
Sobotnie emocje w LOTTO Ekstraklasie rozpoczęły się o 15:30. W tym samym czasie rozegrano dwa ciekawie zapowiadające się spotkania – Bruk-Bet Termalica Nieciecza podejmował Cracovię, a Górnik Zabrze miał przełamać fatalną serię grając przed własną publicznością z Sandecją Nowy Sącz.
Wielka Sobota to nie tylko przygotowania do świątecznego obiadu i czas dla bliskich, ale także to co kochamy niemal tak jak rodzinę – mecze najlepszej ligi świata. Te w zasadzie nie zaskoczyły nas przebiegiem. W pierwszej części pojedynku Bruk-Betu Termaliki Nieciecza z Cracovią nie obejrzeliśmy zbyt wielu składnych akcji. Piłkarze myślami byli już chyba przy mazurkach i jajach w majonezie, ale o ważne punkty trzeba było przecież powalczyć. Najlepszą sytuację w pierwszej połowie stworzyli sobie gospodarze. Gabriel Iancu świetnie dośrodkował z rzutu wolnego, ale Bartosz Szeliga z trzech metrów nie zdołał trafić w bramkę.
Oficjalnie! Meczu Termalica – Cracovia nie da się oglądać. Tam trzech podań nikt nie wykonał. #BBTCRA
— Paweł Nowak (@nopawel) March 31, 2018
W 34 minucie gry Rumun zdenerwowany nieporadnością kolegów zdecydował się na potężne uderzenie z dystansu, ale i tym razem Michal Pesković nie musiał interweniować. Najważniejszą i niestety bardzo przykrą informacją z pierwszej części tego widowiska była poważnie wyglądająca kontuzja Damiana Dąbrowskiego. Reprezentant Polski niedawno wrócił na boisko po wyleczeniu urazu, a wszystko wskazuje na to, że znów czeka go długa przerwa.
Nie jest to na razie najszczęśliwsza #WielkaSobota na boiskach #Ekstraklasa.
Z powodu kontuzji już w I połowach w meczach #BBTCRA i #GÓRSAN z boiska zostali zniesieni Damian Dąbrowski, Michał Koj oraz Łukasz Wolsztyński… pic.twitter.com/14Ws9KaG6l
— LOTTO Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) March 31, 2018
Po zmianie stron bardziej aktywne w ofensywnie wciąż były “Słoniki”, które w 67 minucie gry w końcu trafiły do siatki. Gabriel Iancu znów popisał się bardzo dokładnym dośrodkowaniem, Rafał Grzelak zgrał piłkę głową do Vladislavsa Gutkovsika, ale Łotysz w momencie podania był na pozycji spalonej i bramka nie została uznana.
Minimalny spalony kilkanaście sekund przed tym, jak piłka wpadła do bramki #BBTCRA pic.twitter.com/eJcU9UgXBi
— Konrad Mazur (@KonradMazur89) March 31, 2018
Gospodarze jednak się nie poddawali i w końcu dopięli swego. Szymon Pawłowski zdołał utrzymać piłkę w boisku, zdecydował się na indywidualną akcję i w sytuacji sam na sam pokonał bezradnego Michala Peskovicia.
Utrzymał piłkę w boisku Szymon Pawłowski #BBTCRA pic.twitter.com/vaCPwfa0iM
— Maciej Sypuła (@MaciejSypula) March 31, 2018
Podopieczni Michała Probierza po starcie bramki nie ruszyli do przodu, a na murawie wciąż dominowali gospodarze. “Pasy” nie były w stanie przedostać się pod bramkę rywali, a ich bezradność w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry wykorzystał Samuel Stefanik. 26-latek z zimną krwią wykorzystał kontratak Termaliki i ustalił wynik spotkania – “Słoniki” notują bardzo ważne zwycięstwo i mają szansę na odskoczenie od strefy spadkowej.
#BBTCRA Ważne 3 punkty zdobyte . Brawo @BB_Termalica pic.twitter.com/gAdvNwRPjg
— Daniel Nowak (@Daniel__Nowak) March 31, 2018
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Cracovia 2:0 (0:0)
1:0 Szymon Pawłowski 78′
Górnik regularny, ale bez zwycięstwa
Nieco więcej działo się podczas meczu wciąż walczącego o mistrzostwo Polski Górnika Zabrze z Sandecją Nowy Sącz. W tym spotkaniu jednak również byliśmy świadkami głównie poważnych kontuzji i przymusowo z boiska musieli zejść Michał Koj oraz Łukasz Wolsztyński. W ich miejsce Marcin Brosz desygnował Adriana Gryszkiewicza i Daniego Suareza.
