Manchester City traci punkty, Tottenham gromi na Old Trafford – wnioski po GW3

0
Wnioski do Fantasy Premier League po GW3

Coraz bliżej wildcard, tak można by streścić trzecią kolejkę w Anglii. Czerwona kartka Richarlisona wymusiła jego masową sprzedaż, remis Obywateli zaniepokoił posiadaczy zawodników Gaurdioli, a porażka Manchesteru United zweryfikowała nasze plany związane z tym zespołem – przynajmniej na jakiś czas. Zapraszamy Was na wnioski do Fantasy Premier League po GW3.

Kliknij TUTAJ i dołącz do ligi GOL.PL – do wygrania koszulka wybranego klubu Premier League!

Manchester City po raz pierwszy traci punkty

Trzecią kolejkę zaczęliśmy na The Molineux, gdzie Wolverhampton podejmował aktualnego mistrza Anglii. Wszyscy zapewne wiemy jak wielkie kontrowersje wzbudził ten mecz, a dyskusja o VAR-ze w Premier League znowu wybija się na pierwszy plan. Jednak gol strzelony ręką przez Boly’ego (4.5), to nie jedyna rzecz, którą można dostrzec w grze gospodarzy. Co zostało nam jeszcze w pamięci? Na pewno genialna parada Rui Patrico (4.5) przy strzale Raheema Sterlinga (11.0), która stała się murowanym kandydatem do interwencji sezonu. Widać, że Wilki mają świetnego specjalistę pomiędzy słupkami. Wyróżnić należy także Rubena Nevesa (5.1), który kilkakrotnie decydował się groźne strzały z dystansu. Bramkę strzelił Raul Jimenez (5.5), ale nie została ona uznana.

Wolverhamtpon, pierwszą ekipę, która zatrzymała w tym sezonie Manchester City, mamy omówioną, a co słychać u zawodników pewnego Łysego Maga Rotacji? Beznadziejne – dosłownie – zawody zagrał Vincent Kompany (5.4). Belg tym meczem na 100% utracił miejsce w składzie. Jeśli tak się nie stanie, to… Nie, Pep Gaurdiola za takie popisy na boisku na pewno usadzi go na ławce rezerwowych. Słabo zagrał Sterling (11.0), który poza bombą wybronioną przez bramkarza nie pokazał nic ciekawego – tak samo jak większość drużyny. Jednak Manchester w GW4 zagra u siebie z Newcastle. Pamiętacie co pewien Argentyńczyk zrobił kiedyś Srokom? Bo my nie zapomnimy tego do końca życia.

Jak wkurzyć ludzi i stracić większość posiadaczy w jedno popołudnie?

Prezentuje Richarlison (6.7). Brazylijczyk pokazał się z dobrej strony w dwóch pierwszych kolejkach, w których strzelił dwa gole. Ci którzy mu nie zaufali na początku, to kupowali go na potęgę, a jego cena zaczęła szybować do góry aż miło. Zapracował nawet na powołanie do reprezentacji. Jego wybryk z GW3 spowodował jednak, że nie zobaczymy go przez dwie najbliższe kolejki. Brawo. Dzięki za popsucie naszych długofalowych – jak te Dariusza Mioduskiego – planów na nasze drużyny.

Najpopularniejszą alternatywą dla niego jest Theo Walcott (6.6), który może pochwalić się dwoma golami i jedyną asystą. Kalendarz Evertonu nie wygląda najgorzej, a przed The Toffees dwa domowe mecze – z koszmarnym Huddersfield i West Hamem. Jeśli macie jakieś dodatkowe pieniążki, to możecie pomyśleć o Gylfim Sigurdssonie (7.4). Islandczyk cieszy się półtora procentowym posiadaniem i niewątpliwie może robić za różnicę. Ewentualnie możecie spojrzeć w stronę Leicester, gdzie gra James Maddison (6.5). Lisy jednak w następnej kolejce grają z Liverpoolem, więc raczej to opcja od GW5.

Warto dodać, że w tym samym meczu Callum Wilson (6.1) nie dopisał do swojego konta kolejnej bramki, ale zaliczył dwie asysty i w tym momencie jest trzecim najlepiej punktującym napastnikiem. Pamiętamy także, że nie wykorzystał rzutu karnego. Tym razem podszedł do niego Joshua King (6.4). Norweg odpłacił się cierpliwym graczom, którzy go nie sprzedali i pewnie wykorzystał jedenastkę.

LvBet bonus 20 zł

Kanonierzy zagrali dobrze, czy ten West Ham jest taki słaby?

