W drugim sobotnim spotkaniu LOTTO Ekstraklasy spotkały się dwie drużyny, które od jakiegoś czasu mają problem z odnoszeniem zwycięstw. Sandecja, która nie wygrała od sześciu spotkań, podejmowała Lecha Poznań, notującego passę czterech spotkań bez zwycięstwa.
Szczególnie kibice “Kolejorza” liczyli, że ich ulubieńcy w końcu się przełamią i zakończą rok z przytupem. Miał to być też sprawdzian przydatności dla niektórych zawodników klubu ze stolicy Wielkopolski. W Poznaniu hucznie zapowiadano, że celem Lecha na ostatnich sześć kolejek jest komplet osiemnastu punktów.
– Pierwszy mecz z Sandecją był bardzo trudny. Rywal grał bardzo dobrze, a my nie byliśmy skuteczni. Mam nadzieję, że tym razem zagramy dobrze i wygramy. Żeby tak się stało musimy być na lepszym poziomie, niż w ostatnich czterech meczach. Pozytywne jest to, że gramy w Niecieczy, w której do tej pory wygrałem dwa mecze. Mam nadzieję, że znów odniesiemy zwycięstwo. Nie wiem, dlaczego w ostatnich spotkaniach to się nie udawało. W meczach z Pogonią i Śląskiem zasługiwaliśmy na zwycięstwo. Ostatnie trzy mecze wyjazdowe graliśmy dobrze, ale brakowało nam skuteczności. Brakuje nam tego “czegoś”, tych ostatnich pięciu procent w naszej grze. Nie gramy źle, ale nie wygrywamy. Mamy presję, by w każdym roku coś wygrać – skomentował chorwacki szkoleniowiec.
Ja tu nic nie widzę, wszystko ok;)#SANLPO pic.twitter.com/Qe4rGiFYwz
— Hubert Michnowicz (@HubertMichno) November 18, 2017
Wydaje się jednak, że w tej sytuacji golkiper gospodarzy mógł zostać ukarany nawet czerwoną kartkę. Zawodnicy Lecha mieli w tej sytuacji masę pretensji do sędziującego zawody Krzysztofa Jakubika.
Jednak mimo braku goli i przede wszystkim zerowej ilości celnych strzałów szukając pozytywów można pokazać umiejętności Roberta Gumnego. Może to był zwiastun lepszej gry w drugiej polowy?
Gumny. Co za chłopak. pic.twitter.com/8oyDMjurff
— Albert T. (@AT1922) November 18, 2017
W drugiej odsłonie gry nieco lepsze wrażenie sprawiał Lech, jednak wciąż brakowało goli. Nenad Bjelica dokonywał kolejnych zmian, ale na tablicy świetlnej wciąż widniało 0:0. Lech nie miał pomysłu na sforsowanie obrony Sandecji, a gospodarzy byli wyraźnie zadowoleni z ewentualnego podziału punktów.
W końcówce spotkania piłkarze “Kolejorza” byli bardzo bliscy strzelenia gola. Po zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła pod nogi Niklasa Barkrotha, ale strzał Szweda minął nieznacznie lewy słupek bramki gospodarzy.
Ostatecznie po słabym meczu Sandecja zremisowała z Lechem Poznań 0:0. Mający wielkie ambicje “Kolejorz” potknął się już na pierwszej przeszkodzie i nie sięgnie po komplet punktów w ostatnich sześciu spotkaniach w tym meczu.
Sandecja Nowy Sącz – Lech Poznań 0:0 (0:0)
Sandecja:
Gliwa – Basta, Kraczunow, Szufryn, Brzyski – Kasprzak, Cetnarski (41. Gałecki) – Piszczek, Trochim (86. Danek), Małkowski (61. Dudzic) – Kolew
Lech:
Putnocky – Gumny, Dilaver, Nielsen, Kostewycz – Trałka, Gajos (75. Radut) – Jevtić (80. Rakels), Majewski (71. Barkroth), Makuszewski – Gytkjaer
Sędzia: Krzysztof Jakubik
ZAKŁAD BEZ RYZYKA 110 PLN + BONUS DO 400 PLN
- Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
- Odbierz zakład bez ryzyka 110 PLN + bonus 100% do 400 PLN.
- Szczegóły znajdziesz TUTAJ