Dawid Błanik jest jednym z trzech zawodników, którzy trafili do Pogoni Szczecin podczas zimowego okienka transferowego. Wychowanek AKS-u Mikołów zdaje sobie sprawę, że otrzymał dużą szansę i postara się ją wykorzystać.
Dawid Błanik jeszcze do niedawna był zawodnikiem GKS-u Tychy. Skrzydłowy na dobrą sprawę potrzebował wyłącznie jednego sezonu regularnej gry w Nice 1 Lidze, aby przyciągnąć do siebie zainteresowanie klubów z LOTTO Ekstraklasy. Jako pierwsze je wykazała Pogoń Szczecin, a jej śladem poszła Cracovia i Górnik Zabrze. 20-latek zdecydował się na przenosiny na drugi kraniec Polski.
Zawodnik na łamach “Katowickiego Sportu” przyznał, że o zainteresowaniu Pogoni Szczecin dowiedział się jeszcze przed świętami Bożonarodzeniowymi. Nie zamierzał się długo zastanawiać nad podjęciem ostatecznej decyzji i następnego dnia był zdecydowany na transfer:
– Dowiedziałem się o tym przed świętami. Otrzymałem telefon od menedżera z informacją, że Pogoń jest mną zainteresowana. Zapytano mnie, jak ja to widzę. Głowa była pełna różnych myśli o przyszłości. Myślę, że podjąłem taką decyzję, jaką na moim miejscu podjąłby każdy. To dla mnie wielka szansa. Określiłem się tak naprawdę już drugiego dnia po tym telefonie. Potem pozostała już tylko kwestia, by szybko dogadały się między sobą kluby.
Błanik przyznał, że w pierwszych dniach spędzonych w Pogoni zaskoczyło go to, jak wiele ludzi pracuje wokół kadry zespołu:
– Na pewno byłem zaskoczony tym, ilu ludzi opiekuje się drużyną, ilu się przy niej kręci. Gdy pierwszy raz przyszedłem do klubu i witałem się, to podawałem rękę chyba 14 albo 15 osobom! Jest ktoś odpowiedzialny za sprzęt, jest dwóch kierowników zespołu… Ta otoczka robi wrażenie. No, ale przyszedłem z klubu, który gra na tak nowoczesnym stadionie, że pod pewnymi względami będzie mi łatwiej dostosować się do realiów ekstraklasy.
20-latek nie obawia się przenosin na drugi koniec kraju, bowiem jeszcze jako nastolatek zamieszkał w Czechach, gdzie grał w MFK Karwinie:
– Gdy miałem 14 lat, pojechałem przecież do Czech, do Karwiny. Wtedy, dla takiego młokosa, te 60 kilometrów do Mikołowa było odległością równie dużą, co teraz te 600 kilometrów do Szczecina. Jestem dorosłą osobą, więc nie stanowi to dla mnie problemu, choć… prawdą jest, że pierwszy raz sam jechałem taki kawał drogi autem.
Błanik był jedną z najjaśniejszych postaci GKS-u Tychy w obecnym sezonie Nice 1 Ligi. Pomocnik w tych rozgrywkach zanotował 18 występów, w których cztery razy trafił do siatki rywali i zanotował jedną asystę.