Losowanie Ligi Mistrzów: Neymar wyrzuci za burtę Real Madryt? Chelsea nie powstrzyma Barcelony?

0
neymar-cavani

Losowanie 1/8 finału Ligi Mistrzów spowodowało, że fani piłki nożnej już za kilka tygodni będą świadkami niezwykle ciekawych spotkań. Real Madryt – Paris Saint-Germain, Chelsea Londyn – FC Barcelona – te pary potwierdzają, że emocji nie zabraknie.

Pomimo, iż do pierwszych meczów 1/8 finału Ligi Mistrzów pozostały dwa miesiące, to dziennikarze “ESPN” postanowili się podzielić swoimi przewidywaniami na temat rozstrzygnięć w tych spotkaniach. Zapraszamy do zapoznania się z nimi.

Real Madryt – PSG

Real Madryt w fazie grupowej zajął drugie miejsce i nie mógł otrzymać za to surowszej kary. Wielu fanów spodziewało się takiego spotkania w finale, a tymczasem jednej z tych drużyn nie zobaczymy już w ćwierćfinale.

Nie ma zbyt długiej historii starć tych drużyn, poza tym, że w sezonie 2015/2016 rozegrały one dwa nudne mecze w fazie grupowej. Tymczasem w tej kampanii obie drużyny zanotowały porażki w fazie grupowej, co jeszcze bardziej zaostrzy ich rywalizację. Czy obrońca tytułu, Real Madryt, za pomocą porażki z Tottenhamem sygnalizuje, że w tym roku nie jest już tak silny? Czy sposób, w jaki Bayern Monachium wygrał z PSG (3:0), pokazuje, iż drużyna Unaia Emery'ego wciąż nie jest gotowa na grę o najważniejsze trofeum w Europie? Szykuje się niesamowity dwumecz.

Kluczowy czynnik: Neymar. Tak, ten zawodnik zadecyduje o losach tego dwumeczu. PSG kupiło go dokładnie na takie spotkania, dlatego działacze oczekują, że potwierdzi on swoją przydatność.

Prognoza: Awans PSG. Drużyna Unaia Emery'ego zapewne pamięta o zeszłorocznym meczu z Barceloną, który pokazał, że zawodnicy są w stanie wygrać z najlepszymi na świecie. Wtedy zabrakło niewiele – tym razem gracze posiadają doświadczenie, jak nie oddać wysokiej przewagi.

Chelsea Londyn – FC Barcelona

Pojedynki tych drużyn miały miejsce już wiele razy, ale po raz ostatni doszło do nich w sezonie 2011/2012, kiedy Chelsea Londyn wyeliminowała faworyzowanych rywali.

Antonio Conte po sobotniej porażce z West Ham United przyznał, że jego zespół przegrał walkę o mistrzostwo Anglii. To sugeruje, że Włoch skupi się na Lidze Mistrzów. Wydaje się to być trudnym zadaniem, bowiem, aby zatrzymać Barcelonę, będzie musiał on przygotować coś specjalnego. Coś, czego w tym sezonie w wykonaniu “The Blues” jeszcze nie widzieliśmy.

Kluczowy czynnik: Lionel Messi. Argentyńczyk przeciwko Chelsea grał osiem razy, ale jeszcze nigdy nie zdobył w takim meczu bramki. Jeśli Messi się nie przełamie, to wiele może być na barkach przeciętnego Luisa Suareza. Czy to będzie dwumecz N'Golo Kante, który powstrzyma gwiazdę z Katalonii?

Prognoza: Awans Barcelony. Chelsea w tym sezonie po prostu zawodzi i jedyną ich nadzieją mogą być ruchy transferowe w zimowym okienku. Biorąc pod uwagę obecne zasoby, Barcelona awansuje do ćwierćfinału, a Messi się wreszcie przełamie.

Tottenham – Juventus Turyn

Tottenham nie mógł w fazie grupowej zmierzyć się z trudniejszymi rywalami, niż ograne w tych rozgrywkach Real Madryt i Borussia Dortmund. Podopieczni Mauricio Pochettino w świetnym stylu jednak sobie z nimi poradzili i okazali się najlepsi w stawce.

Tottenhamowi nie zaszkodzi fakt, że w sierpniowym meczu towarzyskim przeciwko Juventusowi, który odbył się na Wembley, odnieśli wygraną 2:0. Wtedy brylowali Harry Kane i Christian Eriksen. Jeśli ci zawodnicy będą potrafili dobrze zagrać także w meczu o stawkę, to ich zespół ma szansę na sukces.

Kluczowy czynnik: Formacja defensywna Juventusu, po tym jak z drużyny odszedł Leonardo Bonucci, nie jest już tak szczelna. Kane oblizuje wargi i chce to jak najszybciej sprawdzić. Pochettino i Massimiliano Allegri to dwaj niezwykli taktycy – to powoduje, że o zwycięstwie może zadecydować detal.

Prognoza: Awans Tottenhamu. “Koguty” jeszcze nie mieli lepszej okazji, aby na stałe wejść do europejskiej czołówki. Stać ich na pokonanie Juventusu i pokazanie, że w tej edycji Ligi Mistrzów rządzi świeżość.

