W czwartym odcinku serii “Poznajcie finalistów mundialu” zaprezentujemy ostatni zespół grupy A. Arabia Saudyjska, bo o niej będzie ten wpis, to nie oszukujmy się, anonimowy zespół dla przeciętnego kibica futbolu. Z pewnością, przed mistrzostwami świata, przyda się parę słów o tej niewątpliwie egzotycznej drużynie.
Arabia Saudyjska to wielka niewiadoma ne tylko dla kibiców z kraju nad Wisłą. Postaramy się przybliżyć ją naszym czytelnikom. Selekcjonerem Synów Pustyni od stycznia 2018 jest Juan Antonio Pizzi, trener który nigdzie nie może zakotwiczyć na dłużej. Dotychczas w swojej karierze trenerskiej nie spędził nigdzie jednego pełnego sezonu, czy licząc jeszcze inaczej, roku kalendarzowego. Nie za dobrze to może świadczyć o umiejętnościach szkoleniowych byłego gracza między innymi FC Barcelony czy Teneryfy. Jednak trzeba przyznać, że Argentyńczyk w pełni próbuje wykorzystać czas jaki pozostał mu do 14 czerwca, a więc do inauguracji mistrzostw świata w Rosji. Wtedy to Zielone Sokoły, w meczu otwarcia zmierzą się z gospodarzami turnieju. Od stycznia Arabia Saudyjska rozegrała aż 7 spotkań towarzyskich, co jest chyba absolutnym rekordem jeśli chodzi o ekipy, które zobaczymy w mundialu. A jego drużynę czekają jeszcze dwie gry kontrolne – z Peru i Niemcami.
Van Marwijk zapewnia awans i… odchodzi
Warto dodać, że Arabia Saudyjska awansowała do mistrzostw świata pod wodzą Berta van Marwijka. Stało się to po raz pierwszy po 12 latach przerwy. Jednak Holender postanowił zerwać negocjacje w sprawie przedłużenia kończącej się umowy z tamtejszą federacją, po tym jak kilku członków jego sztabu szkoleniowego zostało zwolnionych bez konsultacji z nim. 66-latek nie ukrywał swojej złości: Zwolnienie członków mojego sztabu szkoleniowego było niedopuszczalne. Ponad dwa lata temu rozpocząłem pracę tutaj. Celem numer jeden był awans do mistrzostw świata, co nam się udało. Spotkałem tu grupę naprawdę utalentowanych graczy i wiem, że chcieli jechać ze mną do Rosji. Jednak to co się stało przelało czarę goryczy. Nikt nie będzie mi mówił jak i z kim mam pracować. Pod wodzą van Marwijka Arabia Saudyska grała ustawieniem 4-3-3. Jednak zespół Synów Pustyni głównie skupiał się na grze defensywnej, na przeszkadzaniu rywalom, licząc na wyprowadzenie szybkiej kontry. Taktyka prosta jak konstrukcja cepa, ale o ile przynosiła rezultaty podczas azjatyckich eliminacji do mundialu. Wydaje się, że już na turnieju finałowym tak różowo nie będzie.
Czas Pizziego
Pizzi próbował coś zmienić w grze swojego zespołu. Starał się wymusić na swoich zawodnikach, by rozgrywali piłkę od tyłu, spokojnie budowali ataki. Przyniosło to dość pozytywne rezultaty. Remis z Ukrainą, wygrane z Grecją i Algierią po 2:0 pokazały, że ten zespół potrafi grać w piłkę. W międzyczasie była jeszcze porażka z Belgią (0:4), ale z tą ekipą przegrywały zespoły dużo lepsze od Arabii Saudyjskiej. Zielone Sokoły pod wodzą Argentyńczyka z hiszpańskim paszportem grały taktyką 4-2-3-1. To również, jak to było w przypadku van Marwijka, nie za bardzo ofensywna taktyka. Jednak Pizziemu trzeba oddać to, że za jego kadencji zespół potrafił utrzymywać się przy piłce, dość szybko ją wymieniać, a także zmieniać tempo gry, co bardzo często utrudniało grę rywalom.
