Philippe Coutinho – Jak pół roku w Espanyolu ukształtowało nową gwiazdę Barcelony

0
philippe-coutinho-espanyol

Philippe Coutinho przechodząc do Barcelony został drugim najdroższym piłkarzem w historii. Niewiele osób wie, ale to pół roku spędzone u rywali zza miedzy Blaugrany, Espanyolu, w dużym stopniu pomogło ukształtować Brazylijczyka, by ten został piłkarzem, jakiego dzisiaj znamy.

W maju 2012 roku nastolatek z kręconymi włosami pochodzący z Rio de Janeiro pojawił się na Camp Nou, by z Espanyolem stawić czoło drużynie Pepa Guardioli, który po raz ostatni prowadził Dumę Katalonii na własnym stadionie. Lionel Messi uświetnił tę okazję czterema golami, a na ławce rezerwowych gości siedział planujący swoją przyszłość Philippe Coutinho.

Wciąż pamiętam co mi powiedział tego dnia. Powiedział, że jest przekonany, że pewnego dnia zagra w Barcelonie. Zdziwiło mnie to, ale prawda jest taka, że jeżeli ktoś z tej drużyny miał wylądować w klubie pokroju Barcelony lub Real Madryt, to był to on. Tego byłem pewien – powiedział Cristian Gomez, kolega z pokoju w Espanyolu.

Minęło sześć lat, a debiut Philippe Coutinho w Barcelonie przypadł na ten sam mecz. Gomeza już nie było, podobnie jak Guardioli. Pozostał za to Messi, ale tym razem grał w tej samej drużynie co Coutinho.

coutinho barcelona

Jego przejście z Liverpoolu do Barcelony było jednym z najbardziej omawianych transferów w historii, ale to, jak Coutinho pojawił się w Espanyolu na wypożyczeniu z Interu Mediolan jest już zupełnie inną historią. Wszystko zaczęło się od Pierluigi Casiraghiego, byłego napastnika i ówczesnego skauta Interu, który znał dyrektora Espanyolu, Ramona Planesa.

Casiraghi podpisał kontrakt z Coutinho, gdy ten miał szesnaście lat. Włoch był pod wrażeniem umiejętności Brazylijczyka, gdy obserwował jego występy w ojczyźnie. “Grał w tej samej drużynie co Neymar, ale to on był gwiazdą” – wspomina Casiraghi. Pierwsze dwa lata w Interze Coutinho spędził na wypożyczeniu w Vasco de Gama. Gdy po osiemnastu miesiącach wrócił do Włoch, w 2010 roku, jasne stało się, że po raz kolejny musi gdzieś szukać okazji do gry.

Inter w ciągu trzech lat miał pięciu trenerów, a Coutinho nie grał. Więc w listopadzie Casiraghi zadzwonił do Planesa i zapytał, czy Espanyol nie chciałby go wypożyczyć. Oferty pojawiły się od ośmiu włoskich klubów, ale Coutinho zdecydował się na przenosiny do Hiszpanii.

Espanyol stracił dobrą formę z początku sezonu, ale pod błyskotliwym, młodym menedżerem, który nazywał się Mauricio Pochettino, Coutinho błyszczał. Brazylijczyk strzelił pięć goli w szesnastu występach. Grał na lewym skrzydle, a numer 23 dostał po legendzie klubu, Raulu Tamudo. Pierwotnym planem była walka o europejskie puchary, ale ostatecznie gole Coutinho potrzebne były, żeby klub utrzymał się w Primera Division.

coutinho espanyol

Grałem z nim wcześniej na mistrzostwach świata U-20 w 2011 roku. Brazylia pokonała nas w finale. Widziałem na tym turnieju jak dobrym jest piłkarzem, dlatego zdziwiłem się, gdy pojawił się u nas w Espanyolu.

Był cichy, bardzo skromny, ale na boisku… robił różnicę. Miał w sobie mnóstwo jakości. Był świetny technicznie i niezwykle utalentowany. Bardzo ułatwiał grę swoim napastnikom – wspomina Alvaro Vazquez.

Był bardzo nieśmiały, ale to znikało z chwilą, gdy wychodził na boisko. Robił rzeczy, których wcześniej nigdy nie widziałem. Podczas pierwszego treningu dostał piłkę, okiwał trzech piłkarzy i strzelił gola. Popatrzyliśmy na siebie i pomyśleliśmy “ten koleś może nam bardzo pomóc” – opowiada Gomez.

