Maciej Skorża – Zakładaliśmy taki scenariusz

0
Maciej Skorża był bardzo zadowolony po zwycięstwie Pogoni nad Piastem

Pogoń Szczecin rzutem na taśmę wygrała w Gliwicach z Piastem 2:1. Choć gra “Portowców” nie zachwycała, to wszystko przebiegało według planu Macieja Skorży. Zdobywca decydującego gola, Sebastian Rudol, pokusił się natomiast o specjalną dedykację.

Nie zawsze tak będzie

Pogoń grała dziś w Gliwicach głęboko cofnięta. Szkoleniowiec “Dumy Pomorza”, Maciej Skorża, właśnie taki miał dziś plan na mecz.

Można powiedzieć, że mecz układał się według takiego scenariusza, jaki zakładaliśmy. Postanowiliśmy zagrać dzisiaj wzmocnioną defensywą, chciałem przećwiczyć organizację gry na własnej połowie. Oglądając ostatni mecz Piasta i widząc jak dobrze jest to zorganizowana drużyna, również w ataku pozycyjnym, wydawało mi się to dobrym sposobem, żeby w pierwszej części meczu zneutralizować rywala, a otworzyć się w drugiej połowie. Było wiadomo, że ze względu na warunki na boisku zrobi się później więcej miejsca niż zazwyczaj i będzie można szukać szans na sytuacje bramkowe.

Jednocześnie Skorża podkreśla jednak, że na dłuższą metę chciałby, aby jego zespół grał zupełnie inaczej. W przyszłości do Pogoń ma prowadzić grę.

Gratuluję swojej drużynie. Bardzo cieszę się z tego zwycięstwa. Cieszę się, że drużyna utrzymała dyscyplinę taktyczną i pokazała siłę charakteru. Bramka w 92. minucie jest dla nas taką nagrodą za determinację w całym meczu, jaką pokazali zawodnicy. Przed nami jeszcze sporo do zrobienia. Chcielibyśmy być drużyną, która w meczu wyjazdowym będzie potrafiła prowadzić grę. Dzisiaj podjąłem inne decyzje, ale to nie znaczy, że na każdym wyjeździe tak będzie. Cieszę się też z debiutu Darka Formelli, z tej bramki. To ważne, że miał tak dobre wejście. Cieszę się z powrotu Adam Frączczaka. To optymistyczne akcenty na przyszłość.

Oczekiwania były większe

W zupełnie innym humorze był oczywiście trener Piasta, Dariusz Wdowczyk. Nie ukrywał, że miał dużo większe oczekiwania co do swojego zespołu.

Nie było to najlepsze spotkanie w naszym wykonaniu. Po ostatnim spotkaniu moje oczekiwania w stosunku do zespołu były troszeczkę większe. W pierwszej połowie utrzymywaliśmy się dłużej przy piłce, ale nie mieliśmy wielu sytuacji do strzelenia gola. O ile na własnej połowie spokojnie rozgrywaliśmy piłkę, to przed bramką przeciwnika trzeba to robić zdecydowanie szybciej. Pogoń cofnęła się i czekała na kontrataki, praktycznie non stop musieliśmy przedzierać się przez dziesięciu zawodników.

W drugiej połowie Pogoń zaczęła grać szybciej i nam zagrażać. Szybko udało nam się wyrównać. Wróciliśmy do gry, mieliśmy sytuacje, wydawało się, że idziemy po drugą bramkę. Potem nastąpił jednak stały fragment gry, błąd w kryciu i przegraliśmy w 90. minucie. Bardzo to boli. Ten mecz był do wygrania. Trzeba wyciągnąć wnioski, bo ogólnie nie było to nasze dobre spotkanie.

Specjalna dedykacja

Sebastian Rudol, który zdobył w Gliwicach gola na wagę zwycięstwa Pogoni, nie zgodził się ze stwierdzeniem, że jest bohaterem. Zadedykował za to dzisiejszą bramkę.

Z racji tego, że nie strzelam często bramek, to dzisiejszą chciałbym zadedykować jednej kobiecie. Ona będzie wiedziała. W zeszłym tygodniu została prawdziwym bohaterem.

W zeszłotygodniowym meczu z Wisłą obrońca nie zaprezentował się najlepiej. Tym bardziej cieszy go ten gol.

Cieszę się, bo mam świadomość, że moja dyspozycja w ostatnim czasie nie była na najwyższym poziomie. Przyczyniłem się do tego, żeby pomóc drużynie i wywieźć stąd trzy punkty. To dla mnie bardzo ważne. Myślę, że moja radość po bramce pokazała, jak bardzo mi zależy na tym, żeby wszystko się układało i żebyśmy rozwijali się jako drużyna. Rzadko zdobywam gole. Chciałbym je strzelać częściej, bo to bardzo przyjemne. Nie tylko ze względu na osobisty sukces, ale ze względu na pomoc drużynie.

Choć Rudol nie strzela bramek zbyt często, to jego drugie trafienie w Gliwicach. Jeden z trenerów wywróżył mu to zresztą przed meczem.

Jest jakaś powtarzalność. Trener Janas wspomniał przed meczem, że strzeliłem tu bramkę. Klepnął mnie i powiedział: „dzisiaj to powtórz”. Trochę to wywróżył. Najważniejsze są trzy punkty i zwycięstwo drużyny, tym bardziej w końcówce. Ani na chwilę nie można złapać oddechu, bo zaraz jest kolejny mecz. Dobrze wiem, że jesteśmy rozliczani co weekend, albo nawet dwa razy w tygodniu. To nie było spotkanie na bardzo wysokim poziomie, ale takie punkty na pewno nas cieszą.

Z Gliwic, Maciej Pietrasik

Poprzedni artykułLOTTO Ekstraklasa – Cracovia wygrywa w Gdańsku, VAR w roli głównej
Następny artykułRekord transferowy West Hamu. Arnautović podpisał kontrakt na pięć lat