Na taką sytuację musieliśmy czekać od 1978 roku. Tite po odpadnięciu z mistrzostw świata w ćwierćfinale otrzymał propozycję przedłużenia umowy i pozostania na stanowisku selekcjonera reprezentacji Brazylii.
Pięciokrotni mistrzowie świata byli jednym z faworytów rosyjskiego mundialu, ale w ćwierćfinale zostali wyeliminowani przez Belgów. Podopieczni Tite zagrali naprawdę dobry mecz i stworzyli sobie masę dogodnych okazji, ale po prostu zabrakło im szczęścia. Wydawało się, że “Canarinhos” nie spełnili oczekiwań i ich selekcjoner pożegna się z pracą, a tym czasem dowiadujemy się, że otrzymał on propozycję przedłużenia umowy z brazylijską federacją piłkarską.
The Brazilian Football Confederation wants to extend Tite's contract until 2022, Tite hasn't decided yet if he will stay as Brazil manager: #angelsports pic.twitter.com/6Py8WJIZjQ
— Kennedy Amoako (@FancyDiMaria) July 7, 2018
Brazylijski dziennik “Folha de Sao Paulo” informuje, że Tite otrzymał propozycję podpisania nowego kontraktu, który będzie obowiązywać do 2022 roku. 57-latek jest jednak rozgoryczony wynikiem osiągniętym w Rosji i zastanawia się nad odejściem z pracy. Selekcjoner reprezentacji Brazylii ma 15 dni na ustosunkowanie się do oferty.
Warto podkreślić, ze po raz ostatni do podobnej sytuacji doszło w 1978 roku. Poprzednim trenerem, który nie sięgnął z Brazylią po mundialowe złoto, a otrzymał propozycję przedłużenia umowy, był Claudio Coutinho.
Która drużyna sięgnie po Puchar Świata? W grze zostały już tylko cztery drużyny, a bukmacher LvBet jako faworyta turnieju ocenia Francję – kurs na jej zwycięstwo wynosi 3,00. Dalej plasują się Belgowie i Anglicy – ich wygrane wyceniane są na 3,75, natomiast triumf Chorwacji na 5,00.