Sevilla dwa razy odrabiała straty w meczu derbowym, ale ostatecznie nie udało jej się zdobyć nawet punktu. Diego Costa po powrocie do Madrytu strzelił kolejną bramkę, ale przesadził z radością, za co musiał słono zapłacić. To była szalona kolejka La Liga.
Atletico Madryt zmierzyło się na własnym stadionie z Getafe. Dla gospodarzy, którzy trzymają się najbliżej Barcelony ze wszystkich drużyn w La Liga, nie było to proste spotkanie, ale zakończone w pozytywny sposób – chociaż nie bez małego skandalu.
Wszystko zaczęło się dobrze, ponieważ już w 18. minucie Antoine Griezmann zagrał w pole karne do Angela Correy, a ten ładnym strzałem w długi róg pokonał bramkarza gości.
Oprócz tego gola gospodarzom w pierwszej połowie udało się zdobyć jeszcze… pięć żółtych kartek. Był to mecz walki, w którym Getafe wcale nie było gorszą drużyną, ale Atletico dzisiaj było po prostu bardziej skuteczne.
W 68. minucie kibice na Wanda Metropolitano przeżyli prawdziwy rollercoaster emocji. Po podaniu Sime Vrsaljko bramkę zdobył syn marnotrawny, który wrócił z Chelsea Londyn – Diego Costa. Hiszpan tak ucieszył się z gola, że pobiegł świętować go razem z kibicami. Arbiter ukarał go za to żółtą kartką, a ponieważ kilka minut wcześniej jedną już dostał (za uderzenie rywala łokciem), to napastnik wyleciał z boiska.
CAŁY DIEGO COSTA! ?
Napastnik Atlético przywitał się z madryckimi kibicami bramką w meczu z Getafe CF, ale jego radość z fanami zakończyła się… czerwoną kartką! ? pic.twitter.com/pFDNNZFRJH
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) January 6, 2018
Do końca meczu wynik już się nie zmienił i Atletico chociaż do jutra zmniejszyło stratę do Barcelony do sześciu punktów i utrzymało drugą pozycję w tabeli.
Trzecia w tabeli Valencia zmierzyła się z Gironą i od początku miała nie lada kłopoty. W 8. minucie gola dla gości zdobył Cristian Portu. Ostatecznie gospodarzom udało się wygrać to spotkanie, ale mieli dużo szczęścia przy obu bramkach. W 27. minucie napastników Valencii wyręczył Jonas Ramalho, który wbił piłkę do własnej bramki, a w 48. minucie Daniel Parejo zdobył zwycięskiego gola z rzutu karnego.
Guedes shining ?
Parejo leading ?
Vietto debuting ↔3 points on the day of the Three Kings. Amunt @valenciacf. pic.twitter.com/r7X83U5OOB
— DanVCF ? (@ValencianistaEN) January 6, 2018
Prawdziwie szalone spotkanie miało miejsce w Sewilli, gdzie doszło do derbów miasta. Betis objął prowadzenie już w 1. minucie, gdy precyzyjnym strzałem zza pola karnego popisał się Fabian.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. W 13. minucie Wissam Ben Yedder wykorzystał dośrodkowanie Sergio Escudero i strzałem z bliska w okienko wyrównał wynik spotkania.
W 21. minucie było już jednak 1:2. Drugą asystą popisał się Joaquin, a gola zdobył Zouhair Feddal.
Sevilli znowu udało się wyrównać – i to jeszcze przed przerwą. Gola głową zdobył Simon Kjaer.
W drugiej połowie działo się jeszcze więcej, ale szczególnie ponad wszystko inne wybiło się pięć minut, które zaczęły się w 63. minucie. Najpierw Riza Durmisi, a chwilę potem Sergio Leon zdobyli gole dla Betisu… po czym po kolejnych dwóch minutach nadzieje gospodarzy na dobry wynik utrzymał Clement Lenglet.
Sevilli nie udało się już jednak zdobyć kolejnej bramki, za to ich ofensywne nastawienie wykorzystał bardzo szybki Cristian Tello. Były piłkarz Barcelony wykorzystał nieporadność dwóch obrońców, przebiegł z piłką pół boiska i ustalił wynik meczu na 3:5!
Sobotnie spotkania La Liga:
Atletico Madryt – Getafe 2:0 (1:0)
(Correa 18′, Costa 68′)
Valencia – Girona 2:1 (1:1)
(Ramalho 27′ sam., Parejo 48′ karny – Portu 8′)
Las Palmas – Eibar 1:2 (1:0)
(Viera 32′ karny – Orellana 73′, Enrich 77′)
Sevilla – Betis 3:5 (2:2)
(Ben Yedder 13′, Kjaer 40′, Lenglet 67′ – Ruiz 1′, Feddal 21′, Durmisi 63′, Leon 65′, Tello 90'+6)