FC Basel – Manchester City

Na papierze Manchester City wylosował dokładnie takiego rywala, jakiego chciał. Basel znakomicie zagrało w fazie grupowej, wprawdzie wygrali z United, ale nie są pretendentami do tytułu. Największym wrogiem podopiecznych Pepa Guardioli będą oni sami oraz ich pewność siebie. Tymczasem nadzieją dla Szwajcarów jest dopadnięcie “Obywateli” podczas końca jakiegoś zimowego kryzysu.

Kluczowy czynnik: Bazylea nie jest wielką drużyną. Są jednak zgrani i doświadczeni, a w ataku posiadają szybkich zawodników. Kluczowa będzie gra obrony City, która nie zawsze nie zawsze jest mobilna.

Prognoza: Awans City. Mecz wyjazdowy może być trudny, ale zaskoczeniem byłoby, gdyby Manchester, który aktualnie wygląda najlepiej w stawce, nie awansowałby w świetnym stylu.

Sevilla – Manchester United

United mogło trafić gorzej, ale Sevilla nie jest drużyną, którą można zlekceważyć. Te drużyny jeszcze nigdy nie mierzyły się w oficjalnych rozgrywkach, dlatego doda to smaczku tej rywalizacji. Sevilla w weekend przegrała z Realem Madryt 0:5, ale w Europie zapewne będzie się prezentować zdecydowanie lepiej.

Kluczowy czynnik: Paul Pogba. Manchester United z tym zawodnikiem gra jak inny zespół. Jest znacznie bardziej zwarty i lepiej łączą się formacje obronne z atakiem. Francuz zrobi w tych spotkaniach różnicę.

Prognoza: Awans United. Piłkarze Mourinho w tym roku radzą sobie dobrze, a po przegranym meczu z Bazyleą do każdego spotkania podejdą niezwykle poważnie.

FC Porto – Liverpool

Minęła już dekada odkąd te drużyny grały przeciwko sobie – wtedy w fazie grupowej Liverpool wygrał 4:1, a w drugim meczu padł remis. Zespół Jurgena Kloppa w grupie zdobył 23 bramki – trudno jednak oczekiwać, że w starciach z Porto będzie aż tak skuteczny.

Porto w tym sezonie jest bardzo skuteczne – potwierdza to ich gra w Lidze Mistrzów czy na krajowym podwórku – w każdych rozgrywkach strzelają dużo bramek. To oznacza, że Liverpool będzie musiał uważnie grać w obronie, co wychodzi im średnio.

Kluczowy czynnik: Jeśli Liverpool będzie w stanie powstrzymać będących w świetnej formie Vincenta Aboubakara oraz Yacine Brahimiego, to mają wystarczającą siłę ognia, aby sprawić problemy defensywie FC Porto.

Prognoza: Awans Liverpoolu. Całokształt drużyny działa na korzyść “The Reds” i to powinno być widać w tym dwumeczu.

Bayern Monachium – Besiktas

Losowanie wydaje się być korzystne dla Bayernu, ale wcale nie musi to być takie łatwe. Besiktas to czarny koń, który w obronie ma świetnego Pepe, a w ofensywie rządzi Cenku Tosun, którego chce zakontraktować kilka niezłych klubów. Być może największą wadą tureckiego zespołu jest data rozegrania tego meczu, tymczasem na korzyść Bayernu działa ich obecna forma i świetna wygrana nad PSG.

Kluczowy czynnik: Jupp Heynckes na wylot zna Bayern i wie, co jego zawodnicy muszą zrobić, żeby awansować do ćwierćfinału. Jego decyzje będą kluczowe.

Prognoza: Awans Bayernu. Monachijczycy zdołają awansować dalej, ale czeka ich trudny sprawdzian. Besiktas przez fazę grupową przeszedł niepokonany i nie podda się w grze o 1/4 finału.

Szachtar Donieck – AS Roma

Na dobrą sprawę żadna z tych drużyn nie jest zadowolona z losowania – zarówno Szachtar, jak i Roma to zespoły, które w fazie grupowej pokazały się z bardzo dobrej strony. Ukraińcy są świetnie zarządzani przez Paulo Fonsecę. Tymczasem Roma ma niebywałą siłę ognia, ale mogą się obawiać, że Edin Dzeko po wyśmienitym starcie sezonu złapie gorszy fragment.

Kluczowy czynnik: Mecz w Ukrainie. Jeśli AS Roma na wyjeździe nie przegra, to mecz u siebie powinien być dla nich przypieczętowaniem awansu.

Prognoza: Awans AS Roma. Tak jak wyżej. Rzymianie na własnym stadionie są dobrze dysponowani, a ich dobra gra defensywna powinna im pozwolić na wyjechanie z Ukrainy bez porażki.


ZAKŁAD BEZ RYZYKA 110 PLN + BONUS DO 400 PLN

Fortuna - większy bonus dla naszych Czytelników!

  1. Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
  2. Odbierz zakład bez ryzyka 110 PLN + bonus 100% do 400 PLN.
  3. Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
PRZEZESPN
Poprzedni artykułSponsor Pogoni Szczecin krytykuje zawodników. “Po przegranym meczu nie kieruje się do klubu go go”
Następny artykułCo dalej z Antoinem Griezmannem?