Wraz z momentem, gdy Virgil van Dijk został oficjalnie zaprezentowany jako zawodnik Liverpoolu, wiele klubów oraz zawodników może odczuć efekt tej transakcji, która najprawdopodobniej będzie największym transferem w zimowym okienku transferowym.
Manchester City sprawił, że Kyle Walker i Benjamin Mendy w lecie stali się najdroższymi obrońcami na świecie (“The Citizens” zapłacili za nich 50 milionów funtów). Liverpool jednak przebił te rekordy, bowiem wydał na Virgila van Dijka 75 milionów.
Fakt, że van Dijk nie zagrał w ostatnim meczu Southampton wskazywał, iż transfer jest blisko. Spekulowano, że to właśnie City wygra wyścig o tego obrońcę, ale górą był Liverpool.
ICYMI: @LFC have confirmed they have reached an agreement for the transfer of Virgil van Dijk from Southampton for an undisclosed fee: https://t.co/UU13QvGr0N pic.twitter.com/mWNEJWkcYK
— Premier League (@premierleague) December 28, 2017
Mając to na uwadze, dziennikarze “Squawka” zagłębili się w potencjalnych zwycięzców oraz przegranych przenosin van Dijka do Liverpoolu.
Wygrani
Southampton FC
“Święci” równie dobrze mogli się zaliczać do kategorii przegrani, bowiem jest on ich niezaprzeczalnie najlepszym obrońcą, a jego nieobecność była widoczna we wtorek na Wembley (porażka 2:5 z Tottenhamem).
Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, iż Southampton ma teraz do dyspozycji 75 milionów funtów, za które może różnorako ulepszyć zespół. Taka filozofia działa już u nich od kilku lat – co okienko do kasy klubowej wpływa dobre kilkadziesiąt milionów. Następnie kupowani są młodsi i tańsi zawodnicy.
Joel Matip
Pomimo dobrej gry Liverpoolu, w ich występach wciąż pojawia się kilka mankamentów. Van Dijk był ich głównym celem w lecie, ale nie udało się go pozyskać – przez to klub był krytykowany za brak alternatywy. Cierpliwość kibiców się jednak opłaciła.
Kiedy wszyscy są zdrowi, raczej nie ma wątpliwości co do tego, że w obronie obok van Dijka będzie grał Joel Matip. On w końcu będzie mógł rozgrywać dobre mecze i nie będzie się musiał martwić o swojego defensywnego partnera.
Johny Evans
Johny Evans podobnie jak van Dijk w lecie był skoncentrowany na dużym transferze. To jednak nie wypaliło. Podczas, gdy Liverpool chciał pozyskać Holendra, to Manchester City skupił się na Evansie. Sytuacja się odwróciła i sądzono, że van Dijk jednak trafi do “The Citizens”. Koniec końców jednak wylądował w Liverpoolu.
To powoduje, że wzrastają szanse Evansa na transfer do Manchesteru City, gdzie ma być potencjalnym partnerem Johna Stonsa. To dla niego szansa na powrót do wielkiego klubu.
Przegrani
Manchester City
Jeszcze do niedawna oczekiwano, że van Dijk podpisze kontrakt z Manchesterem City i zakończy się długa i żmudna saga transferowa. We współczesnej piłce jednak sytuacja zmienia się szybko i potwierdza to przejście Holendra do popularnych “The Reds”.
To oznacza, że Pep Guardiola wciąż musi się zadowolić Vincentem Kompanym i Eliaquim Mangalą – chyba, że klub zdecyduje się na innych zawodników.
Dejan Lovren
Jeśli mowa o tym, że przyjście van Dijka do Liverpoolu będzie pozytywnym impulsem dla Matipa, to przeciwnie będzie w przypadku Dejana Lovrena. Kilka błędów Chorwata w tym sezonie spowodowało, że Liverpool tracił punkty i jeszcze przed przyjściem Holendra na Anfield spekulowano, że nie przewidywano mu kolorowej przyszłości w klubie.
Burnley's goal now means that Liverpool have the best home defensive record in the Premier League.
They've only conceded 3 goals at Anfield. ? pic.twitter.com/McDKVCi1Va
— Squawka Football (@Squawka) December 26, 2017
Obrona The Reds jest na każdym kroku krytykowana, ale w ostatnich ośmiu meczach aż pięć razy zachowała czyste konto. Gdy do składu dołączy van Dijk, to ta statystyka może się jeszcze poprawić.
Mauricio Pellegrino
Southampton w dłuższej perspektywie skorzysta na sprzedaży van Dijka, ale styczeń będzie ciężki dla trenera, który stanie przed dużą presją. Tajemnicą nie jest, że jego przyszłość w dużej mierze będzie zależeć od tego, czy pieniądze z tego transferu zostaną spożytkowane w styczniu czy dopiero w lecie. Jeśli zarząd zdecyduje się na to drugie rozwiązanie, to trudno oczekiwać nagłej poprawy wyników – wtedy sytuacja Pellegrino będzie zagrożona.