Pierwszą groźną sytuację stworzyli sobie gospodarze. W 24 minucie gry Łukasz Wolsztyński popisał się świetnym prostopadłym podaniem do Igora Angulo, a ten próbował zejść z piłką do środka. W ostatniej chwili jednak swój zespół ofiarnym wślizgiem uratował Dawid Szufryn. Hiszpan w ostatnich dziewięciu ligowych spotkaniach nie wpisał się na listę strzelców i fatalna passa ewidentnie zaczęła go frustrować. Doświadczony napastnik na tyle łaknie bramek, że w meczu z Sandecją pokonał bramkarza rywali strzałem ręką – to podczas konsultacji z system VAR dojrzał oczywiście Szymon Marciniak, który pokazał 34-latkowi żółty kartonik za tę próbę. Trzeba przyznać, że gwiazdor Górnika wyeliminował się z kolejnego ligowego meczu w idiotyczny sposób.
Oj tam, Siemaszce zaliczyli 😉 #GÓRSAN pic.twitter.com/PzY0RyNSez
— Maciej Sypuła (@MaciejSypula) March 31, 2018
W przerwie meczu trenerskim nosem popisał się Kazimierz Moskal – na drugą połowę na murawę nie wyszedł już Jakub Grić, a w jego miejsce na boisku zameldował się Wojciech Trochim. Doświadczony pomocnik na zdobycie bramki potrzebował raptem 11 minut. Wtedy to Pawło Ksionz przeprowadził świetny rajd lewą stroną boiska i niemal z linii końcowej świetnie wypatrzył niepilnowanego kolegę z drużyny.
#GORSAN @TrochimWojciech strzela piętka… @_Ekstraklasa_ ?https://t.co/xXUlZ3cv7C
— Paweł M. Mrowiński (@mrowinski_pawel) March 31, 2018
Gospodarze na ruszenie do ataku czekali chyba do straty bramki. Ich gra po trafieniu Wojciecha Trochima zaczęła wyglądać zdecydowanie lepiej i już osiem minut później Damian Kądzior był bliski zdobycia bramki. Po strzale reprezentanta Polski piłka odbiła się jednak od słupka i Michał Gliwa wciąż mógł cieszyć się z czystego konta. Nie na długo jednak – w końcówce meczu do roboty wziął się bowiem Dani Suarez. Hiszpański obrońca najpierw wywalczył rzut karny, który pewnie wykorzystał Igor Angulo, a chwilę później wykorzystał dośrodkowanie rodaka i gospodarze w ciągu kilku minut niespodziewanie wyszli na prowadzenie.
Piorunujące wejście Daniego Suareza w Zabrzu! Hiszpański stoper pojawił się na boisku w przerwie, chwilę temu wywalczył rzut karny, a teraz trafia na 2:1 dla Górnika #GÓRSAN
— Kuba Jarecki (@JareckiKuba) March 31, 2018
Brak emocji w pierwszej części gry piłkarze obu stron zdecydowanie odpłacili nam tym, co działo się po przerwie. Gdy wydawało się już, że gospodarze pójdą za ciosem i w końcu zdobędą komplet punktów, Sandecja doprowadziła do wyrównania. Jakub Bartosz ruszył prawą stroną boiska i zgrał piłkę przed bramkę, a Alexandar Kolev nie pomylił się w dogodnej sytuacji i pokonał Wojciecha Pawłowskiego.
#GORSAN pic.twitter.com/W4Civdx6oN
— Stasiek Lubański (@s_lubanski) March 31, 2018
Do końca meczu żaden zespół nie zdołał już przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i Górnik Zabrze zanotował trzeci remis 2:2 z rzędu. Beniaminek LOTTO Ekstraklasy wciąż nie przełamał fatalnej passy meczów bez wygranej i wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie mu się to nie uda. Łatwiejszych spotkań niż starcie u siebie z ostatnią drużyną ligi w końcu nie będzie!
Górnik Zabrze – Sandecja Nowy Sącz 2:2 (0:0)
0:1 Wojciech Trochim 56′
1:1 Igor Angulo (rzut karny) 75′
1:2 Dani Suarez 79′
2:2 Alexandar Kolev 82′