Czy Zinedine Zidane jest zagrożony zwolnieniem z Realu Madryt?

0

Real Madryt znalazł się w ogromny kryzysie, a sobotnia porażka z Villarreal (0:1) to potwierdza. W sporym niebezpieczeństwie znalazł się Zinedine Zidane, który nie może być pewny swojej posady.

Taka sytuacja jeszcze w sierpniu ubiegłego roku mogła wydawać się niemożliwa. Real Madryt rządził zarówno w Hiszpanii, jak i na arenie międzynarodowej. Zinedine Zidane wyglądał na idealnego menadżera na Santiago Bernabeu. Miał za sobą szatnię złożoną z młodych, zdolnych zawodników, którzy byli prowadzeni przez starszyznę. Tymczasem sezon 2017/2018 zaczął się słabo, a z czasem było jeszcze gorzej.

Sobotnia krępująca porażka spowodowała, że zespół w ostatnich pięciu meczach tylko raz zaznał smaku zwycięstwa. Pocieszające na pewno nie jest to, ze to wygrana w pucharze Króla z Numancią. Taka sytuacja powoduje, że Florentino Perez może się już zastanawiać nad dokonaniem zmian. Nie powstrzyma go nawet fakt, że już za miesiąc Real Madryt w Lidze Mistrzów zmierzy się z Paris Saint-Germain.

Villarreal trzeba pochwalić za styl, w jakim osiągnęli pierwszą wygraną na Santiago Bernabeu. Byli świetnie zorganizowani w defensywie, a także zabójczo skuteczni w ofensywie. Tymczasem Real Madryt znów źle dobrał taktykę, a w ich grze brakowało pewności i jakiegokolwiek pomysłu.

“Królewscy” zgodnie z oczekiwaniami mieli zdecydowanie większe posiadanie piłki, ale mieli problem z wypracowaniem swoich szans. Gdy te już mieli, to nie potrafili ich wykorzystać. W całym meczu mieli 28 strzałów, ale to statystyka bardziej ilościowa niż jakościowa, gdyż tylko osiem z nich było celnych. Bramkarz Villarreal, Sergio Asenjo, popisał się kilkoma dobrymi interwencjami, ale pomogło mu w tym to, że zazwyczaj piłki leciały wprost na niego.

Było to kolejne frustrujące popołudnie dla Cristiano Ronaldo – jedno z wielu w tym sezonie. Portugalczyk oddał 11 strzałów (tylko cztery w światło bramki) i trzeba sobie wprost powiedzieć, że jedną z tych szans powinien wykorzystać. Ronaldo nadal ma zaledwie cztery bramki w La Liga, co dla triumfatora Złotej Piłki jest fatalnym wyczynem.

Podczas sobotniej konferencji prasowej Zidane powtarzał dwa zwroty – “piłka po prostu nie chciała wpaść”, “nie umiem tego wyjaśnić”. Fani z Madrytu mogą jedynie mieć nadzieję, że za zamkniętymi drzwiami ma on pomysł na na odbudowanie się.

Powoli zaczyna się wątpić w to, czy Zidane jest odpowiednim trenerem, aby wydobyć Real Madryt z tego, nie bójmy się tego mówić, poważnego kryzysu. Poprzednik Zidane, Rafa Benitez, dwa lata temu został zwolniony po tym, jak jego zespół w 18 meczach zdobył 37 punktów. Tymczasem teraz drużyna na tym samym etapie rozgrywek ma pięć oczek mniej. Oczywiście, to była zupełnie inna sytuacja – Benitez stracił posadę w szatni, ale to nie zmienia faktu, że ten bilans dla Francuza wygląda fatalnie.

Tajemnicą nie jest, że bliskość Zidane z Perezem daje mu swego rodzaju bufor bezpieczeństwa, dzięki temu jego praca nie jest pod presją. Wzrasta ona jednak w lokalnych mediach.

Wyraźnie widać, że Zidane będzie (już jest) odpowiedzialny za to, jak ten sezon będzie wyglądać. To czy zawsze bezlitosny Perez zdecyduje się na jego zmianę przed meczami z PSG, będzie zależne od wyników zespołu w ćwierćfinale Pucharu Króla przeciwko Leganes i dwóm spotkaniom w La Liga: z Deportivo La Coruna i Valencią.


Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!

baner-fortuna-gol

PRZEZESPN
Poprzedni artykułYerry Mina – intrygujący transfer Barcelony
Następny artykułYerry Mina został zaprezentowany w Barcelonie. “Chcę tutaj napisać historię”