Paulinho to nowy, lepszy Cesc Fabregas?

0
paulinho

Gdy tego lata Barcelona postanowiła ściągnąć Paulinho z Guangzhou Evergrande, transfer ten natychmiast został okrzyknięty największym żartem tego okienka transferowego. Grający dziesięć lat temu w ŁKS Łódź zawodnik kosztował 40 mln euro i stał się symbolem nieporadności działaczy Barcelony na rynku transferowym. Pierwsze mecze pokazują jednak, że krytycy Brazylijczyka mają coraz mniej argumentów w swoim arsenale.

Reprezentant Brazylii z pewnością musi mieć jakieś walory piłkarskie, ale profil pomocnika był jest zupełnie inny niż to, czego Barcelona potrzebowała, a ściągnięcie gracza z chińskiej Super Ligi, uważanej za miejsce, do którego idzie się na piłkarską emeryturę, nie było dobrym pod względem PR posunięciem. Porażki na polu transferowym, choćby z Philippe Coutinho, sprawiły, że atmosfera wokół Paulinho była skrajnie negatywna.

Zaskakujący początek

Można więc wyobrazić sobie szok, w jakim wiele osób wciąż pozostaje, po tym, gdy Brazylijczyk okazał się całkiem przydatny. Nie od razu, bo pierwsze dwa występy to 6- i 8-minutowe epizody w meczach z Alaves i Espanyolem, w których Barcelona tak przeważała, że Paulinho nie miał nic do roboty.

Ale już jego trzeci występ był inny. Znowu wszedł na ostatnie minuty meczu, ale tym razem Katalończycy męczyli się z Getafe i na tablicy wyników wciąż widniało 1:1. Paulinho potrzebował niecałe 10 minut, żeby zapewnić Barcelonie cenne zwycięstwo. Po podaniu Leo Messiego wpadł w pole karne rywali, nic nie robiąc sobie z obecności dwóch obrońców na plecach, i silnym strzałem zdobył bramkę.

Gol ten dał mu miejsce w podstawowej jedenastce w spotkaniu z Eibar na Camp Nou. Przez pierwsze pół godziny nie do końca potrafił się odnaleźć w systemie Barcelony i zdecydowanie nie wyglądał na pomocnika, którego klub tak bardzo potrzebował. Ale w 38. minucie Denis Suarez dośrodkował z rzutu rożnego, a Brazylijczyk wyskoczył najwyżej i mocnym strzałem głową zdobył drugą bramkę dla Blaugrany.

Po tym golu Paulinho odnalazł swój rytm. Był dynamiczny z i bez piłki, a swoją osobą zatrzymywał ataki gości i oddawał piłki swoim bardziej kreatywnym kolegom. 95% jego podań było celnych, chociaż żadne nie trafiło w pole karne rywali. Mimo wszystko zaliczył asystę przy bramce Messiego.

Nowy Fabregas?

Dwa gole i asysta w dwóch ostatnich meczach, w których razem rozegrał ok. 100 minut. Niezły początek dla kogoś, kto miał byś tylko pośmiewiskiem. Oczywiste jest, że Paulinho to żaden nowy Xavi, ale wnosi inne walory, których brakowało Barcelonie. Przede wszystkim jest silnym piłkarzem, a od 2012 roku wśród pomocników drużyny za najtwardszego uważany jest Ivan Rakitić.

Jednak nie tylko siła fizyczna jest jego zaletą. Równie wyraźnie widać w jego grze dobre ustawianie się, skupienie i intencje. Paulinho może być tym, kim miał być Cesc Fabregas, gdy Pep Guardiola sprowadzał go na Camp Nou – dynamicznym pomocnikiem narzucającym tempo gry, wchodzący do przodu i strzelający bramki.

W czasie swoich trzech sezonów w Barcelonie, Fabregas strzelał w lidze 9, 11 i 8 goli, dorzucając do tego 10, 14 i 19 asyst. Nie są to liczby, którym Paulinho grając w miarę regularnie nie mógłby dorównać. Brazylijczyk potrafi znakomicie wykańczać akcje, jest silny, a także świetnie gra w powietrzu. I co prawda nigdy w swojej karierze nie zdobył więcej niż trzynastu goli, jednak nigdy też nie grał u boku Leo Messiego.

Profil Paulinho jest inny niż Cesca, daleko mu do technicznego i kreatywnego geniuszu Hiszpana, ale dzięki temu ma więcej czasu i energii, żeby przerywać ataki rywali i strzelać im bramki. Co w Barcelonie bardzo się przyda, bo poza Messim i Luisem Suarezem wielu więcej opcji na stałe zdobywanie goli w klubie nie ma.

Paulinho raczej nie wpisze się w panteon wybitnych pomocników Barcelony. Nie oznacza to jednak, że Brazylijczyk nie może zostać niezwykle efektowną opcją w obronie i ataku. Ma walory, których próżno szukać u innych piłkarzy Blaugrany, a które Ernesto Valverde jest w stanie wykorzystać dla dobra klubu.

Czy Paulinho potwierdzi swoją dobrą formę, dowiemy się być może już w sobotę 23 września. O godz. 20:45 Barcelona zmierzy się z Gironą i będzie oczywiście dużym faworytem tego spotkania. ForBET za zwycięstwo Katalończyków oferuje kurs 1.22. Jeżeli myślicie, że Paulinho zdobędzie w tym meczu gola, to ten sam bukmacher oferuje na to dobry kurs 2.40.

______________________________________________________________________

BONUS 100% OD PIERWSZEJ WPŁATY DO 600 ZŁOTYCH

Forbet

  1. Już teraz załóżcie konto na platformie ForBET korzystając z naszego linka.
  2. Odbierzcie bonus 100% od pierwszej wpłaty do 600 PLN.
  3. Więcej informacji na temat oferty ForBET znajdziecie TUTAJ.
ŹRÓDŁOSquawka
Poprzedni artykułMauricio Pochettino – Harry Kane jest jednym z najlepszych napastników na świecie
Następny artykułGary Neville – Kontuzja Paula Pogby to ogromna strata dla United