Robert Lewandowski w obszernym wywiadzie dla “Der Spiegel” opowiada o przepaści, jaka dzieli Bayern Monachium od największych klubów w Europie, a także braku motywacji w meczach w Azji oraz transferach, które zmieniają oblicze piłki nożnej.
Największym echem w niemieckiej prasie odbiły się słowa Polaka dotyczące rynku transferowego i działań władz Bayernu Monachium w kolejnym okienku transferowym:
– Aż do dziś Bayern nigdy nie zapłacił za piłkarza więcej niż 40 mln euro. Na rynku transferowym to już od dawna jest kwota raczej ze średniego przedziału, a nie ze szczytu. W ostatnich latach nie rośliśmy razem z rynkiem, jak Real Madryt czy Manchester United. I teraz jest ogromna przepaść między sumami wydawanymi tutaj, a tymi największymi.
A czy takie transfery, jak ten Neymara, mają w ogóle szansę pojawić się w Bundeslidze. Robert Lewandowski ma na ten temat jednoznaczne zdanie:
– Jednym z pierwszych słów, jakie jako Polak poznałem w Niemczech, było: Ordnung. Ordnung musi być. Również w księgowości i finansach musi być porządek. Dlatego nie wierzę, że w Niemczech wypaliłby taki transfer, jak ten Neymara do PSG.
Mimo wszystko Lewy widzi potrzebę dużych transferów i ściągania największych gwiazd – nie tylko do Bayernu, ale całej Bundesligi.
– Żeby ściągnąć topowego piłkarza, liczą się pieniądze, ale nie tylko. Ważna jest perspektywa sportowa, ważne są drużyna, miasto, otoczenie. Bayern musi coś wymyślić, być kreatywny, by ściągać do Monachium piłkarzy światowej klasy. A jeśli chcesz być w czołówce, to potrzebujesz takich piłkarzy i ich jakości. Takie gwiazdy podnoszą poziom innych piłkarzy w drużynie. Konkurencja o miejsce w składzie pozwala wycisnąć ten procent czy dwa więcej.
Wiem, że to się nie wszystkim spodoba, ale Bundesliga potrzebuje więcej takich drużyn jak RB Lipsk. Silni rywale zmuszają Bayern do większych inwestycji. Nie może być dominacji jednej drużyny, nawet walka dwóch drużyn o mistrzostwo to za mało. Potrzeba czterech, pięciu potrafiących utrzymać stale wysoki poziom. To pomogłoby też marketingowi Bundesligi. To by uczyniło ligę bardziej interesującą dla zagranicznego widza. Podziałałoby lepiej, niż wiele naszych podróży do Azji czy Ameryki.
Jak Robert ocenia szanse Bayernu, który na rynku transferowym nie wykazał się zbytnią aktywnością, w starciu w fazie grupowej Ligi Mistrzów z PSG, które na Neymara i Kyliana Mbappe wydało ponad 400 mln euro? I jakie drużyna ma plany na ten sezon?
– Paryż kupił zawodników światowej klasy. Ale czy będzie to drużyna światowej klasy, trzeba jeszcze poczekać. Bayern ma dużo więcej automatyzmu w grze, większe doświadczenie. W tym sezonie mamy jasny cel: jeszcze żaden klub nie był mistrzem Bundesligi sześć razy z rzędu. Możemy pisać historię. To jest ogromna motywacja.
Polak odniósł się również do zarzutów, że w trakcie przygotowań do sezonu sprawiał wrażenie, jakby na boisku wychodził tylko dlatego, że mu kazano.
– To dotyczyło głównie meczów podczas tournée w Azji. I może ta krytyka była uprawniona. Muszę przyznać że było mi tego lata wyjątkowo trudno się zmotywować. Od wielu lat gram mecze co trzy dni, bez dłuższych przerw. To jest ogromne obciążenie, zwłaszcza psychiczne. Dlatego tak ważne są dla mnie dobre przygotowania do sezonu. Wtedy kładę fundamenty pod moją pracę podczas sezonu. W Azji graliśmy bardzo dużo sparingów, a jako profesjonalista musiałem decydować: czy chcę dać z siebie wszystko w tych meczach, czy raczej pracować mocno podczas treningów, żeby być w formie wiosną, gdy rozstrzygać się będą tytuły? Wytrzymałości i siły nie mam jak ćwiczyć podczas sezonu, nie ma już na to czasu.
Takie sparingi niewiele mi dadzą, gdy w grudniu trzy dni po meczu w Lidze Mistrzów trzeba będzie jechać i grać w śniegu w takim Freiburgu. Podaję Freiburg tylko jako przykład. Można wymienić którąś inną z drużyn, które nie grają o mistrzostwo, które w meczach z nami stawiają dziesięciu piłkarzy przy swoim polu karnym, a wokół mnie pięciu obrońców, kopiących mnie po kostkach.
Robert Lewandowski póki co strzelił trzy gole w dwóch meczach Bundesligi tego sezonu. Dzisiaj, w sobotę, Bayern Monachium o 18.30 na wyjeździe zagra z z Hoffenheim. Za zwycięstwo gospodarzy Fortuna oferuje kurs 6,90, za remis 4,75, a za zwycięstwo gości 1,48. Na to, że Polak strzeli w tym meczu gola, jest kurs 1,50.