Miroslav Radović wrócił już z Rzymu, gdzie przeszedł operację kontuzjowanego kolana. Wiadomo już, że Serb nie wybiegnie na boisko w tym sezonie. Jego powrót do gry jest planowany na styczeń.
Legia Warszawa od początku sezonu nie może skorzystać z Miroslava Radovicia, który od kilku miesięcy zmaga się z kontuzją kolana. Zawodnik starał się uniknąć operacji, ale okazało się, że istnieje konieczność jej wykonania. Zabieg został wykonany w Rzymie, a Radović z boku przyglądał się środowym zajęciom pierwszej drużyny Legii Warszawa.
33-latek w rozmowie z oficjalną stroną internetową Legii Warszawa przyznał, że operacja przebiegła pomyślnie, ale nie ma szans, aby wrócił do gry jeszcze w tym roku:
– Dawno nic mi tak nie ciążyło, jak ten stabilizator na nodze. Operacja jest już jednak za mną i jestem zadowolony z jej przebiegu. Powoli muszę skupić się na rehabilitacji, która wymaga przede wszystkim cierpliwości i dużo pracy. Niestety na sto procent nie zagram do końca roku, natomiast na boisku powinienem pojawić się już w styczniu.
Radović zaznacza jednak, że nie chce składać fałszywych obietnic i nie zamierza zapewniać, że już w styczniu pomoże klubowym kolegom w walce o punkty:
– Zrobię wszystko żeby tak się stało, aczkolwiek nie chcę niczego obiecywać. Nie jestem osobą, która składa obietnice bez pokrycia, dlatego wstrzymałbym się jeszcze z takimi deklaracjami. Mam teraz więcej czasu i nie ukrywam, że… się nudzę. Zdecydowanie częściej bywam w domu i ciągle nie mogę się do tego przyzwyczaić. Miałem swój stały rytm dnia, który został teraz zachwiany i muszę sobie go na nowo poukładać. Można powiedzieć, że jedynymi beneficjentami mojej kontuzji są żona i trzech synów.