Gdy wydawało się, że Arka Gdynia wywiezie z Podlasia trzy punkty, to nagle nastąpiła rzecz niepojęta. Jagiellonia Białystok w samej końcówce zrobiła come back, strzeliła dwa gole i po szalonym meczu pokonała ekipę Leszka Ojrzyńskiego. Takie mecze kochamy!
Zdecydowanym faworytem bukmacherów byli gospodarze. Zakłady bukmacherskie Fortuna za zwycięstwo Jagiellonii Białystok płaciły po kursie 1.62, gdy ten na gości z Gdyni wynosił 5.40. Remis został wyceniony na 3.75.
Mecz zaczął się od przewagi gospodarzy, którzy wydawało się, że lada moment wyjdą na prowadzenie. Podopieczni Ireneusza Mamrota mieli optyczną przewagę i kontrolowali wydarzenia na boisku, ale jako pierwsi gola zdobyła Arka Gdynia. Luka Zarandia zdecydował się na indywidualną akcję, nabrał na zwód Guilherme, po czym Brazylijczyk sfaulował pomocnika gości. Nagrodą za aktywną grę Gruzina był rzut karny. Do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Mateusz Szwoch, który pewnym strzałem pokonał Marijana Kelemena.
Gdy Arka wywalczyła rzut karny, przypomniały mi się słowa z wywiadu z Niką Kaczarawą: "Juniorskie reprezentacje Gruzji potrafiły awansować na ważny turniej. Grałem w nich ja, grał Lasza Dwali, ale najbardziej utalentowany ze wszystkich był Luka Zarandia" #JAGARK
— Kuba Radomski (@KubaRadomski) March 17, 2018
Duma Podlasia mogła wyrównać w 26. minucie, ale uderzenie głową Romana Bezjaka wylądował na słupku. Pevels Steinbors na pewno odetchnął z ulgą po pudle napastnika Jagiellonii, gdyż strzał był mocny i gdyby leciał w światło bramki, to mielibyśmy z powrotem remis. Kilka minut później Słoweniec znowu miał okazję do pokonanie golkipera Arki, tym razem napastnik spróbował strzału przewrotką. Steinbors nie miał problemu z obroną tego uderzenia.
W 40. minucie Bezjak już nie spudłował. Guilherme idealnie dograł do będącego w polu karnym Słoweńca, a ten dostawił nogę i umieścił piłkę w siatce. Wynikiem 1:1 zakończyła się pierwsza połowa. Lepsza była Jagiellonia, ale Arkowcy nie sprawiali wrażenia, żeby mieli się poddać po przerwie.
Bezjak dobrze ułożona stopa. Co już pokazał https://t.co/30DNDntl9T. z Lechią. #JAGARK
— Tomasz Włodarczyk (@wlodar85) March 17, 2018
Początek drugiej połowy, to zdecydowana przewaga Jagiellonii. Swoje sytuacje mieli Bezjak, Frankowski i Romanczuk, ale brakowało im skuteczności albo na wysokości zadania stawał Steinbors. Gospodarze grali w piłkę, ale to Arka Gdynia strzeliła gola. Stratę piłki przez podopiecznych Ireneusza Mamrota wykorzystał Mateusz Szwoch. Pomocnik miał trochę czasu, spokojnie przymierzył i pięknym, technicznym uderzeniem ponownie wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie.
Tak strzelają w Ekstraklasie! Bohaterem Mateusz Szwoch. #JAGARK pic.twitter.com/48YJcwA6aN
— Rafał Stary (@RafalStary) March 17, 2018
Jaga rzuciła się do ataku i chciała jak najszybciej odrobić straty, ale brakowało jej konkretów. Dobrze w defensywie spisywała się ekipa Leszka Ojrzyńskiego, która nie pozwalała gospodarzom zbytnio rozwinąć skrzydeł. Jednak ostatnie minuty doliczonego czasu gry należały do Jagiellonii. Najpierw Łukasz Burliga strzela z bliska po dość przypadkowym podaniu z drugiej linii, a chwilę potem Jakub Wójcicki wykorzystuje dośrodkowanie Cilliana Sheridana i ustala wynik spotkania. To była szalona końcówka w Białymstoku!
PS. Najpiękniejsza akcja tego meczu:
Za to kochamy ekstraklasę #JAGARK pic.twitter.com/yAzlOlJZmr
— Przemo P. (@PP1916) March 17, 2018
Jagiellonia Białystok – Arka Gdynia 3:2 (1:1)
0:1 Szwoch (k.) 20′
1:1 Bezjak 40′
1:2 Szwoch 64′
2:2 Burliga 94′
3:2 Wójcicki 95′