W ostatnim meczu 9. kolejki LOTTO Ekstraklasy doszło do spotkania pretendującego do miana hitu kolejki. Naprzeciw siebie stanęła Lechia Gdańsk, czwarta drużyna poprzedniego sezonu i wicemistrzowie Polski, Jagiellona Białystok.
Zawodnicy Lechii Gdańsk wychodzili na murawę z nadzieję, że będą kontynuowali dobrą passę z ekipą z Białegostoku. “Biało-Zieloni” wygrali bowiem ostatnie pięć pojedynków z tym rywalem. Jednak ciężko było wskazać faworyta tego spotkania. ForBet za zwycięstwo zespołu prowadzonego przez Piotra Nowaka proponował kurs 2.15. Remis wyceniono na 3.25 a wygraną “Jagi” na 3.35.
Od początku było widać, że oba zespoły nastawiły się na ofensywę, że nikt nie miał zamiaru chować się za podwójną gardą. W 11. minucie na prowadzenie wyszli gospodarze. Po dośrodkowaniu Rafała Wolskiego, najwyżej w polu karnym wyskoczył Błażej Augustyn i strzałem głową skierował piłkę do bramki strzeżonej przez Damian Węglarza.
W 24. minucie drugiego gola w spotkaniu zdobył Augustyn. Obrońca Lechii jednak tym razem pokonał własnego bramkarza. 1:1 i w powietrzu czuć było, że to nie koniec emocji. Pięć minut później na prowadzenie wyszła Jagiellonia. Cudowną akcję przeprowadziła para Martin Pospisil – Przemysław Frankowski. Czech popisał się niesamowitym podaniem, a Polak sprytnym strzałem pokonał Dusana Kuciaka.
Frankowski a sorti la tartine, le beurre et la marmelade pour faire taire les critiques au petit déjeuner. Golazooooo Przemek! (1-2) #LGDJAG pic.twitter.com/FFG2fd3ekL
— Piłka & Nożna (@OwskiMateusz) September 18, 2017
Do przerwy zatem 2:1 dla zespołu Ireneusza Mamrota.
Tuż po rozpoczęciu drugiej części gry kibice zgromadzeni na Stadionie Energa przeżyli szok. Rozgrywający świetne zawody Frankowski, podał w pole karne do Fiodora Cernycha, a Litwin płaskim strzałem pokonał Kuciaka. Wydawało się, że po tym ciosie Lechia już się nie podniesie.
Dziesięć minut później gdańszczanie zdobyli jednak kontaktowego gola. Kilkudziesięciometrowy rajd prawą stroną przeprowadził wprowadzony chwilę wcześniej Romario Balde i zakończył go świetnym podaniem do Marco Paixao. Napastnikowi Lechii pozostało tylko dostawić nogę i zrobiło się tylko 2:3.
Gospodarze zdali sobie sprawę, że jeszcze mają szansę, że wciąż mogą uratować choćby punkt. Lechia ruszyła jeszcze bardziej zdecydowanie do przodu. Chwilę później mógł paść gol, ale dla Jagiellonii. Goście przeprowadzili kilka niebezpiecznych kontr, ale w ich poczynaniach brakowało tak zwanego ostatniego podania.
Po raz kolejny sprawdziło się powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. W doliczonym czasie gry, po raz drugi w tym spotkaniu, instyntem strzeleckim błysnął Marco Paixao. Portugalczyk strzałem głową wykończył dośrodkowanie Jakuba Wawrzyniaka.
Paixao #LGDJAG 3:3 pic.twitter.com/Pce8Wlx4lN
— pancaro (@oracnap) September 18, 2017
Chwilę później sędziujący zawody Łukasz Szczech zagwizdał po raz ostatni tego wieczoru. Po naprawdę świetnym meczu w Gdańsku, Lechia zremisowała z Jagiellonią 3:3!
Lechia Gdańsk – Jagiellonia Białystok 3:3 (1:2)
1:0 Augustyn (11.),
1:1 Augustyn (24. – gol samobójczy),
1:2 Frankowski (29.),
1:3 Czernych (49.),
2:3 Paixao (59.),
3-3 Paixao (90+3.)
Lechia Gdańsk:
Kuciak – Wojtkowiak, Augustyn, Wawrzyniak – F. Paixao (Balde 52′), Sławczew, Nunes (Oliveira 52′), Wolski, Krasić (Lipski 70′), Milos – M. Paixao
Jagiellonia Białystok:
Węglarz – Tomasik, Tomelin, Mitrović, Grzyb – Romanczuk, Wlazło – Cernych, Pospisil (Novikovas 67′), Frankowski (Świderski 89′) – Sheridan (Sekulski 67′)
Sędzia: Łukasz Szczech
Widzów: 15 135