Na zakończenie niedzielnych emocji z najlepszą ligą świata czekała na nas prawdziwa truskawka na torcie. Mistrzowie Polski podejmowali Wisłę Kraków, a więc byliśmy świadkami ligowego klasyku. Jego niewątpliwym bohaterem został Carlitos Lopez.
Piłkarze “Białej Gwiazdy” po raz ostatni wygrali przy Łazienkowskiej osiem lat temu i dziś przyjechali do Warszawy, by przerwać fatalną passe. Podopieczni Joana Carillo wyszli na starcie z Legią naładowani, gotowi do walki, czego zdecydowanie nie można powiedzieć o gospodarzach. Wystarczy powiedzieć, że w pierwszej połowie gry gracze Wisły przebiegli o 5 kilometrów więcej od rywali, a w ciągu 45 minut mogli zdobyć zdecydowanie więcej niż dwie bramki. Już w 9 minucie gry przed świetną szansą stanął Carlitos Lopez, ale Michał Pazdan ofiarnym wślizgiem uratował drużynę przed stratą bramki. Minutę później przed świetną szansą mógł stanąć Jesus Imaz, ale arbiter niesłusznie przerwał grę z powodu rzekomej pozycji spalonej w momencie podania.
— AleksandraKalinowska (@Ola_Kalinowska) March 18, 2018
Napór “Białej Gwiazdy” przyniósł wymierne efekty w 24 minucie gry. Tibor Halilovic został zahaczony przez Williama Remy'ego w polu karnym, a Bartłomiej Frankowski po konsultacji z systemem VAR zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Jedenastkę bardzo pewnie na bramkę zamienił Carlitos Lopez.
Ale przylutował! ?⚽? #LEGWIS pic.twitter.com/7WfRkkMP0C
— Marcin Tyc (@MarcinTyc) March 18, 2018
Cztery minuty później goście prowadzili już 2:0 Tym razem hiszpański napastnik Wisły zabawił się z Eduardo przy linii bocznej boiska, a następnie fenomenalną podcinką zaliczył asystę przy trafieniu Frana Veleza. 27-latek tego dnia był po prostu nie do powstrzymania!
GOOL #Velez @WislaKrakowSA ⚽️ ależ piłkę posłał #Carlitos ? a teraz zobaczcie jak zachował się w tej akcji #Eduardo @LegiaWarszawa ??? 0:2 #LEGWIS #Legia pic.twitter.com/IKFsre73Er
— AleksandraKalinowska (@Ola_Kalinowska) March 18, 2018
W końcówce pierwszej połowy sygnał do ataku kolegom z drużyny dał najmłodszy z gospodarzy, Sebastian Szymański. Pomocnik Legii dwukrotnie próbował szczęścia uderzając z obrębu pola karnego rywali, ale za każdym razem defensorzy “Białej Gwiazdy” stawali na linii uderzenia pomagając swojemu bramkarzowi. 18-latek nie stracił jednak ochoty do gry i już po zmianie stron posłał wyśmienitą piłkę w stronę Eduardo. Doświadczony napastnik stanął przed wyśmienitą szansą na zdobycie bramki kontaktowej, ale fatalnie się pomylił.
Jozak totalnie nie trafił dziś ze składem! gra Legii środkiem i bez skrzydeł to„woda na młyn”dla przeciwników⚽️ #LEGWIS
— Cezary Kucharski (@CezaryKucharski) March 18, 2018
Wydawało się, że podopieczni Romeo Jozaka nabrali wiatru w żagle i kwestią czasu jest zdobycie przez nich bramki. Stało się jednak zupełnie inaczej i po kilku minutach drugiej połowy “Wojskowi” stanęli, przestali stwarzać bramkowe sytuacje, a Wiślacy spokojnie wyczekiwali zakończenia spotkania. Najciekawiej zrobiło się gdy z dystansu potężnie kropnął William Remy, ale Julian Cuesta nie miał żadnych problemów ze skuteczną interwencją. “Biała Gwiazda” wygrała na Łazienkowskiej po raz pierwszy od niemal ośmiu lat i zdecydowanie na to zasłużyła. Gospodarze byli dziś tylko tłem dla graczy Joana Carillo, a w szczególności dla Carlitosa Lopeza!
#LEGWIS pic.twitter.com/WAwQUEChXW
— Piotr Kubicki (@pkubik) March 18, 2018
Legia Warszawa – Wisła Kraków 0:2 (0:2)
0:1 Carlitos Lopez (rzut karny) 26′
0:2 Fran Velez 30′