To pytanie na które chcielibyśmy mieć pewną odpowiedź. Wydaję nam się, że prawda leży gdzieś po środku. Szczególnie, że nikt z nich nie zachwycił. Jeśli po tym meczu na siłę mielibyśmy polecać kogoś z ekipy Unaia Emery’ego, to wybór padłby pewnie na Hectora Bellerina (5.5). Hiszpan grał wyżej niż swoje vis-a-vis w postaci Nacho Monreala (5.5) i to właśnie jego typujemy jak dostarczyciela punktów. Czekamy również na przełamanie Pierre-Emericka Aubameyanga (10.9). Gabończyk przy kalendarzu dalej jest najbardziej łakomym kąskiem Kanonierów. Wierzymy, że zacznie strzelać bramki. I to prędzej, niż później. Możemy to na nim ciąży teraz klątwa sierpnia?

Po przeciwnej stronie na pewno na plus pokazał się Marko Arnautovic (7.0). Jeśli kontuzja nie okaże się poważna, to warto zastanowić się nad kupnem Austriaka. Szczególnie, że wrócił na szpicę. Łukasz Fabiański (4.5) miał masę pracy, a wynikiem tego jest pięć punktów w Fantasy Premier League. Przy trzech straconych golach. Felipe Anderson (6.9) robił dużo zamieszania i widać, że w West Hamie będą mieli dużo pociechy z byłego gracza Lazio.

Futbol przez duże F

Fulham rozgromiło Burnley, które jest cieniem samego siebie z poprzedniego sezonu. Czyżby europejskie puchary aż tak bardzo im nie służyły? Na to wygląda. Za to londyńczycy zaprezentowali się ze swojej lepszej strony. Podopieczni Slaviša Jokanovica na bramkę Joe Harta (4.5) strzelali aż 25 razy, z czego cztery uderzenia znalazły drogę do bramki. Najwięcej z nich oddał Andre Schurrle (5.9), ale największe show zrobił Aleksandar Mitrović (6.6). Serb dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, ale szczerze powiedziawszy miał okazje na hat-tricka, a nawet na jedną-dwie asysty.

Wysiadamy z pociągu Manchesteru United

Przynajmniej do czasu, kiedy menedżerem jest Josu Mourinho. Portugalczyk jest faworytem bukmacherów do stracenia posady jako pierwszy w tym sezonie Premier League. I jeśli Czerwone Diabły będą grały tak dalej, to nie zdziwmy się jeśli nastąpi to jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Do tego czasu raczej nie będziemy Wam polecać nikogo z tej części Manchesteru. Na jego obronę powiemy tylko tyle, że United zagrało najlepsze 45 minut w tym sezonie.

Klątwa ostatecznie przełamana. Harry Kane (12.5) już po raz drugi strzelił bramkę i zaśmiał się nam w twarz. Tym samym Anglik staje się powoli obowiązkową opcją, a jego posiadanie rośnie z dnia na dzień. Na razie ma go w swoich składach 28,3% graczy. Jednak w świecie Fantasy Premier League najwięcej zamieszania zrobił Lucas Moura (7.1). Brazylijczyk jest skarbem w tej cenie. W GW2 odnalazł drogę do bramki, a w GW3 pokonał golkipera dwukrotnie. Czy w GW4 uraczy nas hat-trickiem? Dalej jest różnicą, bo jego posiadanie to zaledwie 7,5%. Na Old Trafford był kluczową postacią dla Kogutów. Heung-Min Son (8.3) może mieć problemy z powrotem do podstawowej jedenastki. Dobre wrażenie zrobił też Alli (9.1), do wpisania się na listę strzelców zabrakło mu trochę dokładności i szczęścia. Chwila moment i Anglik się rozkręci na maksa.

PS. O pięknym Marcosie Alonso (6.7) nie wspominamy, bo jeśli jakiś obrońca zdobywa 11 punktów przy niezachowaniu czystego konta, to wybór jest raczej oczywisty. Oczywiście Hiszpan obrońcą jest tylko z nazwy.

Kogo Wy macie w swoich zespołach? Pochwalcie się w komentarzach na naszym profilu na Facebooku i nie zapomnijcie dołączyć do ligi!


BONUS 100% DO 1000 PLN

LVbet bonus

  1. Zarejestruj konto na LVbet za pośrednictwem Gol.pl!
  2. Dokonaj depozytu minimum 100 PLN.
  3. Odbierz równowartość nawet 1000 PLN.
  4. Szczegóły znajdziesz TUTAJ.
Poprzedni artykułFantasy Premier League – podsumowanie GW3 w lidze Gol.pl z nagrodami!
Następny artykułJanusz Gol po pięciu latach wraca do Ekstraklasy