Poznajcie finalistów mundialu – Chorwacja

0
Chorwacja - Anglia

Przed Wami kolejny odcinek cyklu “Poznajcie finalistów mundialu”. Tym razem bohaterem wpisu będzie Chorwacja. Ten bez wątpienia bardzo dobry zespół będzie miał okazję do rehabilitacji za fatalny występ na mistrzostwach świata w Brazylii.

W 2014 roku Chorwacja przegrała w meczu otwarcia mundialu z Brazylią (1:3), potem co prawda wysoko pokonała Kamerun (4:0), by w meczu o wyjście z grupy przegrać z Meksykiem (1:3). Trochę lepiej zespół Kockasti radził sobie ne Euro 2016. Wygrana z Turcją (1:0), remis z Czechami (2:2) i zwycięstwo nad Hiszpanią (2:1) oznaczały, że zespół ten wygrał swoją grupę. W rundzie pucharowej los przydzielił Chorwacji za rywala późniejszego triumfatora turnieju – Portugalię. Po przegranej po dogrywce z Cristiano Ronaldo i spółką trzeba było wracać do domu. Kibice liczyli na coś więcej.

Chorwaci dość długo nie mogli być pewni swojego udziało w finałach mistrzostw świata. Tuż przed meczem o wszystko z Ukrainą doszło nawet do zmiany szkoleniowca. Dwa dni przed tym meczem nowym opiekunem reprezentacji został Zlatko Dalić. Pomimo argumentów, że ta drużyna powinna grać ustawieniem 4-3-3, nowy opiekun zdecydował się na 4-2-3-1. Bardzo ważną zmianą było ustawienie Luki Modricia na dość nietypowej dla niego roli. Pomocnik Realu Madryt miał zostać typową dziesiątką. Poprzednicy nowego selekcjonera od zawsze mieli problem z ustawieniem obok siebie pary Modrić – Ivan Rakitić. Dalić poszedł więc na sposób i można powiedzieć odseparował ich od siebie. Madrić dostał o wiele mniej zadań defensywnych, nie rozpoczynał już akcji z głębi pola. Tym zająć się ma para Rakitić – Badelj. Rezultat przyszedł błyskawicznie. Chorwacja wygrała mecz o wszystko w Kijowie z Ukrainą (2:0), potem odprawiła w barażu Grecję (4:1 i 0:0) i dołączyła do grona finalistów mistrzostw świata. Wcześniej gra tego zespołu opierała się na atakach głównie flankami, co było dziwacznym rozwiązaniem, zważywszy na fakt iż ekipa ta w składzie ma tak genialnych środkowych pomocników. Teraz 51-letni szkoleniowiec czerpie garściami z dobrobytu jaki posiada.

W bramce pewniakiem jest kolega Kamila Glika z Monaco – Danijel Subasić. Boki obrony powinni zająć: Sime Vrsaljko i  Ivan Strinić. O miejsce na środku bloku defensywnego rywalizować będzie trójka: Domagoj Vida, Dejan Lovren i Vedran Corluka. Ten ostatni był zazwyczaj pewniakiem, ale ostatnio uskarżał się na drobny uraz i może rozpocząć turniej na ławce rezerwowych. Najsłabszym ogniwem tej świetnej drużyny od dawna jest lewa strona. Kto by nie grał na tej stronie obrony zawsze ma utrudnione zadanie, bo przed sobą ma Ivana Perisicia. Zawodnik Interu Mediolan często zapomina wrócić, by wspomóc kolegów w obronie i często z tego powodu jego drużyna miewa kłopoty. Perisić ma jak na razie pewne miejsce w wyjściowym składzie swojej reprezentacji, jednak już po piętach depczą mu tacy gracze jak: Ante Rebić czy Marko Pjaca. Chorwacja stosuje dość ciekawe rozwiązanie z przodu. Kramaric i Mandzukić mogą zamienić pozycje w ataku, co oznacza, że ​​pozycja środkowego napastnika jest zajęta albo przez silnego napastnika (Mandzukic) lub bardziej elastycznego gracza (Kramaric). Ich zmiennikiem będzie zapewne Nikola Kalinić.


Kto może błysnąć?

Andrej Kramarić. Ten niezwykle wszechstronny zawodnik świetnie porusza się między liniami pomocy i ataku. Daje odrobinę nieprzewidywalności, szaleństwa, których jeszcze niedawno brakowało tej reprezentacji. 26-latek ma za sobą dwa świetne sezony w niemieckim Hoffenheim, kiedy to zdobywał odpowiednio 15 i 13 bramek. Jeśli swoją dyspozycję przełoży na niwę reprezentacyjną, to możemy się spodziewać, że w letnim oknie transferowym podpisze umowę z nowym pracodawcą.

Kto może rozczarować?

Dejan Lovren. Zawodnik ten wobec urazu Corluki rozpocznie mundial w pierwszym składzie. Jednak nie ukrywajmy, że nigdy nie był pewniakiem do gry w podstawowej jedenastce. Niestety może okazać się, że będzie to najsłabsze ogniwo formacji defensywnej tej reprezentacji. W lidze nie szło mu najlepiej.

Gdzie zajdzie Chorwacja?

Wszystko może się zdarzyć w fazie pucharowej. To zdanie powtarzane jest jak mantra przez kibiców tego zespołu, gdy nadchodzi wielka impreza. Chorwacja gdy ma dzień jest w stanie pokonać każdego rywala. Może się też stać odwrotnie. Może zaliczyć wstydliwy występ. Warto jednak pamiętać, że po raz ostatni wśród 16 najlepszych drużyn mistrzostw, zespół ten był w… 1998 roku! Wydaje się, że to absolutne minimum jeśli chodzi o możliwości tej drużyny. Czy stać ich na coś więcej? Wszystko jest możliwe. To ostatni gwizdek, dla tego chyba najbardziej utalentowanego od dwóch dekad pokolenia piłkarzy Chorwacji.


Chorwacja swój pierwszy mecz mundialu rozegra 16 czerwca, kiedy to zmierzy się z Nigerią. LVBet wyżej ocenia szanse zespołu z Europy. Za wygraną Chorwacji bukmacher proponuje kurs:1.72. Kurs na Nigerię to: 5.20.

Odbierz 20 PLN bez depozytu!

LvBet bonus 20 zł

Poprzedni artykułMassimiliano Allegri – Odrzuciłem propozycję Realu Madryt
Następny artykułFernando Hierro – Nie możemy nic zmienić