To miał być hit 10. kolejki Ekstraklasy – na stadionie w Białymstoku zmierzyli się w końcu mistrz i wicemistrz Polski ubiegłego sezonu. Mecz był otwarty, ale zdecydowanie brakowało w nim jakości. Obie drużyny nie miały pomysłu na akcje ofensywne, ale błysk geniuszu Fedora Cernycha sprawił, że to gospodarze wywalczyli trzy punkty.
Od początku meczu obie drużyny badały się i raczej ostrożnie podchodziły do rywala. Można powiedzieć, że bardzo chciały, ale się wstydziły, że nic z tego nie wyjdzie.
W 22. minucie groźny strzał piłkarza Jagiellonii sparował Arkadiusz Malarz. Od tego momentu gra była bardzo otwarta i obie drużyny co rusz próbowały zagrozić bramce rywali. Legia najlepszą okazję zmarnowała w 28. minucie, kiedy Kasper Hamalainen po podaniu od Adama Hlouska trafił w Damiana Węglarza.
Legia miała nieznaczną przewagę, była częściej przy piłce i więcej czasu spędzała na połowie rywali, ale nie przekładało się to na zdobyte bramki. Zawodziło u Wojskowych przede wszystkim ostatnie podanie. Jagiellonia z kolei starała się wykorzystać ofensywne nastawienie gości i kontratakami wyjść na prowadzenie. Obie drużyny grały z zaangażowaniem, ale i ostrożnie. Do tego z obu stron widać było dużo niedokładności, nie może więc dziwić, że wynik do przerwy się nie zmienił.
Przewaga Legii, ale bez wymiernych efektów.
Statystyki I połowy #JAGLEG pic.twitter.com/AnD1xTyFEl
— EkstraStats (@EkstraStats) September 24, 2017
Po zmianie stron obraz gry zasadniczo się nie zmienił. Bardzo aktywni po lewej stronie byli Michał Kucharczyk i Adam Hlousek. Legia miała cały czas ok. 60% posiadania piłki, ale mimo wielu akcji obie drużyny miały wielki problem ze stworzeniem klarownych sytuacji. Nawet stałe fragmenty gry nie pomagały im w oddaniu celnego strzału na bramkę Malarza lub Węglarza. W dobrej formie byli obrońcy obu drużyn, którzy bezlitośnie przerywali kolejne ataki.
W 80. minucie mocny strzał z prawej strony pola karnego oddał Dominik Nagy, ale strzelił minimalnie nad poprzeczką. I gdy wydawało się już, że kibice nie zobaczą żadnej bramki, w 87. minucie błąd popełnił Artur Jędrzejczyk, który próbując wybić piłkę zrobił to w niewłaściwą stronę. Piłkę przejął Fedor Cernych, który wpadł między Legionistów i pięknym strzałem zza pola karnego nie dał szans Malarzowi.
Legia starała się jeszcze rzucić do ataku i odrobić straty, ale nie udało się to przez cały mecz, nie wyszło więc też w ostatnich minutach. Tym samym zespół z Białegostoku “pokonał” również bukmacherów, którzy nieco większe szanse na wygraną dawali Legionistom. Fortuna za zwycięstwo gospodarzy oferowała kurs 2.80.
Dzięki temu zwycięstwu Jagiellonia wskoczyła na 4. miejsce w LOTTO Ekstraklasie i wyprzedziła Wojskowych o dwa punkty.
Jagiellonia Białystok – Legia Warszawa 1:0 (0:0)
1:0 – Fedor Cernych 87′
Jagiellonia: Damian Węglarz – Rafał Grzyb, Guti, Ivan Runje, Piotr Tomasik – Taras Romańczuk, Piotr Wlazło, Martin Pospiszil (90, Bartosz Kwiecień), Przemysław Frankowski (81, Arvydas Novikovas), Fiodor Czernych – Łukasz Sekulski (61, Cillian Sheridan).
Legia: Arkadiusz Malarz – Artur Jędrzejczyk, Inaki Astiz, Michał Pazdan, Adam Hlouszek – Michał Kopczyński, Thibault Moulin (90, Jarosław Niezgoda), Michał Kucharczyk (75, Sebastian Szymański), Kasper Hamalainen, Dominik Nagy – Armando Sadiku.
BONUS 100% DO 1000 PLN
- Zarejestruj konto na LVbet za pośrednictwem Gol.pl!
- Dokonaj depozytu minimum 100 PLN
- Odbierz równowartość nawet 1000 PLN
- Szczegóły znajdziesz TUTAJ.