Virgil van Dijk od początku letniego okienka transferowego był skupiony na jednym. Jego celem było odejście z Southamptonu. Aby to osiągnąć, Holender nie trenował z zespołem, a nawet oficjalnie poprosił o transfer. Do przenosin z jego udziałem nie doszło, a zawodnik z podkulonym ogonem wraca do “Świętych”.
Jak powiedzieli, tak zrobili. Włodarze Southamptonu natychmiast poinformowali, że Virgil van Dijk nie zmieni klubu w letnim okienku transferowym. Na nic nie zdało się to, że reprezentant Holandii nie trenował z zespołem oraz wystosował oficjalną prośbę na zmianę barw klubowych. Pomimo wysokich ofert, jakie “Święci” mieli otrzymywać od chociażby Liverpoolu, 26-latek pozostał ich zawodnikiem.
Po tym, jak końcu dobiegło letnie okienko transferowe, kwestią kilku dni było to, że van Dijk wróci do treningów z pierwszym zespołem. O tym, że zawodnik zdecydował o powrocie do drużyny na łamach oficjalnej strony internetowej Southamptonu poinformował trener tego zespołu, Mauricio Pellegrino.
– Obecnie znów trenuje z zespołem. To dobra wiadomość, bo wszystko wraca do normy. Wiem, że Virgil wraca po długim okresie bez trenowania z kolegami, więc będzie potrzebował wiele spotkań do ustabilizowania dyspozycji, ale to dobra wiadomość dla nas.
Co z Bednarkiem?
Fakt, ze van Dijk znów jest do dyspozycji argentyńskiego szkoleniowca powoduje, że pogarsza się sytuacja Jana Bednarka. Polak w zespole “The Saints” aktualnie jest rezerwowym, ale po powrocie do gry Holendra może nawet nie łapać się do meczowej “18”.