Skład
Największym problemem Arabii Saudyjskiej może być brak doświadczenia. Bycie solidną ekipą w obronie to na mistrzostwach świata może okazać się zbyt mało. Trzeba pamiętać, że obrońcy tego zespołu rzadko kiedy mają styczność z napastnikami pokroju Smolova, z reprezentacji Rosji, z którą zmierzą się już w meczu otwarcia turnieju, nie mówiąc już o Suarezie czy Cavanim, z którymi będą się ścierać w meczu numer dwa zmagań. W środku obrony zapewne zobaczymy parę Osama Hawsawi – Omar Hawsawi. Mimo tych samych nazwisk, obaj panowie nie są ze sobą spokrewnieni. Na boku zagra Yasser al-Shahrani. Ten 25-latek może zagrać zarówno na lewej jak i prawej stronie defensywy. Jest szybki i bardzo energetyczny. Parę defensywnych pomocników utworzą doświadczony Taisir al-Jassim i trochę niedoceniany Abdullah Otayf. Obaj dobrze operują piłką, jednak wydaje się, że robią to odrobinę za wolno. Przed nimi ofensywne trio: Salem al-Dawsari – Yahya al-Shehri – Fahad al-Muwallad. W tym wypadku warto pochylić się nad nimi na chwilę. Zawodnicy ci, zgodnie z umową jaką podpisała ich rodzima federacja z władzami ligi hiszpańskiej, byli wypożyczeni do klubów Primera Division, odpowiednio do Villarrealu, Leganes i Levante. Mieli przede wszystkim trenować z dużo lepszymi zawodnikami i tym samym podnieść swoje umiejętności. Jednak trening to jedno, a granie to druga rzecz. Przez prawie pół roku pobytu w klubach La Liga praktycznie nie powąchali oni murawy. W sumie wzięli udział w… trzech spotkaniach, a na boisku spędzili aż… 58 minut. Czy wypad do Europy przyniesie jakikolwiek skutek dowiemy się już za kilkanaście dni. W miejsce któregoś z nich może zawsze wskoczyć Nawaf al-Abed, jednak ten 28-latek ostatni rok zmagał się głownie z urazami, a nie z rywalami. W ataku jedynakiem będzie zapewne Mohammad al-Sahlawi. W razie czego może zastąpić go Muhannad Assiri, który ponoć lepiej potrafi grać w powietrzu.
Kto może błysnąć?
Zdaniem saudyjskich dziennikarzy Fahad Al Muwallad to talent czystej wody, którego przyjemnie ogląda się w akcji. Przed nim wiele nauki, ale wydaje się, że ma szanse zostać prawdziwą gwiazdą saudyjskiej piłki. Na razie musi dostać odpowiednią piłkę i możemy być pewni, że będzie wiedział co z nią zrobić. Potrzebuje tez dostać odrobinę swobody na boisku od trenera.
Kto może rozczarować?
Wydaje się, że mimo wszystko Mohammad al-Sahlawi. Zawodnik ten co prawda legitymuje się doskonałymi osiągnięciami strzeleckimi. W ostatnim okresie strzela co drugiego gola jaki pada dla Arabii Saudyjskiej. Jednak należy pamiętać, że strzelał głownie zespołom dość egzotycznym typu Malezja, Palestyna czy Timor Wschodni. W starciu z dużo lepszymi obrońcami podczas mundialu wróżymy mu spore problemy w dochodzeniu do sytuacji strzeleckim, nie mówiąc już o zdobywaniu bramek.
Gdzie zajdzie Arabia Saudyjska?
Już sam awans na mistrzostwa świata jest dla tej ekipy sporym osiągnięciem. Synowie Pustyni wracają na mundial po 12 latach przerwy. Jednak wśród kibiców tej reprezentacji jest lekka nadzieja. Arabia Saudyjska trafiła do dość średniej grupy. O ile Urugwaj wydaje się być drużyną poza zasięgiem reszty, to już z gospodarzami, czyli Rosją i Egiptem Zielone Sokoły mogą powalczyć. Awans do fazy pucharowej byłby olbrzymią niespodzianką. Jednak wydaje się, że celem numer jeden dla drużyny prowadzonej przez Pizziego powinna być walka o to by nie zająć ostatniego miejsca w grupie.
Arabia Saudyjska swój pierwszy mecz mundialu rozegra 14 czerwca, kiedy to zmierzy się z gospodarzami turnieju – Rosją. Synowie Pustyni nie są faworytami tego spotkania. LVBet za wygraną zespołu z Azji zmagań proponuje kurs: 9.50. Kurs na Rosję to: 1.40.