Piątkowe starcia w FA Cup to głównie derby Liverpoolu, w których zadebiutował najdroższy obrońca świata – Virgil van Dijk. Kilkadziesiąt kilometrów dalej swój mecz rozgrywał Manchester United, który na własnym stadionie podejmował Derby County.
Virgil van Dijk z golem, a Liverpool z awansem do kolejnej rundy
Faworytem bukmacherów był niewątpliwie Liverpool. Zakłady bukmacherskie Fortuna za wygraną The Reds płaciły po kursie 1,34, gdy ten na Everton wynosił aż 9,20. Każda złotówka postawiona na remis zostałaby pomnożona przez 4,80.
Jak Virigil van Dijk odnajdzie się w nowym zespole i czy będzie on lekiem na całe zło defensywy gospodarzy? Ten mecz miał przynieść nam odpowiedzi na te dwa pytania. Zresztą nie tylko my byliśmy tego ciekawi, bo przed pierwszym gwizdkiem sędziego uwaga realizatora była skupiona głównie na najdroższym obrońcy świata. Przypomnijmy, że włodarze Liverpoolu wydali na Holendra aż 75 milionów funtów. Musimy powiedzieć, że nowy nabytek The Reds został rzucony na głęboką wodę. Derby Merseyside to spotkania o podwyższonej temperaturze, w których nikt nie odstawia nogi.
Nic więc dziwnego, że pierwszą żółtą kartkę zobaczyliśmy już w 7. minucie. Wayne Rooney bez pardonu potraktował Joe Gomeza i zobaczył żółtko. Początek spotkania należał zresztą do gości, których cechowała większa zawziętość. The Reds zaczęli ten mecz dość nieśmiało, ale wraz z upływem czasu, to oni zaczęli dochodzić do głosu. Jednak strzały zawodników z czerwonej części miasta leciały daleko od bramki i lądowały w okolicach wyższych rzędów trybun – jak ten Sadio Mane.
Po nudnych 35 minutach, gdzie byliśmy świadkami walki i jeszcze raz walki, w końcu zobaczyliśmy gola. Mason Holgate w nieregulaminowy sposób przytrzymywał Adama Lallanę i arbiter podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł James Milner, który pewnie ją wykorzystał. Mieliśmy 1:0 i liczyliśmy, że mecz w tym momencie znacznie się ożywi.
Młody obrońca Evertonu był niechlubnym bohaterem kolejnej akcji. Kilka minut później w starciu przy linii bocznej z Roberto Firmino popchnął rozpędzonego Brazylijczyka wprost na bandy reklamowe. Jakim cudem Anglik nie dostał żadnej kartki? To pytanie zostawiamy filozofom. Nam pozostało stwierdzić, że Holgate zaczął tracić kontakt z bazą. Na jego szczęście chwilę potem zabrzmiał gwizdek sędziego kończący pierwszą połowę.
– 60/40 za rzutem karnym w moim odczuciu. Dobra, a na pewno w pełni akceptowalna decyzja.
– Brak kartki dla Holgate'a to skandal. Książkowo mógł zarobić nawet dwie – jedną za pchnięcie Firmino, drugą za pociągnięcie sędziego.#EFLPL— Arbiter Café (@h_demboveac) January 5, 2018
Druga część spotkania to jeszcze więcej walki i zawziętości. Idealną okazję do strzelenia gola w 54. minucie miał Joe Gomez, ale zupełnie niepilnowany Anglik nie potrafił po rzucie rożnym skierować piłki w światło bramki. Zaledwie minutę później w dobrej sytuacji znalazł się Adam Lallana, ale piłka po jego strzale minęła zaledwie słupek bramki. Liverpool dążył do strzelenia drugiego gola, ale brakowało im przede wszystkim skuteczności.
W 68. minucie Everton po rzucie rożnym Liverpoolu wyszedł z perfekcyjną kontrą, w której udział brał między innymi Phil Jagielka! Anglik z nieznanych powód pojawił się polu karnym, gdzie dostał podanie. Obrońca The Toffees przytomnie wycofał futbolówkę do wbiegającego Gylfiego Sigurdssona, a Islandczyk popisał się mierzonym – jakby od linijki – uderzeniem. Loris Karius nawet nie drgnął. Można się tylko zastanawiać, czy akcja nie powinna zostać przerwana po faulu bez piłki Yannicka Bolasie na Joelu Matipie.
W 84. minucie 75 milionów funtów zaczęło się spłacać. Axel Oxlade-Chamberlain dorzucał piłkę z rzutu rożnego, a w polu karnym najwyżej wyskoczył on – najdroższy obrońca świata. Virgil van Dijk uderzeniem głową umieścił piłkę w siatce, ale jedno zdanie należy się także bramkarzowi gości. Jordan Pickford beznadziejnie zachował się w tej sytuacji i swoim wyjściem znacznie ułatwił Holendrowi zdobycie gola. Everton próbował wyrównać stan spotkania i przedłużyć swoje szanse na awans, ale obrona The Reds pozostała nie wzruszona.
JUŻ SIĘ SPŁACA! ???
Virgil van Dijk strzelił gola na 2:1 w derbach Liverpoolu! Obrońca The Reds kosztował aż 75 milionów funtów. #EFLpl pic.twitter.com/4C28bjn9Ps
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) January 5, 2018
Czerwone Diabły pokonują Barany
W równolegle – no prawie – rozgrywanym spotkaniu Manchester United dość długo męczył się z wiceliderem Championship. Podopieczni Jose Mourinho mieli oczywiście więcej okazji do zdobycia goli, ale brakowało im skuteczności i szczęścia. Derby próbowało od czasu do czasu zagrozić bramce Romero, ale raczej były to desperackie próby o wiele słabszej drużyny.
Gdy wydawało się, że będziemy świadkami sensacji na Old Trafford, to do akcji wkroczył najlepszy zawodnik Czerwonych Diabłów w okresie zimowym – Jesse Lingard. I co to była za bramka! Anglik otrzymał podanie tuż przed polem karnym i huknął nie do obrony. Uruchomił prawdziwą rakietę ziemia-powietrze. Była 84. minuta, a sześć minut później wynik spotkania mierzonym strzałem ustalił Romelu Lukaku.