W niedzielę mieliśmy okazję zobaczyć trzy pojedynki w Ligue 1. W najciekawszych dwóch spotkaniach Lyon i Marsylia zgarnęły po komplecie punktów i zrównały się z AS Monaco. Walka o wicemistrzostwo Francji zapowiada się w tym sezonie arcyciekawie.
Amiens – Olympique Lyon
Po niesamowitej końcówce lepsi okazali się goście z Lyonu, choć to beniaminek z Amiens pierwszy wyszedł na prowadzenie i to już w 9. minucie gry. Po dośrodkowaniu Manzali z lewego skrzydła, piłka minęła próbujących interweniować obrońców Lyonu i trafiła do Gakpe. 30-letni Togijczyk nie miał żadnych problemów z pokonaniem Lopesa. Taki wynik utrzymał się już do przerwy i Jednorożce schodziły do szatni z jednobramkową przewagą. Warto jednak nadmienić, że ekipa prowadzona przez Bruno Génésio doprowadziła do wyrównania, ale arbiter nie uznał gola Fekira.
Mimo przewagi goście dość długo nie mogli doprowadzić do wyrównania. Te padło dopiero w 79. minucie, kiedy to na szóstym metrze piłkę od Ndombele otrzymał Aouar. Pomocnik nie zawahał się i pewnym uderzeniem skierował piłkę do bramki. W 88. minucie szalę zwycięstwa na korzyść gospodarzy mógł przechylić Gael Kakuta, ale były zawodnik Chelsea nie był w stanie wykorzystać rzutu karnego. Sytuacja zemściła się na Amiens w doliczonym czasie gry. W 93. minucie dośrodkowanie Diaza wykorzystał Aouar, który tym samym stał się bohaterem lyończyków.
Amiens – Olympique Lyon 1:2 (1:0)
1:0 Gakpe 9′
1:1 Aouar 79′
1:2 Aouar 90+3′
Nantes – Nice
O 17:00 wystartował drugi niedzielny mecz Ligue 1. Bukmacherzy większe szanse na zwycięstwo dawali gospodarzom. Fortuna za zwycięstwo gospodarzy płaciła po kursie 2,19, gdy ten na gości z Nicei wynosił 3,85. Remis został wyceniony na 3,25.
Jako pierwsi bramkę zdobyli gospodarze. Nantes na prowadzenie wyszli w 12. minucie, kiedy to kontrę Kanarków strzałem zza pola karnego wykończył Yacine Bammou. Sensacja poprzednich rozgrywek doprowadziła do wyrównania trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry. Na listę strzelców wpisał Alessane Plea, który po rzucie różnym wyskoczył najwyżej w polu karny i głową umieścił futbolówkę w siatce. Do przerwy mieliśmy 1:1 i mecz nijako zaczął się od nowa.
Wynik spotkania ustalił w 75. minucie Mario Balotelli. Włoch na skraju pola karnego otrzymał podanie od Saint-Maximina i po chwili huknął w stronę bramki. Ciprian Tatarusanu nawet nie drgnął i musiał po raz drugi skapitulować. Jules Iloki kilkadziesiąt sekund później mógł wyrównywać stan spotkania, ale świetną interwencją popisał się Benitez. Dzięki zwycięstwu Nice awansowało na 8. lokatę w tabeli.
Nantes – Nice 1:2 (1:1)
1:0 Bammou 12’
1:1 Plea 42’
1:2 Balotelli 75’
Olympique Marsylia – Saint-Etienne
Gospodarze musieli wygrać, żeby ponownie zrównać się punktami z Lyonem i Monaco. Swój plan zaczęli realizować już w 11. minucie. Dimitri Payet podszedł do piłki ustawionej w narożniku boiska i dośrodkował ją w pole karne. Tam dośrodkowanie głową przedłużył Florian Thauvin, a nadbiegający Valere Germain mocną główką pokonał Ruffiera.
Podopieczni Rudiego Garcii mieli ten mecz pod kontrolą. Wykreowali sobie też kilka okazji do podwyższenia wyniku. Jednak defensywa Saint-Etienne albo w ostatniej chwili blokowała strzały gospodarzy, a jak to im się nie udało, to świetnie interweniował Stephane Ruffier. Ewentualnie sami zawodnicy Marsylii przychodzili gościom z pomocą i nie trafiali czysto w piłkę.
Druga połowa nie zapowiadała, że sytuacja na boisku się odmieni. Szczególnie, że w 51. minucie czerwoną kartkę zobaczył Pierre-Gabriel. 19-letni obrońca gości sfaulował wychodzącego sam na sam Sansona i sędzia nie miał innego wyboru niż wyrzucenie młodego zawodnika z boiska. Mecz dalej toczył się pod dyktando gospodarzy, ale nie potrafili oni postawić kropki nad i. Duża w tym była zasługa Ruffiera, który rozgrywał fantastyczne zawody w bramce Saint-Etienne. Ewentualnie z pomocą przychodziło mu obramowanie bramki. Jednak defensywa Les Verts w końcu pękła. Piłkę w strefie środkowej odebrał Luiz Gustavo, który podał piłkę do Floriana Thauvina, a ten zaliczył swoją drugą asystę przy drugim golu Germaina.
W 81. minucie wynik spotkania pięknym uderzeniem ustalił Lucas Ocampos. 23-letni Argentyńczyk strzelił po długim słupku i nie dał żadnych szans Ruffierowi. Saint-Etienne było na kolanach, chociaż do końca próbowali strzelić honorową bramkę.
Naprawdę przyjemnie ogląda się dzisiaj OM, pytanie czy nie jest to tylko i wyłącznie zasługa beznadziejnego ASSE #modanafrancję
— Michał Bojanowski (@Bojanowski33) December 10, 2017
Olympique Marsylia – Saint-Etienne 3:0 (1:0)
11’, 71’ – Valere Germain
80’ – Lucas Ocampos
BONUS 100% DO 1000 PLN
- Zarejestruj konto na LVbet za pośrednictwem Gol.pl!
- Dokonaj depozytu minimum 100 PLN
- Odbierz równowartość nawet 1000 PLN
- Szczegóły znajdziesz TUTAJ.