Przedostania kolejka Ekstraklasy nie przyniosła zmian w czołówce tabeli. Zgodnie z oczekiwaniami swoje mecze wygrały wszystkie cztery, które wciąż walczą o mistrzostwo Polski.
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – Jagiellonia Białystok
Niewątpliwym faworytem pojedynku rozgrywanego w Niecieczy byli podopieczni Michała Probierza, którzy na prowadzenie wyszli po kwadransie gry. Po strzale Fiodora Cernycha piłka odbiła się od nóg Sheridana i kompletnie zmyliła bramkarza gospodarzy, który musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Napastnik Jagiellonii przed przerwą zanotował jeszcze jedną bramkę i wydawało się, że goście spokojnie dopiszą komplet punktów na swoje konto. Po przerwie do głosu doszedł jednak Jovanović, który w 71. minucie gry fantastycznym uderzeniem z dystansu zdobył bramkę kontaktową. Dwie minuty później Bośniak stanął przed fantastyczną szansą na wyrównanie stanu meczu, jednak jego strzał z rzutu karnego obronił Marian Kelemen.
Korona Kielca – Legia Warszawa
Chociaż legioniści długo dominowali na boisku w Kielcach, to nie potrafili przełożyć przewagi na zdobycze bramkowe. W 35. minucie z fantastycznej strony pokazał się jednak prawdopodobnie najlepszy zawodnik tego sezonu – Vadis Odidja-Ofoe. Belg zagrał idealne podanie z głębi pola, a Dominik Nagy znajdując się w polu karnym spokojnie wpakował piłkę do siatki. W drugiej połowie więcej sytuacji również mieli gracze Jacka Magiery jednak kibice zgromadzeni na stadionie nie zobaczyli już więcej bramek i Legia zanotowała skromne, ale niezwykle cenne zwycięstwo.
Lech Poznań – Wisła Kraków
Chociaż cztery czołowe drużyny Ekstraklasy były faworytami w swoich niedzielnych starciach, to bez wątpienia najtrudniejszą przeprawę mieli przed sobą gracze Lecha Poznań, którzy mierzyli się z Wisłą Kraków. Początek bez wątpienia należał jednak do Kolejorza, który objął prowadzenie po bramce Radosława Majewskiego. Później obie drużyny zdobyły bramki po błędach golkiperów, a na listę strzelców wpisali się Maciej Makuszewski i Rafał Boguski, a Lech Poznań pozostał w walce o mistrzostwo kraju.
Lechia Gdańsk – Pogoń Szczecin
Mecz Lechii z Pogonią był niemal identyczną kopią pojedynku podopiecznych Piotra Nowaka z Jagiellonią. Gdańszczanie nie dali żadnych szans rywalom strzelając im cztery bramki, a bohaterem spotkania znowu został Marco Paixao, który zanotował hat-tricka. Lechia po raz kolejny pokazała, że przed własną publicznością jest niezwykle mocną drużyną, gorzej sprawuje się za to na wyjazdach, co nie wróży im dobrze przed ostatnią kolejką, w której pojadą na decydujący mecz w Warszawie.
Wszystkie niedzielne wyniki:
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – Jagiellonia Białystok 1:2 (0:2)
Korona Kielca – Legia Warszawa 0:1 (0:1)
Lech Poznań – Wisła Kraków 2:1 (2:1)
Lechia Gdańsk – Pogoń Szczecin 4:0 (2:0)