LOTTO Ekstraklasa – grad goli w Szczecinie, Śląsk wciąż bez zwycięstwa

0
Spas Delew

Śląsk Wrocław od początku roku nie wygrał jeszcze spotkania w LOTTO Ekstraklasie. Dziś drużyna prowadzona przez Tadeusza Pawłowskiego przegrała w Szczecinie z Pogonią 2:3. Najjaśniejszą postacią w ekipie “Portowców” był Spas Delew, który otworzył wynik meczu.

Ekipa Śląska Wrocław w tym roku zanotowała w lidze trzy remisy i cztery porażki. W międzyczasie Jana Urbana na stanowisku szkoleniowca zastąpił nowy-stary trener, Tadeusz Pawłowski, ale gry drużyny to nie odmieniło. We Wrocławiu jest prawdziwy szpital – lista nieobecnych z powodu kontuzji jest prawie tak długa, jak ta z zawodnikami zdolnymi do gry. Nie jest to jednak całkowite usprawiedliwienie WKS-u, bo ten słabo gra przez cały sezon. Szczególnie na wyjazdach, gdzie Śląsk wygrał ostatni raz… w czerwcu zeszłego roku.

Nic dziwnego, że cel Pogoni na mecz z wrocławianami był jeden – trzy punkty, wyprzedzenie dzisiejszych rywali w tabeli, oddalenie się od strefy spadkowej i przybliżenie do tego, aby w rundzie finałowej rozegrać cztery mecze w Szczecinie. Od samego początku ekipa Kosty Runjaica dążyła do zdobycia gola, a wyjątkowo aktywny był Spas Delew. Pierwszy strzał Bułgara nastąpił już w piątej minucie, lecz instynktownie odbił go Jakub Słowik. Jeden z nielicznych piłkarzy, do których we Wrocławiu nikt nie ma pretensji. I mający Pogoni wiele do udowodnienia – w zeszłym sezonie regularnie wygwizdywany przez miejscowych kibiców.

Gwizdów w Szczecinie nigdy nie usłyszał Marcin Robak, który w barwach “Portowców” został swego czasu królem strzelców, a jesienią strzelił Pogoni dwa gole. Dziś mógł dorzucić kolejnego, ale choć wygrał pojedynek główkowy z Adamem Frączczakiem, to nie trafił w światło bramki. Śląsk miał na ten mecz stosunkowo prosty pomysł – ataki skrzydłami były całkiem niezłe, lecz nie zmuszały Łukasza Załuski do zbyt wielu interwencji.

Skrzydłowi Pogoni byli dużo skuteczniejsi. Przede wszystkim wspomniany Delew, którego wszędzie było pełno. W 27. minucie piłki po jego strzale nie zdołał jeszcze przeciąć Morten Rasmussen, ale w końcówce pierwszej połowy współpraca tej dwójki przyniosła już skutek. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Duńczyk zgrał piłkę do Delewa, ten przyjął ją sobie w polu karnym i spokojnie umieścił futbolówkę w siatce. Chwilę później pokazał kibicom koszulkę Jarosława Fojuta – stoper Pogoni zerwał więzadła i przez kilka miesięcy nie zagra, lecz na brak wsparcia od drużyny narzekać nie może.

W ostatnich meczach “Duma Pomorza” zarówno strzelała, jak i traciła bramki po stałych fragmentach. Dziś było bardzo podobnie – najpierw Pogoń powiększyła prowadzenie po sporym prezencie od jednego z obrońców. Po dośrodkowaniu Delewa z rzutu wolnego jeden z piłkarzy Śląska źle główkował, wykładając piłkę do Laszy Dwaliego. Gruzin zgrał ją do Frączczaka, a kapitan Pogoni mimo bardzo ostrego kąta trafił do bramki. Po chwili mogło być nawet 3:0 po golu samobójczym, lecz złą interwencję jednego z partnerów naprawił Słowik.

Gdy wydawało się, że gospodarze złapali luz w grze i zdobędą pewne trzy punkty, trafieniem odpowiedział Śląsk. Tym razem to wrocławianie mieli rzut wolny, a w pole karne dośrodkowywał Augusto. Rywalom uciekł Piotr Celeban i zdobył gola kontaktowego. Szybko zareagował na to nie kto inny, jak Delew. Bułgar po raz kolejny urwał się prawą stroną i znakomicie dośrodkował do Rasmussena, ale piłkę przeciął w ostatniej chwili Igors Tarasovs – futbolówka przeszła zresztą tuż obok słupka, znów było blisko bramki samobójczej.

O ile Celeban w urodził się w Szczecinie i jest wychowankiem Pogoni, to Tomasz Hołota obecnie reprezentuje barwy “Portowców”, a w przeszłości był przez kilka lat piłkarzem Śląska. Dziś trafił do siatki, a jakże, po stałym fragmencie. Najpierw Słowik odbił piłkę po strzale z rzutu wolnego Dawida Korta, później z rzutu rożnego dośrodkowywał Ricardo Nunes, a Hołota po strzale głową zdobył pierwszego gola w barwach Pogoni. Na kolejne trafienie wciąż musi poczekać Rasmussen, który miał jeszcze jedną świetną okazję, lecz strzały wślizgiem Duńczykowi wyraźnie dziś nie wychodziły.

W końcówce było jeszcze bardzo gorąco, bo po dograniu Arkadiusza Piecha dziesiątego gola przeciwko Pogoni zdobył Robak. Śląsk w 94. minucie miał jeszcze rzut wolny, w pole karne gospodarzy powędrował nawet Jakub Słowik, ale wynik po raz kolejny już się nie zmienił. Po wygranej 3:2 Pogoń awansowała na 11. miejsce w ligowej tabeli. Śląsk jest dwunasty i ma tylko trzy punkty przewagi nad strefą spadkową. Wrocławianie na koniec rundy zasadniczej zagrają u siebie z Koroną Kielce. Kurs na zwycięstwo gospodarzy wynosi u LVBet 2,45. Kurs na remis to 3,15, a wygrana Korony wyceniana jest na 2,9 złotego za każdą postawioną złotówkę.

Pogoń Szczecin – Śląsk Wrocław 3:2 (1:0)

1:0 – Spas Delew 44′
2:0 – Adam Frączczak 59′
2:1 – Piotr Celeban 70′
3:1 – Tomasz Hołota 80′
3:2 – Marcin Robak 90+2′


Odbierz 20 PLN bez depozytu!

baner-lvbet-gol-728x90

Poprzedni artykułFantasy Premier League – podsumowanie 32 kolejki z ligą Gol.pl!
Następny artykuł#AleTypiara – Juventus vs Real Madryt