Przechodzimy do ostatniej grupy mistrzostw świata, jednocześnie najbardziej interesującej nas. Pierwszym zespołem z grupy H, który przedstawimy jest Kolumbia. To drugi z rzędu mundial tej ekipy. W poprzednim drużyna ta radziła sobie bardzo dobrze.
Trzy zwycięstwa w grupie, potem wygrana w fazie pucharowej z Urugwajem (2:0) i na drodze Kolumbii stanęła Brazylia. Gospodarze i późniejsi finaliści okazali się jednak lepsi i wygrali 2:1. Kibice tej drużyny liczą na podobny wynik w Rosji. A warto przypomnieć, że wówczas Kolumbijczycy grali bez kontuzjowanego Radamela Falcao. Nieobecność gwiazdy zespołu zmusiła trenera José Pékermana do zmiany taktyki na 4-2-3-1. Pozwoliło to dojść do ćwierćfinału zmagań. Argentyński szkoleniowiec postanowił nie zmieniać nic w działającym mechanizmie i jego drużyna całe eliminacje grała tym ustawieniem. Awans do mistrzostw świata w Rosji ani przez chwilę nie był zagrożony. Mimo fatalnej końcówki eliminacji (trzy remisy i porażka) zespół zajął czwarte miejsce i zdobył przepustkę na mundial.
Najmocniejszą stroną zespołu jest prawa flanka. Grający na tej stronie obrony Santiago Arias doskonale współpracuje z Juanem Cuadrado. Mówimy tu zarówno o grze w obronie jak i ataku. Po przeciwnej stronie boiska zazwyczaj gra para: Frank Fabra i Edwin Cardona. Jednak ich dyspozycja, szczególnie w defensywie pozostawia wiele do życzenia. W środku pola bardzo ważnym elementem układanki Pekermana jest Carlos Sánchez. Jest on kimś w stylu Paulinho w reprezentacji Brazylii. Gdy drużyna atakuje, bardzo często wchodzi między obrońców rywala. Obok niego ciężko haruje Abel Aguilar. To typowy pomocnik box-to-box. W razie czego, jeśli chodzi o środek pola, do dyspozycji trenera są: Mateus Uribe, Jefferson Lerma i Wílmar Barrios.
James i Falcao
Kreowanie akcji to domena nie kogo innego jak samego Jamesa Rodrígueza. To wokół niego toczy się cała gra ofensywna zespołu. Jednak zawodnik Bayernu, to obok Falcao, największa gwiazda reprezentacji Kolumbii. Potrafi on jedną akcją, niekonwencjonalnym podaniem, czy pięknym strzałem, zupełnie odmienić losy spotkania. Pekerman daje mu masę swobody i nie przydzielił mu żadnej konkretnej pozycji. Jednak w kadrze tak wiele zależy od niego, że jeśli ma po prostu słabszy dzień, czy kończy mu się para, to cały zespół zaczyna wyglądać źle. Pod nieobecność Falcao w ataku grał najpierw Teófilo Gutiérrez, który obecnie praktycznie poszedł w zapomnienie, a po nim Carlos Bacca. W Rosji w ataku Kolumbii zobaczymy oczywiście Falcao. Jego olbrzymie doświadczenie i umiejętności strzeleckie będą miały fundamentalne znaczenie.
Kto może błysnąć?
Mateus Uribe. Pomocnik Club América od kilku sezonów prezentuje się bardzo dobrze. Dwa lata temu wygrał Copa Libertadores z Atlético Nacional i był jednym z jego najważniejszych zawodników. To doprowadziło do jego transferu do meksykańskiego klubu, gdzie oprócz pełnienia roli rozgrywającego, zdobywał też sporo goli W reprezentacji zadebiutował w 2016 roku i od tego czasu jest regularnie powoływany przez opiekuna kadry.
Kto może rozczarować?
David Ospina. Bramkarz, jeden z zawodników o największym stażu w reprezentacji. Jednak trzeba jasno powiedzieć, że nie miał najlepszego czasu w Arsenalu. Grał tylko w Lidze Europy lub krajowym pucharze, czy pucharze ligi. Zdecydowanie zabrakło występów w Premier League. Ten brak regularności zdecydowanie wpłynął na jego występy w drużynie narodowej. Z ostatnich siedmiu bramek, które straciła Kolumbia, był bezpośrednio odpowiedzialny za cztery. Spadła na niego fala krytyki i może okazać się, że będzie słabym ogniwem swojej reprezentacji.
Gdzie zajdzie Kolumbia?
Zespół Pekermana może powtórzyć to, co zrobił w Brazylii. Kolumbia może spokojnie wyjść zwycięsko z rywalizacji zarówno z Polską jak i Senegalem. Na papierze są też ekipą lepszą od Japonii. Awans z grupy nie powinien stanowić żadnego problemu. W fazie pucharowej rywalem zapewne będzie ktoś z pary Anglia – Belgia. Te drużyny również są w zasięgu zespołu z Ameryki Południowej. Kolejną przeszkodą mogą być Niemcy, co może oznaczać pożegnanie z turniejem.
Kolumbia swój pierwszy mecz mundialu rozegrają 19 czerwca, kiedy to zmierzy się z Japonią. LVBet wyżej ocenia szanse Falcao i spółki, proponując za ich wygraną kurs: 1.75. Kurs na Japonię to: 5.50!!!