Sobotnie zmagania w LOTTO Ekstraklasie kończył prawdziwy hit. Lechia Gdańsk podejmowała Lecha Poznań. Mimo iż obie ekipy dzieliła różnica aż sześciu punktów, należało się spodziewać, że gospodarze nie odpuszczą, posiadając tak duży jak na polskie warunku potencjał ludzki.
W 13. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Rafał Wolski, a piłka trafiła wprost na nogę nadbiegającego Błażeja Augustyna. Obrońca Lechii zmieścił idealnie piłkę między nogami próbującego interweniować Matusa Putnocky'ego. Było to drugie trafienie tego zawodnika w bieżących rozgrywkach.
Lech odpowiedział w 37. minucie. Rzut wolny egzekwował Mihai Radut. Najwyżej do zagranej piłki wyskoczył Maciej Gajos i strzałem głową pokonał Dusana Kuciaka.
Jak się później okazało, nie był to koniec emocji w pierwszej części gry. W doliczonym czasie gry sędzia Tomasz Musiał po konsultacji z wozem VAR, zadecydował o podyktowaniu rzutu karnego dla gospodarzy. Lasse Nielsen faulował Marco Paixao. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze od bramki gości podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem pokonał Putnocky'ego.
2:1 do przerwy i byliśmy świadkami kolejnego dobrego meczu w LOTTO Ekstraklasie.
W 50. minucie ogromne pretensje mieli zawodnicy “Kolejorza” do arbitra spotkania. Uważali, że Michał Nalepa faulował wychodzącego na czystą pozycję Christiana Gytkjaera. Po raz kolejny został użyty system VAR i sędzia Musiał przyznał rację piłkarzom trenera Nenada Bjelicy. Nalepa za ten faul wyleciał z boiska. Oznaczało to, że Lechia będzie grała przez czterdzieści minut w dziesiątkę.
Trener Bjelica dokonywał kolejnych zmian, ale kluczowe okazało się wejście Denissa Rakelsa. Łotysz chyba sam siebie zaskoczył podaniem jakim obsłużył Gytkjaera.
Kuciapek:))) Gol @lechpoznan na 2-2 @lechpoznan #LGDLPO #Ekstraklasa pic.twitter.com/LcpprpEzXz
— Polska Piłka (@live_now2) October 21, 2017
Minęły dwie minuty i było już 3:2 dla Lecha! Prawą stroną szarżował Darko Jevtić, dośrodkował w pole karne, a tam najlepiej odnalazł się Maciej Makuszewski, który strzałem głową pokonał Kuciaka.
Lechia złapała jeszcze jeden oddech w tym meczu. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Radut. Zawodnicy Adama Owena poczuli szansę i rzucili się do ataku. Stało się jasne, że jest duża szansa, że zobaczymy przynajmniej jednego gola w tym spotkaniu.
Tak też się stało. W 77. minucie było już 3:3. Wrzutka w pole karne, a tam piłkę do własnej bramki skierował Emir Dilaver.
Co tam sie wyprawia !!!!! Dwie czerwone, 6 goli:))) Gol @LechiaGdanskSA na 3-3 @lechpoznan #LGDLPO #Ekstraklasa pic.twitter.com/UrPOj7sC2x
— Polska Piłka (@live_now2) October 21, 2017
Po świetnym do oglądania meczu, Lechia Gdańsk ostatecznie zremisowała z Lechem Poznań 3:3. 13. kolejka powinna być pechowa, a obfituje w doskonałe mecze, bramki, emocje. Oby zawodnicy w pozostałych trzech pojedynkach tej serii spotkań dostosowali się do poziomu jaki zaprezentowali koledzy po fachu w piątek i sobotę. Szczególnie życzymy im tego w niedzielnym hicie, starciu Wisły Kraków z Legią Warszawa.
Lechia Gdańsk – Lech Poznań 3:3 (2:1)
1:0 Augustyn 13′
1:1 Gajos 37′
2:1 Marco Paixao 45'+6 – rzut karny
2:2 Gytkjaer 70′
2:3 Makuszewski 72′
3:3 Dilaver 77′ – gol samobójczy
Lechia:
Kuciak – Nalepa, Augustyn, Stolarski – Lewandowski, Slavchev, Nunes, Milos – Wolski (Krasić 79′), Flavio Paixao (De Oliveira 90′) – Marco Paixao (Kuświk 78′)
Lech:
Putnocky – Kostevych, Janicki (Dilaver 35′), Nielsen (Rakels 68′), Gumny – Gajos, Trałka – Situm (Radut 28′), Jevtić, Makuszewski – Gytkjaer
Sędzia: Tomasz Musiał.
Widzów: 13.493.