mogą się spodziewać. Punktów, a nie posiadania piłki. W porównaniu do Tedesco mogą się także rozluźnić i na spokojnie zjeść fast-fooda.