W Interze Coutinho dzielił szatnię z Javierem Zanettim, Dejanem Stankovicem, Lucio czy Wesleyem Sneijderem, ale w nowym otoczeniu zadomowił się o wiele lepiej. Miał szczęście trafić do najmłodszej drużyny w Hiszpanii. Dziewięciu piłkarzy miało poniżej 21 lat.

Świetnie dopasował się do nas. Był dobrym kolegą, szczególnie dla młodszych piłkarzy. Razem spędzali czas poza klubem, spotykali się wieczorami. Kochał to miasto, podobnie jak jego dziewczyna.

Najlepsze chwile Philippe Coutinho na boisku to m.in. cudowny gol przeciwko Rayo Vallecano – pierwszy gol zdobyty przez gracza Espanyolu w minucie tragicznej śmierci Daniego Jarque trzy lata wcześniej – a także sprytny rzut wolny przeciwko Maladze. Zmieścił piłkę pod skaczącym murem, co powtórzył w tym sezonie, gdy Liverpool grał z Brighton.

W klubie pojawił się pod koniec stycznia i bez praktycznie żadnego treningu zagrał w meczu z Athletic Bilbao. Był to bardzo ciężki mecz, a Coutinho musiał zejść z boiska z powodu skurczów. Widać było, że pod względem fizycznym nie był na poziomie reszty piłkarzy.

Coutinho musiał nauczyć się grać na dużej intensywności bez piłki, czego wymagał Pochettino od swoich piłkarzy. Piłkarz musiał dostosować się również do życia poza piłkarską elitą. Espanyol musiał walczyć o środek tabeli. Dzięki temu poznał drugą stronę gry dla dużego klubu.

Myślę, że dzięki temu poznał jak ważna jest walka. Byliśmy drużyną, która zawsze starała się grać ładną piłkę, ale nie mając jej przy nodze musieliśmy dawać z siebie wszystko, wywierać pressing i wracać za piłką. Przez te sześć miesięcy dostał cenną lekcję pod tym względem. Wątpię, żeby bez tego doświadczenia został takim piłkarzem, jakim jest dzisiaj.

Z pewnością dużo na tym skorzystał grając pod wodzą Jurgena Kloppa, który od swoich piłkarzy wymaga tyle, co Pochettino. Pod Ernesto Valverde w Barcelonie będzie to równie ważne. Jego tempo pracy, będące słabością w jego grze, gdy pojawił się w Espanyolu, stało się jedną z jego większych zalet.

Wydaje mi się, że przyszedł do nas w kluczowym dla siebie momencie. Nie grał w Interze, a pobyt w Espanyolu był prawdziwym początkiem jego kariery. Dobrze przystosował się do granej przez nas piłki – szczególnie od jej technicznej strony. Pasował mu on i pozwolił się rozwinąć jako graczowi – stwierdził Vazquez.

Mecz w 2012 roku, gdy Coutinho powiedział Gomezowi, że pewnego dnia zostanie piłkarzem Barcelony, był jednym z ostatnich podczas tego pobytu w Katalonii. Espanyol nie był w stanie go wykupić, ale gdy wrócił do Interu, na horyzoncie pojawił się inny zainteresowany. Okazało się, że pod koniec sezonu na każdym meczu Espanyolu obecny był wysłannik Liverpoolu. Philippe Coutinho przeszedł na Anfield Road za 8,5 mln funtów w styczniu 2013 roku. Pięć lat później jego przeczucie się spełniło.

Oglądałem jego debiut w Barcelonie w telewizji. Nawet w te pół godziny dało się zauważyć, że będzie tam pasował. Już w Espanyolu wiedzieliśmy, że da sobie radę. Że jego miejsce jest na tym poziomie – zakończył Gomez.


Kolejny ligowy mecz Barcelona rozegra na Camp Nou z Getafe. Spotkanie odbędzie się w niedzielę, 11 lutego. Zdecydowanymi faworytami są oczywiście gospodarze. LV Bet na ich wygraną oferuje kurs 1.13. Remis wyceniany jest na 9.00, a zwycięstwo gości na 21.00. Jeżeli uważacie, że Philippe Coutinho strzeli gola, to kurs na to zdarzenie wynosi 2.30.

Zarejestruj konto na LVbet za pośrednictwem Gol.pl!

baner-lvbet-gol-728x90

ŹRÓDŁOSkySports
Poprzedni artykułEkstraklasa i Puchar Polski zmienią się już od przyszłego sezonu?
Następny artykułKuświk, Matras i Nalepa skreśleni przez Lechię