Zdjęcie, które zostało wysłane z szatni Old Trafford pięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy derbów Manchesteru, nie było pomyślną wiadomością dla kilku osób zgromadzonych w rodzinnym domu Marcosa Rojo.
– Widziałeś to? – pyta mama Marcosa Rojo, Carina, podając telefon kolejnym osobom. Najstarsze z trójki dzieci wysłało zdjęcie na którym widać dwie metalowe szwy i rozcięte czoło.
– David Silva – mówi brat, Becho. – Zderzyli się głowami, było dużo krwi. Dlatego Marcos musiał opuścić boisko. Wszystko będzie w porządku, on jest twardy. Mój brat.
Marcos Rojo shows off gruesome head wound suffered in clash during derby match https://t.co/DXThE8460J pic.twitter.com/ab6HRtuRhx
— MailOnline Sport (@MailSport) December 13, 2017
Mimo początkowych obaw, gdy matka widziała, jak syn leży na boisko, wszystko się ustabilizowało. Marcos poinformował matkę, że uraz nie jest poważny.
– Wygląda to bardzo źle, ale uraz nie jest poważny. Byłam przerażona, że stało się coś z kośćmi, ale wygląda to dużo lepiej niż przy okazji poprzedniej kontuzji.
Carina kręci głową na wspomnienie zerwania więzadeł krzyżowych – ta kontuzja jej syna dopadła w kwietniu tego roku. – To było okropne. Polecieliśmy do niego do Manchesteru, a następnie do Porto, gdzie przeszedł operację. Następnie wróciłam z nim do Manchesteru. Bardzo się martwił tą kontuzją, wszyscy się martwiliśmy.
– Wiedziałam, że wszystko będzie dobrze, a upewniłam się w przekonaniu wtedy, gdy zobaczyłam go podczas fety po wygraniu Ligi Europy. Cieszył się, tańczył z kulami – powiedziała matka piłkarza.
Carina nie oglądała niedzielnego meczu w domu. – Nie mamy odpowiedniego kanału, dlatego poszłam do klubu piłkarskiego. Zawsze patrzyłam jak mój syn gra – czy to w Malavinas, czy Estudiantes. Jego ojciec także był piłkarzem, kibicował Boca Juniors. Chciał namówić do tego Marcosa, ale został fanem Estudiantes – dołączył do tego klubu w wieku 11 lat.
– Nie chciałam żeby stąd wyjeżdżał i przeniósł się do Rosji. Wyjeżdżał stąd w środku lata, a tam znalazł się w środku zimy. Dodatkowo nie umiał ani słowa po rosyjsku. Byłam szczęśliwsza, gdy przeszedł do Sportingu Lizbona. Tym bardziej ucieszyłam się, gdy przeszedł do Anglii, tam interesował się nim jeszcze jeden klub (Southampton). Nie wiedziałam nic o Manchesterze United, dopóki dziennikarz zapytał mnie: “Zdajesz sobie sprawę, że Twój syn dołączył do największego klubu w największej lidze świata?” Oczywiście, że nie miałam pojęcia. Jestem z niego bardzo dumna, tak samo jak z wszystkich moich dzieci.
Carina staje się podekscytowana, gdy zaczyna mówić o występach jej syna na mistrzostwach świata w 2014 roku. – To była jedna z najważniejszych chwil w moim życiu – mówi, a za nią na ścianie znajduje się wielki plakat, na którym Marcos stoi obok Sergio Aguero, Leo Messiego, Javiera Mascherano czy Javiera Pastore.
– Zrobili bardzo dużo, aby zagrać w finale. Niestety, nie da się wygrywać cały czas.
Kiedy rozmawiasz z ludźmi w Triumfo, dzielnicy La Plata, gdzie wychował się Rojo, to prawie wszyscy mówią, że to najlepszy piłkarz, który tam się wychował.
Franco Nicholas Rojo, czyli “Becho”, nazywany jest tak, odkąd ten pseudonim nadał mu Marcos. Becho w tej dzielnicy zna wszystkich i ciągle przystaje, aby z kimś porozmawiać.
– U nas było bardzo niebezpiecznie, szczególnie dużo było złodziei. Teraz pojawiła się policja i jest dużo spokojniej.
Na jednej ze ścian w dzielnicy Triumfo można dostrzec duże graffiti (tytułowe zdjęcie). Na nim Rojo w połowie w koszulce Argentyny, a w połowie Estudiantes. Obrońca był częścią ekipy, która w 2009 roku wygrała Copa Libertadores. Rojo jako 19 latek grał u boku wielkiego Juana Sebastiana Verona. Rojo na tym muralu wykonuje tzw. rabonę, czyli trik, z którego był znany w La Plata. Gdy gra w reprezentacji Argentyny, czy w Manchesterze United, to nie ma zbyt wiele okazji do wykorzystywania tej sztuczki.
Pierwszym klubem Rojo było Malvinas. Trener, Jorge, wyjaśnia, że od zawsze piłka była dla niego najważniejsza. – Znam Marcosa odkąd skończył cztery lata. Zawsze był zdeterminowany do tego stopnia, że gdy kończyliśmy grać, to on płakał, ponieważ chciał grac więcej. Nigdy nie miałem takiego zawodnika.
Matka Rojo tęskni za swoim synem. – Lubię się z nim spotykać w Manchesterze. Widziałam jego debiut na tym pięknym stadionie. Cieszę się, że on tam jest szczęśliwy z rodziną, a jego córka mówi prawie perfekcyjnie po angielsku. Uwielbiam go sprowadzać do domu pod koniec sezonu, tak bardzo za nim tęsknimy. Jak już się pojawia, to zawsze prosi o swoje ulubione danie z ryżem.
– To dobry chłopiec – kontynuuje. – Nigdy nie miał problemów, nie musiał powtarzać klasy w szkole. Raz musiał chodzić na dodatkowe zajęcia, kiedy wraz z Estudiantes pojechał do Peru na mecz Copa Libertadores. Nie jestem zaskoczona, że tak dobrze mu idzie. Zawsze chciał być piłkarzem, a kiedy miał trzy lata lubił bronić. Do Estudiantes dołączył w wieku 10 lat. Nigdy nie zapomnę, gdy do nas zadzwonił, aby powiedzieć, że będzie grał w pierwszej drużynie.
Kiedy Rojo opuszczał boisko w niedzielnych derbach Manchesteru, to fani na całym świecie zobaczyli jego tatuaże. – Nie byłam szczęśliwa, gdy zaczął sobie robić tatuaże – powiedziała matka, która zdradziła, że syn ma na nią sposób. “Mamo, tatuaże są dla Ciebie”.
Marcos Rojo is a beast he was the first player to fly out of Man Utd’s dressing room to back Jose Mourinho up when the big bust-up happened vs City ?? #MUFC pic.twitter.com/dGfn2fGXIM
— BaillyDaBeast (@beast_bailly) December 12, 2017
BONUS 100% DO 1000 PLN
- Zarejestruj konto na LVbet za pośrednictwem Gol.pl!
- Dokonaj depozytu minimum 100 PLN
- Odbierz równowartość nawet 1000 PLN
- Szczegóły znajdziesz TUTAJ.