Najlepiej ostatniego meczu sparingowego Śląska Wrocław wspominać nie będzie Łukasz Madej. 36-latek musiał opuścić boisko z powodu kontuzji, a kilka dni temu potwierdzono najgorszy z możliwych scenariuszy.
O tym, że kontuzja Łukasza Madeja, której zawodnik nabawił się w sobotnim meczu sparingowym pomiędzy Śląskiem Wrocław a Miedzią Legnica jest poważna, było wiadomo już kilkanaście minut po zakończeniu tego spotkania. Do postawienia dokładnej diagnozy potrzebne były jednak badania, które wykazały najgorsze. 36-latek zerwał więzadła krzyżowe, przez co po raz pierwszy w wieloletniej karierze będzie miał operowane kolano. Będzie to jego pierwszy jakikolwiek zabieg – taką informację podała jego agencja menadżerska.
Niestety potwierdził się najgorszy scenariusz,Łukasz Madej będzie po raz pierwszy w życiu operowany,rekonstrukcja więzadeł krzyżowych.Trzymaj się Madejos✊️
— INNfootball (@INNFOOTBALL_) January 24, 2018
Dla 36-latka taka diagnoza brzmi, jak wyrok. Madej nie jest już pierwszej młodości, nie ma wątpliwości co do tego, że w tym sezonie na boisku się już nie pojawi. Na domiar złego jego kontrakt ze Śląskiem Wrocław obowiązuje wyłącznie do 30 czerwca, więc bardzo możliwe, iż w trakcie rehabilitacji pozostanie bez klubu.
Pomocnik piłkarzem drużyny z Dolnego Śląska po raz pierwszy został w 2009 roku i bronił jej barw przez trzy sezony. Następnie, do 2016 roku, występował odpowiednio w GKS-ie Bełchatów oraz Górniku Zabrze. Potem znów zdecydował się na powrót do Śląska Wrocław.
Podopieczni Jana Urbana w tym sezonie zawodzą, ale Madej był jedną z jaśniejszych postaci tego zespołu. 36-latek wystąpił w 21 meczach LOTTO Ekstraklasy – jego bilans to jedna bramka oraz dwie asysty.