Po zremisowanym pojedynku z Realem Madryt Luis Suarez wypowiedział się między innymi na temat stykowej sytuacji z Raphaelem Varanem, po której bramkę dla Barcelony zdobył Lionel Messi.
Chociaż niedzielny Klasyk nie miał większej stawki, bowiem FC Barcelona już wcześniej zapewniła sobie mistrzostwo Hiszpanii, to na boisku iskrzyło. Sergi Roberto uległ prowokacjom Marcelo i słusznie wyleciał z boiska za uderzenie Brazylijczyka w twarz. Arbiter Hernandez Hernandez w tej sytuacji podjął dobrą decyzję, ale mylił się wielokrotnie. W pierwszej części gry z boiska powinien wylecieć Gareth Bale, który w bandycki sposób zaatakował Samuela Umtitiego, a po przerwie sędzia nie podyktował rzutu karnego dla Realu i niesłusznie uznał bramkę dla Barcelony – dlaczego?
Luis Suarez zanim dograł piłkę do Lionela Messiego, który umieścił ją w siatce w ewidentny sposób sfaulował stopera Realu. Raphael Varane został wytrącony z biegu w momencie, w którym miał przewagę pozycji, ale tego nie zauważył arbiter. Po zakończeniu meczu Urugwajczyk przyznał, że złamał przepisy gry:
– Wydaje mi się, że trochę faulowałem Varane'a. On kontrolował piłkę, a ja uderzyłem w jego nogę. Taka była jednak decyzja sędziego, któremu czasem uda się to zauważyć, czasem nie. Trochę mnie to zdziwiło, ale arbiter pozwolił mi kontynuować akcję.
Apate de finalizarlo hormonas que tenía que estar en la calle,para hacerlo completo,la jugada parte de que Varane se marea,y cae sólo al suelo.
El de las agresiones,Suárez,otra vez de rositas,haciendo lo que le da la gana. pic.twitter.com/Uwk4IKyc53— Yo 12,tú?? (@LadPedja) May 6, 2018
Autor pierwszej bramki niedzielnego Klasyku przy okazji skomentował mecz i zdradził, czy zadowala go remis wywalczony w meczu z Realem:
– Tak właśnie wyglądają pojedynki z Realem, obie drużyny zawsze chcą wygrać. Skończyło się remisem, który nie jest dla nas zły. Dwa razy wychodziliśmy na prowadzenie, ale trochę zaszkodziła nam czerwona kartka dla Sergiego Roberto. Drużyna wykonała jednak świetną pracę fizyczną i potrafiliśmy dobrze się bronić.
Już 26 maja “Królewscy” w Kijowie zmierzą się z Liverpoolem, a bukmacher LvBet za faworyta tego meczu uważa właśnie podopiecznych Zinedine'a Zidane'a – kurs na ich wygraną wynosi 2,25. Zwycięstwo “The Reds” wyceniane jest na 3,00, a remis doprowadzający do dogrywki na 3,65.