O awans będzie bardzo ciężko, Legia przegrywa z Astaną

0
Armando Sadiku

Legia Warszawa zaprezentowała się słabo i przegrała z Astaną 3:1. W końcówce meczu gracze Jacka Magiery starali się doprowadzić do wyrównania, ale po prostej stracie Dąbrowskiego gospodarze podwyższyli prowadzenie.

Początek spotkania nie należał do najlepszych. Obie drużyny nie mogły ułożyć sobie gry, a Legioniści wyglądali jakby bali się rywali. Ich głównym pomysłem na rozegranie były długie piłki do napastnika, ale te zazwyczaj kończyły swój lot poza murawą. Po kilkunastu minutach tak zwanej kopaniny inicjatywę przejęli gospodarze. Dobrze w ofensywie prezentowali się Junior Kabananga i Patrick Twumasi, ale często w decydujących momentach brakowało im dokładności.

Pierwszą groźną sytuację dla Legii oglądać mogliśmy dopiero po pół godziny gry. Guilherme świetnie minął dwóch obrońców w polu karnym, Michał Kucharczyk uderzył wprost w bramkarza, a Kasper Hamalainen nie zdążył wpakować piłki do bramki. Ta akcja dodała piłkarzom Legii odwagi i już minutę później Kucharczyk po dośrodkowaniu Krzysztofa Mączyńskiego stanął przed kolejną dogodną okazją.

W 36. minucie spotkania gospodarze wyszli na prowadzenie. Po raz kolejny piłka trafiła do Kabanangi, a postawny napastnik mimo asysty obrońców Legii odwrócił się z piłką i strzałem szpicem buta pokonał Arkadiusza Malara.

Minutę później Legia była bliska doprowadzenia do wyrównania. Najlepiej prezentujący się tego dnia w polskiej drużynie Guilherme i Kucharczyk znów napędzili strachu kibicom Astany. Polak mocno zagrywał w pole karne, a Brazylijczykowi zabrakło niewiele by przeciąć lot piłki.

Tuż przed przerwą Legii po raz kolejny zabrakło zdecydowania w poczynaniach defensywnych. Ivan Majevski przed polem karnym z dużą łatwością minął Moulina, a Dąbrowski spóźnił się ze wślizgiem i pomocnik Astany płaskim strzałem podwyższył prowadzenie.

Mocny początek

Tuż po zmianie stron piłkarze Legii poddenerwowani rezultatem starali się zdobyć kontaktową bramkę. Po dwójkowej akcji Nagy'ego i Guilherme ten drugi oddał mocny strzał, ale Mokin zdołał sparować piłkę do boku. Dobry fragment gry gości znowu zakończył się trafieniem Astany. Tym razem na szczęście Kabananga przy oddawaniu strzału był na pozycji spalonej i wynik nie uległ zmianie.

Gospodarze przy korzystnym wyniku oddali inicjatywę Legii i skupiali się na kontratakach. Najgroźniejszy z nich przeprowadzili w 67. minucie gry. Kababanga poprowadził piłkę i zagrał do Twumasiego, a ten uderzał dwukrotnie. Najpierw jego strzał zablokował Malarz, a później z pomocą w ostatnim momencie przyszedł Pazdan.

Gra Legii zdecydowanie się nie układała i Jacek Magiera zdecydował się na personalne roszady. Te w końcu przyniosły efekt. W 79 minucie debiutujący Cristian Pasquato dośrodkował do Kucharczyka, a po jego strzale piłkę do pustej bramki dobił Armando Sadiku. Albańczyk, który pojawił się na murawie raptem dziewięć minut wcześniej popisał się w tej akcji bardzo dobrym instynktem strzeleckim.

W końcówce spotkania Legia starała się zdobyć bramkę na wagę remisu. Po głupiej stracie Dąbrowskiego w środku pola kolejną akcję przeprowadził Kabananga, a tym razem Twumasi nie zmarnował wyśmienitej okazji. Legia po bardzo przeciętnej grze przegrywa w Kazachstanie 3:1 i o awans do kolejnej fazy eliminacji będzie bardzo ciężko.

FK Astana – Legia Warszawa 3:1 (2:0)

1:0 Junior Kababanga 36′

2:0 Ivan Majevski

2:1 Armando Sadiku 79′

3:1 Twumasi 90+4′

Poprzedni artykułRenato Sanches kolejnym wzmocnieniem Milanu?
Następny artykułAbdul Aziz Tetteh ukarany za bruatlny faul. Ominą go trzy mecze