Przez długi czas wszystko wskazywało na to, że Piast Gliwice przegra piąty ligowy mecz z rzędu. Ostatecznie podopieczni Waldemara Fornalika zremisowali jednak z Sandecją Nowy Sącz 2:2.
Piast Gliwice to jeden z zespołów, który najbardziej czekał na przerwę reprezentacyjną. W tej drużynie doszło już w tym sezonie do zmiany trenera, bo “Piastunki” pod wodzą Dariusza Wdowczyka znalazły się w strefie spadkowej. Oblicze zespołu miał odmienić Waldemar Fornalik, ale ta sztuka na razie mu się nie udawała. I w meczu z Sandecją przez długi czas wszystko wskazywało na to, że będzie podobnie.
Pierwsze minuty spotkania były bardzo senne. Jeśli ktoś spóźnił się dziś na stadion kilkanaście minut, z pewnością nie miał czego żałować. Tak naprawdę coś zaczęło się dziać dopiero w 27. minucie meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego dobrą okazję na gola dla gości miał Plamen Krachunov, lecz jego strzał minimalnie minął bramkę Piasta.
Gospodarze odpowiedzieli niespełna dwie minuty później i od razu była to odpowiedź skuteczna. Patryk Dziczek wrzucił piłkę w pole karne z autu, ta po przebitce spadła pod nogi niepilnowanego Aleksandara Sedlara, który bez większego problemu pokonał Michała Gliwę. W 33. minucie meczu mogło być zresztą 2:0. Maciej Jankowski w sytuacji sam na sam z Gliwą uderzył jednak wprost w bramkarza.
Niewykorzystana sytuacja zemściła się na Piaście w samej końcówce pierwszej połowy. Po strzale z dystansu Mateusza Cetnarskiego piłka odbiła się od poprzeczki i przekroczyła linię bramkową. Przydał się tutaj system VAR, który pomógł sędziemu w prawidłowej ocenie sytuacji. Do przerwy mieliśmy więc remis 1:1.
Początek drugiej połowy był w zasadzie tak samo senny, jak pierwszej. Gdy minął jednak pierwszy kwadrans, na boisku zrobiło się całkiem ciekawie. Początkowo piłkarze obu drużyn byli jeszcze nieskuteczni – po stronie Sandecji pomylił Wojciech Trochim, Piast odpowiedział za sprawą uderzenia Aleksandra Jagiełły, którego powstrzymał Gliwa. W 73. minucie golkiper Sandecji popisał się kolejną znakomitą interwencją, powstrzymując Michala Papadopulosa.
Sześć minut później to goście wyszli natomiast na prowadzenie. Tomasz Brzyski dośrodkował piłkę wprost na głowę Filipa Piszczka, który umieścił piłkę w siatce. I gdy już wydawało się, że Piast przegra piąty ligowy mecz z rzędu, ekipa Waldemara Fornalika uratowała remis w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Joel Valencia po dośrodkowaniu z rzutu rożnego trafił w słupek, a dobitka Mateusza Maka odbiła się jeszcze od jednego z graczy Sandecji i wpadła do bramki.
Ostatecznie Piast Gliwice zremisował więc z Sandecją Nowy Sącz 2:2 – to rezultat, który nie zadowala raczej żadnej z ekip. Stawiając na takie rozstrzygnięcie można było jednak sporo zarobić – forBET za postawioną złotówkę płacił bowiem 3,35.
Piast Gliwice – Sandecja Nowy Sącz 2:2 (1:1)
1:0 – Aleksandar Sedlar 28′
1:1 – Mateusz Cetnarski 45′
1:2 – Filip Piszczek 79′
2:2 – Mateusz Mak 90+4′
BONUS 100% DO 1000 PLN
- Zarejestruj konto na LVbet za pośrednictwem Gol.pl!
- Dokonaj depozytu minimum 100 PLN.
- Odbierz równowartość nawet 1000 PLN.
- Szczegóły znajdziesz TUTAJ.