Leo Messi pobił 39-letni rekord Gerda Muellera

0
leo messi rekord

Barcelona w niedzielę pokonała Real Sociedad 4:2, a ostatniego gola zdobył Leo Messi. Dla końcowego wyniku bramka ta nie miała większego znaczenia, ale to dzięki niej Argentyńczyk pobił rekord Gerda Muellera, który Niemiec ustanowił 39 lat temu.

Leo Messi tydzień temu po raz 400. zagrał w La Liga. W tamtym meczu wyrównał też rekord Gerda Muellera, który w latach 1965-1979 strzelił dla Bayernu Monachium w Bundeslidze 365 goli. Od tamtej pory żaden piłkarz nie zdobył tylu ligowych bramek dla jednego zespołu grającego w jednej z pięciu najlepszych europejskich lig, a więc niemieckiej, hiszpańskiej, włoskiej, angielskiej i francuskiej.

Niemiec potrzebował 427 spotkań, żeby strzelić swoje bramki, a Messiemu, jak się wczoraj okazało, wystarczyło 401 meczów. Ponadto Argentyńczyk wciąż jest w wysokiej formie, ma dopiero 30 lat i raczej nigdzie się z Barcelony nie wybiera, dlatego rekord ten może wyśrubować do rozmiarów, których już nikt nigdy nie dogoni.

Leo Messi został najskuteczniejszym ligowym strzelcem w Europie, ale w ramach jednej ligi. Więcej bramek w pięciu najlepszych ligach Europy zdobył w swojej karierze Cristiano Ronaldo. Portugalczyk w angielskiej Premier League i hiszpańskiej Primera Division strzelił łącznie 373 gole. Dokładnie 84 dla Manchesteru United i 289 dla Realu Madryt. Jego przewaga jak widać jest jednak niewielka i wynosi zaledwie siedem goli. A ponieważ ten sezon dla Realu Madryt jest wyjątkowo słaby, a Ronaldo do siatki trafił zaledwie cztery razy (przy siedemnastu golach Messiego), to jest spora szansa, że już w tym sezonie Messi pobije i ten rekord.

Najbliższą okazją będzie dla Messiego mecz Barcelony z Betisem, który zostanie rozegrany w Sewilli, w niedzielę 21 stycznia. Fortuna za zwycięstwo Barcelony oferuje kurs 1.30. Za remis 5.70, a za wygraną gospodarzy 8.80.

Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!

baner-fortuna-gol

ŹRÓDŁOGoal.com
Poprzedni artykułAubameyang po raz kolejny zawieszony, nadszedł czas pożegnania?
Następny artykułAlexis Sanchez o krok od odejścia z Arsenalu – to błąd Arsene Wengera?