Najpierw denerwowali się kibice Barcelony, później powody do złości mieli Ci, w których sercu znajduje się Real. Z potknięć potentatów skorzystało natomiast Atletico.
Mimo tego, że podopieczni Ernesto Valverde w poprzedniej kolejce nie wygrali z Valencią (w dużej mierze przez fatalny błąd sędziego), nadal byli zdecydowanym faworytem dzisiejszego starcia z Celtą Vigo na Camp Nou. Analitycy bukmachera Fortuna wyceniali wygraną gospodarzy na raptem 1,14, ale okazuje się, że na tym meczu można było słono zarobić. “Duma Katalonii” po raz drugi z rzędu zgubiła dwa punkty, a kurs na taki scenariusz wynosił aż 10,10.
Spotkanie lepiej rozpoczęło się dla gości, którzy po 20 minutach przeprowadzili świetną akcję i wyszli na prowadzenie. Po bardzo dobrym podaniu w wykonaniu Daniela Wassa piłka trafiła do Iago Aspasa, a ten wyłożył ją do niepilnowanego Maximiliano Gomeza. Urugwajczyk z bliskiej odległości nie zdołał pokonać genialnie broniącego w ostatnim czasie Marca-André ter Stegena, ale skuteczną dobitkę zaliczył czujny były napastnik Liverpoolu. Radość kibiców, którzy przyjechali na Camp Nou z Vigo nie trwała jednak długo – raptem dwie minuty później Luis Suarez rozegrał piłkę z Paulinho, a Brazylijczyk świetnie asystował przy bramce Lionela Messiego.
#BarcaCelta #BarcelonaCelta #Barca #ForcaBarca Iago Aspas Goal – #FCBarcelona vs #CeltaVigo 1-1 02/12/2017 https://t.co/7omKpQ00PN
— #respect (@fotballrespect1) December 2, 2017
Dwanaście minut później powinno być już 2:1 dla Barcelony. Do bramki rywali po kapitalnym wyjściu zza linii obrony trafił Luis Suarez, ale hiszpańscy arbitrzy niestety po raz kolejni udowodnili, że jak tlenu potrzebują technologii VAR. Kolejne spotkanie “Dumy Katalonii” i kolejny ogromny, niedopuszczalny błąd arbitra.
Kolejny dzień w biurze, kolejny raz Barcelonie zabiera się gola. W tej kolejce pan Iglesias Vilanueva nie pracuje, ale parodystów na boiskach nie brakuje ?♂️?♂️?♂️ pic.twitter.com/26VuDr8CN9
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) December 2, 2017
Urugwajczyk w końcu dopiął swego i wpisał się na listę strzelców. W 62 minucie gry Barcelona rozegrała świetną, szybką, trójkową akcję, po której wyszła na prowadzenie. Lionel Messi zagrał do Jordiego Alby, a ten podaniem bez przyjęcia obsłużył wbiegającego Luisa Suareza.
Goal Suarez pic.twitter.com/iLr8Cm9iZT
— M10 (@barcatildead) December 2, 2017
Wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem i szybko zamkną ten mecz, ale trzy minuty później Ruben świetnie interweniował po strzale głową Lionela Messiego. Po kolejnych pięciu minutach natomiast wydarzała się akcja, którą kibice Barcelony będą długo pamiętać – nie dość, że w jej trakcie poważnego urazu doznał Samuel Umtiti, to jeszcze Celta Vigo zdołała wyrównać. Iago Aspas doskonale rozprowadził akcję, a następnie zaliczył asystę przy trafieniu Maximiliano Gomeza. Goście niespodziewanie wywieźli komplet punktów z Camp Nou, a ten wynik najbardziej uradował kibiców drużyn z Madrytu i Valencii. Fani Realu Madryt cieszyli się z niego jednak raptem kilka godzin…
FC Barcelona – Celta Vigo 2:2 (1:1)
0:1 Iago Aspas 20′
1:1 Lionel Messi 22′
2:1 Luis Suarez 62′
2:2 Maximiliano Gomez 70′
Bezbarwny Real nie wykorzystał szansy
Wydawało się, ze “Królewscy” zmotywowani drugim z rzędu remisem Barcelony nawet bez formy będą w stanie wywalczyć w Bilbao komplet punktów. Podopieczni Zinedine'a Zidane'a po raz kolejny rozegrali jednak bardzo słabe spotkanie, a o żenującej dyspozycji niektórych graczy Realu można by pisać godzinami. Znów nie dało się patrzeć na grę Karima Benzemy, a Cristiano Ronaldo jeszcze raz udowodnił, że można oddać kilkanaście strzałów w meczu i nie zdobyć bramki.
Pierwszą groźną sytuację w tym meczu mogliśmy oglądać po ośmiu minutach gry – Karim Benzema dobrze nabiegł na dośrodkowanie Isco, ale futbolówka po jego strzale odbiła się od słupka. Francuski menedżer Realu po tej sytuacji był wściekły i trudno mu się dziwić – klasowy napastnik, za jakiego uważa się były gracz Olympique Lyon, powinien wykorzystywać takie centry z zamkniętymi oczami.
Mimo niezłego tempa gry, oba zespoły nie stwarzały sobie jednak zbyt wielu okazji. Przed przerwą świetną szansę zmarnował jeszcze Cristiano Ronaldo, a Toni Kroos mimo dwóch prób uderzenia “ze swojej klepki” nie był w stanie otworzyć rezultatu spotkania. Goście odgryźli się natomiast próbą w wykonaniu Inakiego Williamsa, ale Keylor Navas mimo sporych problemów zdołał ochronić swój zespół przed stratą bramki.
Do przerwy w meczu Athletic Club v Real Madryt bez goli! Sytuacji nie brakowało, ale swoich szans nie wykorzystali m.in. Benzema i Ronaldo ?. pic.twitter.com/MLVWedtyep
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) December 2, 2017
W drugiej połowie działo się jeszcze mniej, chociaż zaczęło się obiecująco – Xabier Exteita oddał mocny strzał głową i niewiele brakowało, by zaskoczył kostarykańskiego golkipera “Królewskich”. Później jeden z wielu strzałów Cristiano Ronaldo w końcu obudził przysypiających kibiców, ale gospodarze znów obili obramowanie bramki Kepy. Najważniejszym wydarzeniem ostatnich minut meczu była natomiast druga żółta kartka Sergio Ramosa, który bezmyślnie osłabił zespół nie tylko na końcówkę meczu z Athletikiem, ale także na trudne starcie z Sevillą.
Sergio Ramos został właśnie niechlubnym rekordzistą La Liga pod względem liczby czerwonych kartek – 19 pic.twitter.com/xZyfdmfZ9z
— eFortuna.pl (@eFortunapl) December 2, 2017
Athletic Bilbao – Real Madryt 0:0
czerwona kartka: Sergio Ramos 86′
Pozostałe sobotnie wyniki La Liga:
Atletico Madryt – Real Sociedad 2:1 (0:1)
0:1 Willian Jose 29′
1:1 Filipe Luis 63′
2:1 Antoine Griezmann 88′
Sevilla – Deportivo La Coruna 2:0 (1:0)
1:0 Wissam Ben Yedder 45′
2:0 Michael Krohn-Dehli 78′
ZAKŁAD BEZ RYZYKA 110 PLN + BONUS DO 400 PLN
- Zarejestruj konto na Fortuna za pośrednictwem Gol.pl!
- Odbierz zakład bez ryzyka 110 PLN + bonus 100% do 400 PLN.
- Szczegóły znajdziesz TUTAJ.